„Czarodziejki W.I.T.C.H.” księga 4 - recenzja

Autor: Ewelina Sikorska Redaktor: Motyl

Dodane: 06-04-2022 21:35 ()


Strażniczki łączcie się! Nerissa is coming… i nie będzie brać jeńców! Chociaż ostatnio świat staje na głowie i niczego nie jest się już do końca pewnym, niezmienne pozostają jedynie premiery kolejnych tomów zbiorczego wydania Czarodziejek W.I.T.C.H. od wydawnictwa Egmont. Właśnie niedawno wyszedł kolejny, przepełniony tak dużym emocjonalnym ładunkiem, że z łatwością rozpuściły wiosenny śnieg za naszymi oknami.

Czwarta księga rozpoczyna się jakiś czas po uwolnieniu się Nerissy i jej ucieczce po wiekach uwięzienia. Wolna i żądna zemsty, upadła Opiekunka Serca Kondrakaru, staje się ogromnym zagrożeniem dla samego Kondrakaru i Strażniczek. Will i jej przyjaciółki jak nigdy muszą polegać na sobie, aby pokonać czające się na jawie i w śnie zło. Tym bardziej staje się to trudne w chwili, gdy ich życie osobiste zaczyna się komplikować, a Will ma coraz więcej wątpliwości, czy na pewno jest właściwą osobą do ochrony Serca Kondrakaru…

Nowy tom Czarodziejek W.I.T.C.H. stoi głównie pod znakiem nieuniknionej walki o bezpieczeństwo Kondrakaru i reszty świata oraz kolejnych tajemnic i sekretów, które zaczynają wychodzić na światło dzienne. Na nową publikację składa się 6 historii z II arcu Nerissa powraca i dwa opowiadania z III arcu - Królestwo Arkhanta. Całość można podzielić na dwie części: pierwsza połowa krąży wokół ostatecznej bitwy z Nerissą, a druga bardziej skupia się na wydarzeniach po tej bitwie i bezpośrednio dotyczących spraw rodzinnych Will. Jednocześnie to ostatni tom, na którym swoją fabułę w jakimś stopniu bazował serial animowany.

Niech Was nie zmyli spoglądająca z okładki Cornelia - w tej części to nie ona wiedzie prym, tylko Will. Najpierw musi skonfrontować się z Nerissą, a później z dawno niewidzianym ojcem. Oboje raczej nie należą do najłatwiejszych przeciwników. To, co ich z pewnością łączy to bezwzględne wykorzystywanie największych słabości swojego przeciwnika i manipulowanie jego uczuciami do własnych celów. Will nie ma lekko w tym tomie. Jak tylko ratuje świat, to za chwilę zostaje wciągnięta w kolejną walkę, tym razem między własnymi rodzicami. Całość komplikują pojawiające się co rusz tajemnice powiązane z nią i poprzednimi strażniczkami Kondrakaru. Brak wsparcia i szczerości ze strony Bractwa Kondrakaru też niczego nie ułatwia, a jeszcze tylko pogarsza, co później widzimy w dalszym rozwoju wypadków.

Will cały czas czuje ogromną presję związaną ze swoją misją i ogromną odpowiedzialność za losy wielu światów. Podczas czytania widzimy, jak to wszystko zaczyna w niej kumulować i na nią wpływać, co w ostateczności zręcznie wykorzystuje Nerissa. Liderka W.I.T.C.H. mimo popełnionych błędów nie daje za wygraną i dzięki wsparciu innych nie pogrąża się w rozpaczy i beznadziei i ostatecznie odnajduje w sobie siłę, aby walczyć w to, co wierzy i kocha. To cenna lekcja dla nas wszystkich. Jednocześnie widzimy, że jeśli się chce, jeśli się zaufa najbliższym, możemy uczyć się na błędach innych i nie iść ich drogą.

Jednak, żeby nie było, że reszta dziewcząt została odstawiona na boczny tor. Każda z nich otrzymała własne pięć minut, a nawet więcej. Irma dostała własne opowiadanie, gdzie pomaga wodnemu duchowi o imieniu Jewell (swoją drogą to naprawdę ciekawa wariacja na temat Małej syrenki tak na marginesie), w którym odgrywa kluczową rolę. U Taranee coraz gorsze darcie kotów z własną matką, a przy okazji dziewczyna staje się kluczową postacią w odkryciu zamiarów ojca Will wobec córki. Sympatia Hay Lin pomaga w odkryciu tajemnic pewnego dziennika, który okazuje się istotny w walce z Nerissą. Również jej babcia stara się pomóc Strażniczkom na swój własny sposób. Dla fanów Cornelii i Caleba ten tom nie przynosi dobrych wieści: miłosne never ending story Cornelii dobiegło końca (tak moi mili, drama queen Cornelia kończy swój żywot). Jej relacja z Calebem świetnie pokazuje, że czasem miłość nie wystarcza, aby być razem. I pierwsza miłość nie zawsze trwa wiecznie. Z różnych powodów.

Znacznie lepiej czytało mi się pierwszą połowę tego tomu (poświęconą starciu z Nerissą) niż drugą, która była mniej magiczna, a bardziej skupiająca się na obyczajowej stronie uniwersum W.I.T.C.H. i codzienności dziewcząt. Jednak nie zapominajmy, że życie dziewcząt to nie tylko walka. Kiedy nie muszą ratować świata, z chęcią poeksperymentują z makijażem lub wybiorą się na spotkanie z drugą połówką. Fakt, taki oddech od magicznych potyczek jest istotny, ale jednak mam wrażenie, że można to było lepiej rozpisać. Chociaż motyw rozwodu i tego jak mocno wpływa na dzieci, a szczególnie gdy stają się kartą przetargową do osiągnięcia własnych celów przez jednego z opiekunów, to chyba najmocniejszy aspekt opowiadań z drugiej połowy tomu. Niemniej jednak liczę na to, że kolejny arc Królestwo Arkhanta jeszcze się rozkręci i będzie równie ciekawy, jak te poświęcone Meridianowi i Nerissie.

A jak już wspominamy antagonistkę, to czuję mały niedosyt z nią związany. Potencjał jej postaci nie został w pełni wykorzystany. Niewystarczająco wyjaśniono, co przyczyniło się do jej wewnętrznej zmiany; owszem dostajemy tak na odczepne jakieś hasło wytrych, ale to za mało. Zapowiadała się jako wiele ciekawszy ciemny charakter niż Fobos. Nadal lepiej się przy nim prezentuje jako przeciwnik Strażniczek, ale można było z tej postaci wycisnąć więcej. Tym bardziej że Nerissa nie jest zła do szpiku kości. To kobieta przepełniona wściekłością i żalem, ale niepozbawiona ludzkich odruchów. Co ciekawe, momentami wiele jej racji podzielają i nasze dziewczęta, szczególnie w kwestii Bractwa. Jak dla mnie nie do końca udało się uchwycić wszystkich niuansów związanych z nią. Niemniej jednak jako antagonistka wypadła całkiem nieźle, a historia Nerissa powraca jest udana.

W fabule komiksu pojawia się kilka nowych postaci istotnych dla rozwoju wypadków. Najważniejszymi z nich są dwie byłe strażniczki serca Kondrakaru: Cassidy (jako duch nawiedzający Will w kluczowym momencie) i Kadma, których pomoc okazała się nieoceniona w walce z Nerissą, oraz wcześniej już wspomniany ojciec Will, którego pojawienie się namiesza sporo w życiu prywatnym powierniczki serca Kondrakaru. Z tych trzech osób najciekawszą charakterologicznie jest zdecydowanie Kadma, była Strażniczka Ziemi, która z jednej strony nie jest fanką Bractwa Kondrakaru i zarzuca mu zatajanie wielu spraw, a z drugiej strony chroni Will i jej przyjaciółki na różne sposoby, w tajemnicy przed nimi. Warto też wspomnieć, że wśród nowych osób pojawia się enigmatyczny inspektor Sylla, który pragnie poznać tajemnicę naszych dziewcząt. Na chwilę też wracamy do starych znajomych do Meridianu, gdzie Elyon w pokoju i dobrobycie włada swym ludem. To taki miły akcent, który być może zwiastuje, że jeszcze tam zawitamy w przyszłości.

Jak na razie to najobszerniejszy tom (prawie 500 stron) z dotychczasowych wydanych przez wydawnictwo Egmont. Trochę cegła, ale pięknie wydana. Utrzymana w tym samym stylu co poprzednie publikacje. W ramach wstępu tym razem możemy przeczytać krótki wywiad z Giannlucą Panniello, wieloletnim rysownikiem serii o Strażniczkach Kondrakaru, z którego dowiecie się, nad czym obecnie pracuje, jak wspomina staż przy W.I.T.C.H. oraz którą z bohaterek najlepiej mu się rysowało.

Czarodziejki W.I.T.C.H. księga 4 płynnie domyka wątek poświęcony walce z Nerissą, dając nam przy tym satysfakcjonujący finał tej historii i powoli otwiera kolejny rozdział w historii Strażniczek Kondrakaru, który w pełni poznamy wraz z kolejnym tomem, który zapowiada nie lada rewolucję u naszych magical girls.

 

Tytuł: Czarodziejki W.I.T.C.H. księga 4

  • Scenariusz: Bruno Enna, Paola Mulazzi, Francesco Artibani, Giulia Conti, Gianluca Panniello, Manuela Razzi
  • Rysunki: Manuela Razzi, Giada Perissinotto, Daniela Vetro, Federico Bertolucci, Alessia Martusciello, Gianluca Panniello, Graziano Barbaro
  • Przekład: Joanna Szabunio
  • Wydawca: Egmont
  • Data publikacji: 09.02.2022 r. 
  • Oprawa: twarda
  • Objętość: 504 strony
  • Format: 170x260
  • Papier: kreda
  • Druk: kolor
  • ISBN:  978-83-281-5959-4
  • Cena: 89,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus