„Czarodziejki W.I.T.C.H.” księga 5 - recenzja

Autor: Ewelina Sikorska Redaktor: Motyl

Dodane: 05-07-2022 23:32 ()


Lato w pełni. I chociaż za oknami czasem przypiecze słońce, czasem leje deszcz, to zawsze warto znaleźć czas na dobry komiks. Szczególnie gdy jest to najnowsza część zbiorowego wydania Czarodziejek W.I.T.C.H., które czytało mi się z niemałą przyjemnością.

Po rozprawieniu się z Nerissą Will i jej psiapsiółki nie osiadają na laurach i po chwili zasłużonego wytchnienia szykują się do nowej misji! Tym razem ich celem jest mediacja w konflikcie między Kondrakarem a władcą Arkhanty. Nie jest to zadanie proste, bo pałający nienawiścią do Wyroczni, Ari, nie ma ochoty na żadne pertraktacje. Zadanie dziewcząt dodatkowo komplikuje czasowe rozdzielenie W.I.T.C.H. z powodu uczestnictwa kilku z nich w wymianie międzyszkolnej oraz fakt, iż Taranee po kłótni z Wyrocznią, opuszcza na jakiś czas grupę. Na domiar złego, Raphael Sylla (agent specjalny ds. zjawisk paranormalnych, którego poznaliśmy w poprzednim tomie), depcze Strażniczkom po piętach, dążąc do odkrycia sekretu Will i jej przyjaciółek. Czy mu się uda? Jak potoczy się nowa misja Strażniczek? Tego Wam nie zdradzę.

Zapewniam jednak, że nudzić się nie będziecie! Chociaż mniej w tym tomie wątków typowo rodzinnych, a więcej szkolnych i magicznych to fabuła nadal jest satysfakcjonująca. Nie zabrakło w niej humoru, a nawet scenarzyści potrafili momentami zdobyć się na autoironię. Przy okazji nowego arcu, wprowadzono kilka nowych postaci, zarówno po stronie protagonistów, jak i antagonistów, które mocno wpłyną na rozpoczynającą się historię.

Nowy tom W.I.T.C.H. to pięć historii osadzonych w Misji III - Królestwo Arkhanta. Przy okazji warto wspomnieć, że Czarodziejki W.I.T.C.H. to pierwszy tom ze zbiorczej komiksowej serii, którego fabuła nie została wykorzystana w animowanym serialu. Tym samym, jeśli ktoś nie sięgnął do tej pory po tę publikację, bojąc się spoilerowania sobie niektórych wątków serialowych, to od teraz może śmiało czytać. To jedyna okazja, aby poznać dalszy ciąg historii naszych Strażniczek.

Zmiany, zmiany i jeszcze raz zmiany — tak w sumie można krótko podsumować najnowszy tom W.I.T.C.H. Przy czym, ta najważniejsza, mocno wstrząsająca fabułą tyczy się Strażniczki Ognia. Spoglądająca na nas z okładki Taranee naprawdę sporo namiesza. Jej buntowi i decyzji trudno się dziwić, zważywszy na to jak do tej pory zachowywało się Bractwo Kondrakaru, które jak widać, nadal nie uczy się na błędach. Jednak każda decyzja, a szczególnie ta podjęta pod wpływem emocji, ma swoje konsekwencje. I nasza Strażniczka z czasem rozumie, co wiąże się z jej wyborem. Dlatego nie dziwi mnie ostateczny finał tego wątku. Po problemach Will i dramach Cornelii miło było skupić się na innej ze Strażniczek i jej problemach. Taranee zdecydowanie zasługiwała na swoje 5 minut, dzięki którym o wiele lepiej można było zaznajomić się z nią jako osobą. Twist, jaki nam zaserwowali twórcy, w którym odgrywała główną rolę, naprawdę mnie zaskoczył. Nie spodziewałam się go. Był trochę ryzykowny, ale pasował do jej postaci i myślę, że się opłacił. Dzięki temu na scenę wkroczyła nowa, bardzo ciekawa bohaterka.

Jako że życie nie znosi próżni, a szczególnie życie Strażniczek wypełnione wieloma misjami, miejsce Strażniczki Ognia tymczasowo zajmuje Orube aka Rebecca Rudolph - nowa postać debiutująca w tej księdze, która na dłużej zagości w życiu Will i jej przyjaciółek. Ta młoda wojowniczka i dawna podopieczna Luby, staje się wyzwaniem dla Will. Starsza od naszych dziewcząt o kilka lat, Orube ma kompletnie inne spojrzenie na świat oraz to jak powinny postępować Strażniczki. To prowadzi do wielu spięć, które nie ułatwiają początkowej współpracy. Na szczęście z czasem dumna Basilíadanka zaczyna zmieniać swoje nastawienie do Will i pozostałych dziewcząt. Przy okazji wątku Orube dostajemy kilka flashbacków z przeszłości. W części z nich pojawia się Luba, która nie jest jedynym starym znajomym, jakiego widzimy w tym tomie. Na chwilę zahaczamy też do Meridianu, gdzie ex Cornelii, Caleb, zostaje poproszony o radę przez Elyon, przypominając jej i nam, że życie to sztuka wyborów. I właśnie wybór, zaraz po zmianie to zasadniczy motyw tego tomu. Każdy z bohaterów pojawiających się w tej części dokonuje wyborów, z którymi wiążą się pewne konsekwencje. Każda akcja zawsze wywołuje reakcję. Tak samo jak brak reakcji na wołanie o pomoc, co może przemienić całkiem dobrego człowieka w złoczyńcę podobnego do tego z Królestwo Arkhanty.

Po Fobosie i Nerissie, scenarzyści tym razem zaserwowali nam bardzo niejednoznacznego antagonistę. Ari to postać drastycznie różna od poprzednich złoczyńców, jacy pojawili się na kartach Czarodziejek W.I.T.C.H. Władca Arkhanty nie jest żadnym psychopatą żądnym władzy czy zemsty, lecz bardzo zagubioną jednostką. Bardzo kocha syna (który z zachowania przypomina osobę w spektrum) i stara się na swój własny sposób mu pomóc. Szukając wyjścia z sytuacji, w jakiej się znalazł, dokonuje wyborów, które naruszają równowagę magicznego Wszechświata. W swoim rozgoryczeniu pogrąża się coraz bardziej, nie dostrzegając, jak jego przedsięwzięcia odbijają się na jego otoczeniu. Ciężkie wyzwanie rzuca naszym dziewczętom, które z drugiej strony szachuje Sylla. Pan agent nie spocznie, póki nie osiągnie tego czego pragnie. Tym samy w sumie nie wiadomo kto jest gorszy: on czy Ari. Niemniej jednak W.I.T.C.H. w kolejnym tomie będą musiały spacyfikować obu. Jeszcze nie wiadomo jak, ale trzymam za nie kciuki.

Tyle jeśli chodzi o fabułę. Od strony technicznej praktycznie wszystko pozostaje bez zmian, oprócz koloru grzbietu. Tym razem fiolet został zastąpiony przez niebieski. Ciekawe, ile jeszcze nowych kolorów z palety barw zostanie wykorzystane na kolejne grzbiety? Aż się nie mogę doczekać! W ramach wstępu dostajemy szansę zajrzenia do włoskiego oddziału Disneya, spotkania się z ludźmi, którzy tworzyli komiksową serię W.I.T.C.H. oraz poznania kilku ciekawostek dotyczących tej ekipy, kulis powstawania serii. To naprawdę przyjemna lektura, szkoda, że tak krótka.

Czarodziejki W.I.T.C.H. księga 5 jest niemałą rewolucją, której skutki będziemy odczuwać przez kolejne tomy serii. Jednocześnie okazuje się doskonałym remedium na otarcie łez dla fanów serialu, którzy łakną ciągu dalszego swoich ulubionych bohaterów. I będą czekać na kolejne tomy. Podobnie jak i ja.

 

Tytuł: Czarodziejki W.I.T.C.H. księga 5

  • Scenariusz: Giulia Conti, Francesco Artibani, Bruno Enna, Paola Mulazzi
  • Rysunki: Federico Bertolucci, Daniela Vetro, Gianluca Panniello, Giada Perissinotto, Paolo Campinoti, Manuela Razzi
  • Przekład: Joanna Szabunio
  • Wydawca: Egmont
  • Data publikacji: 18.05.2022 r. 
  • Oprawa: twarda
  • Objętość: 324 strony
  • Format: 170x260
  • Papier: kreda
  • Druk: kolor
  • ISBN:  978-83-281-5510-7
  • Cena: 99,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus