Marcin Dębicki „Skrawki życia” - recenzja

Autor: Luiza Dobrzyńska Redaktor: Motyl

Dodane: 17-11-2021 23:33 ()


Nie jestem może wielką fanką horrorów, ale lubię je. Trudno tak naprawdę powiedzieć dlaczego, szczególnie że najbardziej przypadają mi do gustu te absurdalne - bo czyż nie absurdem jest wiara w istnienie krwiożerczych demonów, atakujących ludzi po zmroku? Horrory oparte na wydarzeniach, na przykład na przypadku szalonego mordercy zjadającego wątroby ofiar, nie budzą mego entuzjazmu. Są zbyt prawdziwe. Zdecydowanie wolę te, których nie trzeba brać poważnie. Czy przy tym daję taryfę ulgową polskim powieściom grozy? Niekoniecznie. Czytam po prostu to, co dostanę od wydawnictw, nie patrząc na narodowość autora. Muszę jednak przyznać, że rzadko kiedy trafiają do mnie polskie horrory, a i dotychczasowych doświadczeń pod tym względem nie określiłabym jako ogólnie zachęcających. "Skrawki życia" Marcina Dębickiego to kolejna pozycja, którą przyszło mi ocenić. I był to twardy orzech do zgryzienia. Nie lektura, tylko recenzja. Nienawidzę pisania takich jak ta, jednak nie mogę oszukiwać czytelników po to, by zrobić komuś przyjemność.

Zło nie zawsze jest bezpostaciowe. Czasem przybiera całkiem realne kształty i opanowuje szeroką przestrzeń. Mieszkańcy małego miasteczka pod lasem mają okazję się o tym przekonać. Będąc ludźmi nowoczesnymi i oświeconymi starają się wszystko tłumaczyć racjonalnie, jednak dziwne zjawiska wymykają się logice. Położony niedaleko las nie jest zwyczajnym zbiorowiskiem drzew i krzewów. Wszystko wskazuje na to, że czai się tam ZŁO - i nie takie abstrakcyjne, a jednocześnie realne i nadprzyrodzone. Nikt nie może przed nim uciec i nikt nie może z nim skutecznie walczyć. I nie takie, które nie mogłoby kogokolwiek dosięgnąć...

Z przyczyn osobistych nie lubię pisać źle o wydawnictwach ze współfinansowaniem. Czasem jednak nie da się inaczej.  Zwykle jestem też wyjątkowo wyrozumiała, gdy przychodzi mi oceniać książki wydawane przez oficyny typu vanity press. Doskonale wiem, co kierowało ludźmi, godzącymi się na tę formę wydawania swych dzieł, a niejeden raz trafiałam wśród takich książek na pozycję rzeczywiście godną uwagi. Z tym większą przykrością muszę stwierdzić, że "Skrawki życia" nieco mnie rozczarowały. Nie chcę wyliczać niedociągnięć niezależnych od autora, który zapłaciwszy za publikację, miał prawo oczekiwać, że w sprzedaży pojawi się dopieszczony klejnocik. Pomysł na fabułę jest zupełnie dobry i nawet oryginalnie przedstawiony, jednak warsztat literacki twórcy pozostawia wiele do życzenia. Nie do końca to zresztą jego wina, bo - jak sądzę - nie miał mu kto doradzić. Brak starannej, profesjonalnej redakcji rzuca się w oczy od pierwszej kartki. Książka roi się od niezręcznych sformułowań, które można było łatwo poprawić, również sam sposób poprowadzenia akcji warto by zmienić. Zbyt często jest nadmiernie skrótowy tam, gdzie aż prosi się o rozwinięcie tematu i chwilami wręcz przypomina szkolne wypracowanie. Powiedziałabym, że to raczej pobieżny szkic książki, a nie jej ostateczna forma. W tym właśnie kłopot. Gdyby tekst trafił w odpowiednie ręce... ale nie trafił, a szkoda.

Slogan reklamowy na okładce głosi "Horror, którego nie powstydziliby się mistrzowie gatunku". Cóż, reklama jest dźwignią handlu. Jednak w tym przypadku robi więcej złego niż dobrego, bo obniża zaufanie tak do wydawnictwa, jak i autora. Lepiej było napisać skromniej, że jest to udany debiut w trudnym - wbrew pozorom - temacie. Uważam, że jeśli Marcin Dębicki nadal będzie pisał, wyrobi sobie rękę, a za parę lat wróci do "Skrawków życia" to przepisze tę książkę na nowo. Ona naprawdę tego potrzebuje. 

Zawsze stosuję taryfę ulgową wobec debiutantów. Szczególnie, gdy mają odwagę samemu opłacić swój debiut. Byłam w tej sytuacji, oberwałam z tego powodu mocno i do dziś płacę za naiwność, ale też bardzo dużo się nauczyłam. Wiele słów krytyki, jakie usłyszałam, miało sens i wyciągnęłam z nich wnioski pozwalające mi na poprawę warsztatu literackiego i nabranie dystansu do samej siebie. Chciałabym, żeby Marcin Dębicki zrozumiał, że nie jest moją intencją zaszkodzenie mu, a przeciwnie, zachęcenie do pilnej pracy nad sobą. Bo pomysły ma ciekawe. Tyle że jeszcze przed nim długa droga.

 

Tytuł: Skrawki życia

  • Autor: Marcin Dębicki
  • Gatunek: horror
  • Okładka: miękka
  • Ilość stron: 178
  • Wydawnictwo: Manufaktura Słów
  • Rok wydania: 2021
  • Cena: 28,90 zł

comments powered by Disqus