„Kid Lucky” tom 1: „Uczeń kowboja” - recenzja

Autor: Czesław Wyrwidąb Redaktor: Motyl

Dodane: 01-07-2022 21:09 ()


Zagłębiając się w kolejne perypetie najszybszego rewolwerowca na Dzikim Zachodzie, można się zastanowić, jakim dzieckiem był Luke? Czy bawił się z rówieśnikami w kowbojów i Indian? Czy wyzywał kolegów na pojedynki, a może był bad guyem, który rabuje banki? Nic z tych rzeczy, od maleńkości Luke szczycił się mocnym kręgosłupem moralnym i stawał w obronie słabszych. Jak zaczęła się jego misja stróża prawa?

Dość nieoczekiwanie, a można nawet rzec, że z ogromną odrobiną szczęścia. Luke został bowiem znaleziony jako sierota (a przynajmniej tak to wyglądało), jedyny ocalały z masakry bądź wypadku osadników, których wóz został spalony. Samotny kowboj znalazł niemowlę zawinięte w pieluchę i zawiózł do pobliskiej osady Nothing Gulch. Tam już poszło jak z płatka, albo przynajmniej tak się wydaje. Luke trafił pod skrzydła starzejącego się szeryfa, który wpajał mu zasady praworządności, a codzienną opieką zajęła się właścicielka saloonu – Martha. Luke nie był może nicponiem jako dziecko, ale dał się mocno we znaki swoim „zastępczym” rodzicielom. A przy tym, co tu dużo mówić, miał furę szczęścia, stąd przydomek Lucky.

Achdé po trochu wzorem gromady bohaterów z Fistaszków Charlesa Monroe Schulza zaproponował krótkie epizody – jednostronicowe historyjki przybliżające zabawy, psoty, a także młodzieńcze pojedynki grupki dzieciaków z Nothing Gulch. Achdé prezentuje pełny wachlarz możliwości, począwszy od komizmu sytuacyjnego, poprzez słowny i rysunkowy. Niekiedy plansze bez słów są bardziej wymowne niż te uginające się pod ciężarem dialogów. Autor niezwykle dobrze czuje dziecięcą mentalność, gdy musi pokazać, czego one nie lubią najbardziej (ta przebrzydła kąpiel), czy robią postępy podczas trudów edukacji, czy udają dorosłych, bawiąc się śmiercionośną bronią. Życie na Dzikim Zachodzie toczy się nie tylko w przedsionku saloonu. A jak się jest dzieckiem, to cała okolica staje się poligonem doświadczalnym dla zwariowanych pomysłów, szaleńczych pościgów, nocnych biwaków czy wypraw na łono natury. Luke zatem poznaje uroki młodzieńczego życia z każdej możliwej strony. Zwłaszcza pod czujnym okiem nadopiekuńczej i troskliwej Marthy.

Achdé pomysłowo wykorzystuje świat Dzikiego Zachodu, by pokazać okres dorastania samotnego kowboja. Wszak to świat dorosłych, niezwykle brutalny i niebiorący jeńców. Zdradliwy i pełen pułapek. Mówi się, że początki bywają trudne, ale w czepku urodzony Luke już od pierwszego wystrzelonego pocisku miał niebywały fart. Powoli stał się legendą Nothing Gulch, a później… a później stał się postrachem bandytów wszelkiej maści.  

 

Tytuł: Kid Lucky tom 1: Uczeń kowboja

  • Scenariusz: Achdé
  • Rysunki: Achdé
  • Przekład: Maria Mosiewicz
  • Wydawca: Egmont
  • Data premiery: 02.06.2021 r.
  • Oprawa: miękka
  • Objętość: 48 stron
  • Format: 216x285
  • ISBN: 978-83-281-5922-8
  • Cena: 29,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus