„Dziewczyna do wynajęcia” tom 10 - recenzja
Dodane: 02-06-2022 19:41 ()
Pytanie na początek – czy przed swoimi randkami spisywaliście sobie na kartce punkty programu do odhaczenia? Elementy, które według was muszą koniecznie znaleźć się podczas takiego planu dnia, aby uznać randkę za udaną. Udało się wam kiedyś taką „czeklistę” całą zrealizować? Tak? Nie? Nasz Kazuś, a i owszem takową sobie sprawił, bo powód znalazł idealny, a mianowicie całodzienną randkę z Mizuharą. Eh, ten nasz gamoń, znów się pakuje w kłopoty.
Dziesiąty tom „Kanojo okarishimasu” Reiji Miyajimy jest dość nietypowy, biorąc pod uwagę wszystkie wcześniejsze tomiki. Tutaj bowiem – nieco oczywiście koloryzując – spędzamy cały dzień tylko z tą dwójką bohaterów, uczestnicząc wraz z nimi w ich randce, którą wykombinował Kazuya. Zdecydowana większa część tomiku to śledzenie kolejnych punktów ich wspólnego dnia. Dopiero pod sam koniec sytuacja (jak to zawsze w tym tytule) się komplikuje, a akcja przenosi w inne rejony. Tym samym więc dostajemy okazję bliżej przyjrzeć się tej dwójce nastolatków, którym na drodze do szczęścia świat rzuca kolejne kłody pod nogi.
Czy oznacza to, że jest źle? Nie, skądże, natomiast na pewno jest nieco inaczej niż dotychczas. Kazuś to nadal fajtłapowaty prawiczek, który czerwieni się na każdy bliższy kontakt z Mizuharą. Ta z kolei doskonale ukrywa swoje emocje pod płaszczykiem gry dziewczyny do wynajęcia. A czytelnik zastanawia się, jak długo to jeszcze może trwać. Akcja tym samym nieco tym razem zwalnia, nie dzieje się tak dużo, jak przeważnie, a przede wszystkim nie ma tak wielu zwrotów sytuacji i dynamiki. Są za to nadal żarty i humor, w czym przoduje swoją niezdarnością Kazuya. Oj ten to dopiero w tym dziesiątym tomiku przegina, co sprawia, że kilka razy się zaśmiejecie, a kilka razy wkurzycie jego nieogarnięciem. Gwarantuję wam to. Czytelnik zamienia się w tym tomiku w podglądacza, obserwując z perspektywy fotela czy kanapy nie tylko męczarnie Kazusia, ale też jego starania o spełnienie swojego snu o idealnej randce. Ma to swój urok komedii romantycznej, więc jakby nie było, doskonale pasuje do konwencji tego tytułu.
Dopiero pod koniec sytuacja wraca do normy, a co za tym idzie, zaczyna się kolejna plątanina i sytuacje bez wyjścia. Wystarczy dodać, że uczestniczy w tym wszystkim babcia Kazuyi, aby mieć jakiś pogląd na to, co się dzieje w końcówce dziesiątego tomiku. Wraca stary dobry Miyajima, który serwuje nam sporo takiej specyficznej dramaturgii, a zwieńczenie tomu powoduje, że chce się jak najszybciej poznać zakończenie – drogie Waneko czemu mamy czekać aż trzy miesiące!
Myślę, że najnowsza odsłona serii będzie czymś wybornym dla wszelkiego rodzaju fetyszystów mundurków szkolnych… tak, to właśnie w nim przez większą część prezentuje się Mizuhara, co niejednego czytelnika z pewnością przyprawi o mocniejsze bicie serca (podobne jak Kazuyę). Również więc z tego powodu jest to wyróżniający się i wyjątkowy tomik. Wcześniej nie mieliśmy okazji śledzić czegoś takiego. Możecie spodziewać się, że w środku znajdziecie naprawdę kilka uroczych i efektownych kadrów ze wszystkimi „dziewczynami” głównego bohatera. Pomimo swojej nieśmiałości i gapowatości ten niejako robi się na „Don Juana”, skoro zaczyna go otaczać takie stadko pięknych kobiet. Nie da się więc ukryć, że pod względem graficznym jest naprawdę nieźle, tym bardziej że jakoś wyjątkowo mocno mangaka przykłada uwagę do strojów dziewczyn.
Dziesiąty tomik „Dziewczyny do wynajęcia” pomimo swojej specyfiki trzyma nadal poziom, dając jednocześnie odrobinę wytchnienia przed szalonym tempem wydarzeń. Tym razem możemy poobserwować nieco bardziej osobiste momenty i podejrzeć wymarzoną randkę dobrodusznego Kazusia (tak, płatna oczywiście). Nad całością w dalszym ciągu unosi się lekka, przyjemna i humorystyczna atmosfera, będąca jej znakiem rozpoznawczym. Postaci nadal momentami irytują, będąc jednocześnie uroczymi i takimi, które pomimo wad da się lubić, a i dziwić się nie można, że Kazuya traci dla nich głowę. Największym jednak fenomenem jest w dalszym ciągu to, że manga się nie nudzi, że w dalszym ciągu bawi i odstresowuje. To trochę taka randka na odległość z Mizuharą i resztą dziewczyn. Bawi, rozśmiesza, a po zakończeniu nie pozwala o sobie zapomnieć. Hmm…czyżby to była randka… idealna?
Tytuł: Dziewczyna do wynajęcia tom 10
- Scenariusz: Reiji Miyajima
- Rysunki: Reiji Miyajima
- Tłumaczenie: Agnieszka Zychma
- Wydawca: Waneko
-
Premiera: 25.05.2022 r.
- Oprawa: miękka
- Format: 195 x 138 mm
- Papier: offset
- Druk: cz-b
- Stron: 200
- ISBN-13: 9788380968844
- Cena: 24,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Waneko za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus