„Batman”: „Budowniczowie Gotham” - recenzja
Dodane: 12-12-2021 23:27 ()
„Budowniczowie Gotham” to utrzymana w odrobinę steampunkowym – głównie za sprawą retrospekcji oraz stroju głównego złoczyńcy – klimacie historia o Batmanie, ale bez Bruce’a Wayne’a. W kostiumie Mrocznego Rycerza paraduje tym razem Dick Grayson. Młody zastępca musi zająć się sprawą tajemniczego terrorysty, który wysadza kolejne mosty w mieście. Architekt, bo tak o sobie mówi – na celownik wziął nieprzypadkowe obiekty. Zburzył mianowicie trzy mosty noszące imiona ludzi, którzy na przełomie XIX i XX wieku decydowali o kierunku rozwoju tego miasta. Co gorsza, choć w wybuchach śmierć poniosły setki osób, jest to zaledwie wstęp do prawdziwego ataku. Batman musi skorzystać z pomocy pozostałych członków bat-rodziny. Równolegle ze zdarzeniami rozgrywającymi się we współczesności śledzimy początki rozwoju Gotham. Widzimy mianowicie, jak w roku 1881 dwóch młodych i ambitnych architektów próbuje nadać konkretny kształt ideom rzucanym przez przedstawicieli prominentnych rodzin Gotham – Alana Wayne’a, Theodore’a Cobblepota oraz Edwarda Elliota. To nie jest zatem przypadek, że to mosty nazwane ich nazwiskami wyleciały w powietrze. Batman, Robin (Damian Wayne), Red Robin (Tim Drake) oraz Blackbat (Cassandra Cain) mają nie lada zagadkę do rozwiązania.
Historia wymyślona przez Scotta Snydera oraz Kyle’a Higginsa, którą na komiksowy scenariusz zamienił ten drugi, jest całkiem ciekawa i dobrze się ją czyta. Nawet jeśli od pierwszych stron podejrzewamy, kto jest głównym złoczyńcą, to i tak poznawanie rozwoju wypadków daje sporą satysfakcję. Jest napięcie, kryminalna zagadka oraz zaskakujący zwrot akcji w finale. W ciekawy sposób zostały również pokazane relacje pomiędzy członkami bat-rodziny. W warstwie graficznej również jest dobrze. Rysunki oraz okładki poszczególnych zeszytów stworzone przez Trevora McCarthy’ego są eleganckie i doskonale budują steampunkowy klimat. Oszczędne, delikatne kreski i morze tuszu wylane na poszczególne plansze tworzą mroczną atmosferę. Sepiowa kolorystyka, w jakiej utrzymane są retrospekcje, wzmacnia to wrażenie. Bardzo interesującym uzupełnieniem są alternatywne wersje okładek stworzone przez Dustina Nguyena. Od razu dodajmy, że najlepsza z nich wszystkich zdobi oprawę zbiorczego wydania tej miniserii. Poza opowieścią o upiornym Architekcie w albumie znalazł się jeszcze jeden zeszyt zatytułowany „Nightrunner” oraz galeria szkiców McCarthy’ego.
„Budowniczowie Gotham” stanowią dowód na to, że jeśli twórcy zajmujący się pisaniem przygód Mrocznego Rycerza nie muszą ciągnąć serii na siłę, są w stanie stworzyć interesującą opowieść, która ma początek, rozwinięcie i koniec. Oczywiście nawet takie historie są zakorzenione w tym uniwersum i w „Budowniczych Gotham” również nie brakuje licznych odniesień do innych serii, ale całość da się spokojnie przeczytać i zrozumieć bez konieczności szukania wspomnianych w fabule epizodów. I co najważniejsze, lektura daje sporą frajdę.
Tytuł: „Batman”: „Budowniczowie Gotham”
- Scenariusz: Scott Snyder, Kyle Higgins, Ryan Parrott
- Scenariusz: Kyle Higgins
- Rysunki: Trevor McCarthy, Graham Nolan, Dustin Nguyen
- Wydawca: Egmont
- Data wydania: 10.11.2021 r.
- Objętość: 152 strony
- Format: 165x255
- Oprawa: twarda
- Papier: kredowy
- Druk: kolorowy
- Cena okładkowa: 59,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.
comments powered by Disqus