„Dziewczyna do wynajęcia” tom 9 - recenzja

Autor: Jarosław Drożdżewski Redaktor: Motyl

Dodane: 13-04-2022 17:05 ()


„Dziewczyna do wynajęcia” przeszła w trzymiesięczny tryb wydawniczy. Szkoda, bo dobrej lektury nigdy dość, a taką właśnie jest seria wydawana przez Waneko. Odpowiada za nią nie kto inny jak Reiji Miyajima, który to zresztą autor bardzo osobiście podchodzi do swojego dzieła. Świadczyć może o tym choćby posłowie, które zamieszcza w każdym tomiku. Ta krótka notka nadaje mandze takiego osobistego wyrazu, a ponadto jeszcze pozwala spojrzeć na wydarzenia i bohaterów z zupełnie innej perspektywy i w innym świetle. Jestem fanem różnego rodzaju wstępniaków w pismach czy właśnie słowa od autora w mangach i komiksach więc obok przeuroczych okładek, element ten jest kolejnym kamyczkiem do ogródka w pozytywnej ocenie „Dziewczyny” (swoją drogą bardzo wymowny tytuł).

Niniejsza recenzja traktuje o wydarzeniach opisanych w dziewiątym już tomiku. Sporo więc zdarzyło się do tej pory, a jeszcze więcej akcji przed nami. I cóż można świeżego napisać w takiej sytuacji? Nawiązując do tylko tej części pewnie niewiele, gdyż nie da się ukryć, że i autor niewiele nowego nam w „dziewiątce” przedstawił. Mamy tutaj do czynienia ze znanym nam już skądinąd schematem. Miyajima porusza się stale po tych samych obszarach, tj. ukrywanie tożsamości i uczuć, nieporadność głównego bohatera, żarty sytuacyjne, niespełniona miłość itp. I wielu z was mogłoby w tym momencie wykrzyknąć (lub właśnie to robi) nuda i powtarzalność! I cóż, pewnie ciężko byłoby z tym polemizować. ALE. No właśnie to „ale” ma w tym momencie kluczowe znaczenie. Owszem mangaka porusza się po znanych sobie i sprawdzonych rewirach, jednakże czyni to w dalszym ciągu w sposób wyborny, pełen ciepła, humoru i pozytywnych emocji, przez co znużenie jest ostatnią chyba rzeczą, która może czytelnikowi przyjść do głowy. Co z tego bowiem, że „Kazuś” nadal jest fajtłapowaty, jeśli jego starania o Mizuharę pełne są uroku? Co z tego, że w mandze zdarzają się wciąż i wciąż podobne żarty, jeśli żarty te nadal bawią tak, jak podczas lektury pierwszej odsłony? W końcu co z tego, że bohaterki pojawiają się i znikają, odgrywając po prostu swoje role, jeśli robią to w sposób tak wyborny, a każda ich wizyta na stronie kolejnej z części jest po coś? Najnowszy tom jest doskonałym przykładem tego, jak w swojej powtarzalności seria ta może nadal dawać nam mnóstwo frajdy z lektury oraz pozytywnej energii i ciepła.

Kazuya nadal nie wie, co kupić cichej ukochanej na urodzinowy prezent, przyjdzie mu się też galancie upić i przeżyć kaca życia. Mizuhara znów w pewien sposób – po ostatnich kłopotach to ważne – zbliży się do niego, a całość zwieńczy świetne zakończenie, które wywoła ciarki i chęć jak najszybszego poznania kolejnych przygód naszych szalonych młodzieńców. Naprawdę akcją, humorem i uczuciem, które wypełnia dziewiąty tomik, można byłoby obdzielić kilka następnych, a i tak nie byłoby nudno. Co ciekawe, najnowszy tomik zmienił nieco swój kierunek z mangi komediowej z wątkami ecchi w tytuł, uczuciem i romantyzmem stojący. Naprawdę. A co ważne dla facetów, to w końcu do nas w dużej mierze kierowany jest ten tytuł, nie ma tutaj przesadnego słodzenia, różu i całego tego badziewia (żart). Całość jest wyważona i choć mocno angażujemy się w toczące się wydarzenia, to jednocześnie nie odczuwamy ani przesytu, ani „rzygania tęczą”. I choć pieprzu jest tym razem dużo mniej niż w przeciętnym innym odcinku, to i tak danie zaserwowane nam przez Japończyka smakuje wybornie.

Cóż więc mogę jeszcze dodać? Mogę się tylko powtórzyć, że jest to manga w bardzo porządny i przyjemny sposób narysowana, która przyciąga nas do siebie nie tylko rysunkami pięknych dziewczyn, ale też miłą i pozytywną atmosferą, w której te właśnie dziewczyny odgrywają swoje role, a nie są tylko statystkami. Najnowszy tomik potwierdził też fakt, że jest to manga nieco powtarzalna, ale jakość tej powtarzalności, sposób rozpisania przygód, w końcu prowadzenie przez autora fabuły powoduje, że lektura po raz enty przyniosła niezwykle pozytywne wrażenia i zapewniła doprawdy udaną rozrywkę. Niech sobie gadają, co chcą ci, którzy krytykują tytuł, że ciągle to samo. Niech piszą, co chcą, ja z kolei będę was namawiał do sięgnięcia po „Dziewczynę”, gdyż każdy kolejny tomik przyniesie wam sporą dawkę rozrywki. Czekam na ciąg dalszy, zastanawiając się, jak rozwinie się cała sytuacja i co jeszcze mangaka ma w zanadrzu.

 

Tytuł: Dziewczyna do wynajęcia tom 9

  • Scenariusz: Reiji Miyajima
  • Rysunki: Reiji Miyajima
  • Tłumaczenie: Agnieszka Zychma
  • Wydawca: Waneko
  • Premiera: 03.03.2022 r.  
  • Oprawa: miękka
  • Format:  195 x 138 mm
  • Papier: offset
  • Druk: cz-b
  • Stron: 200
  • ISBN-13: 9788380968844
  • Cena: 22,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Waneko za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus