„Giant Days” tom 9: „Nie zapomnę ci tego” - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Motyl

Dodane: 20-09-2021 23:50 ()


Bohaterki Giant Days kończą drugi rok studiów, co wiąże się z kolejnymi wyzwaniami, problemami, a także kryzysami, które trzeba przezwyciężyć w coraz bardziej dorosłym życiu. John Allison ma pełną kontrolę nad wykreowanymi przez siebie postaciami, nie zapomina o żadnym z nich, udanie podkreśla ich rozterki, nie ma też sentymentu, by wyciągać sekrety z przeszłości. Najnowszy, dziewiąty już tom serii prezentuje wysoki poziom.

Królowe dramy czeka rozstanie. Od kolejnego roku nie będą już mieszkały razem. Życiowe wybory sprawiają, że drogi dziewczyn powoli się rozchodzą, co nie znaczy, że przestają być najlepszymi przyjaciółkami. Co to to nie. Jednakże cała sytuacja wydaje się stresująca zwłaszcza dla Esther, która nie może pogodzić się z nadchodzącym końcem wspólnego mieszkania i mocno dramatyzując, poszukuje nowych osób do wynajmu. Nic jednak nie idzie po jej myśli, a dziewczyna rozpaczliwie stara się namówić, kogo tylko spotka na swojej drodze.

Wybór pada na Eda Gemmella, który wprawdzie ma już zaklepaną miejscówkę, ale postanawia podtrzymać biedną Esther na duchu. W ten sposób ta wybitnie niedobrana para rusza w tany, robiąc sobie barowy wypad po mieście. Ilość wyżłopanych procentów powaliłby już dawno zaprawionych w boju koneserów złocistego trunku, ale w alkoholowym amoku bohaterowie wyrzucają z siebie wszelkie troski leżące na wątrobie. Nieśmiały zazwyczaj Ed uzewnętrznia się do tego stopnia, że bez namysłu prawi o swoich uczuciach. A że dotyczą one również współtowarzyszki jego hulaszczej wyprawy, sytuacja staje się nieco niezręczna, a przy tym wielce niebezpieczna.

To jednak nie koniec niespodziewanych wyznań w tym tomiku. Toksyczny związek Ingrid i Daisy zmierza w kierunku nieuniknionej eksplozji skrywanych i tłumionych emocji. Tarcie dwóch przeciwstawnych ciał nie może przecież dobrze się skończyć, a bycie z kimś jedynie z obawy o samotność, bez patrzenia na swoje potrzeby, nie może skończyć się pomyślnie.

Problemy lokatorskie, złamane serca i chylące się ku upadkowi związki to jednak nic wobec brawurowego występu nastoletniej gotki – Charlotte – która, kolokwialnie mówiąc, zamiotła konkurencję pod dywan. Jej cięte riposty, mówienie wprost o uczuciach, postrzeganie świata w czarno-białych barwach, a przede wszystkim niebywała swoboda w manifestowaniu szczerych osądów – takich idących od razu w pięty – sprawiają, że z miejsca staje się najciekawszą postacią tej części. To nie jest znany z filmowego żargonu złodziej scen. W przypadku siostry Sarah można mówić o złodzieju całego albumu. Już tylko dla jej krótkiego występy warto sięgnąć po niniejszy tom (Charlotte Grote jest główną bohaterką innego komiksu Allisona - Bad Machinery).

John Allison niezmiennie trzyma wysoki poziom, jego bohaterki ewoluują, dorastają do poważnych decyzji, ale wciąż mogą na siebie liczyć. Swoisty cliffhanger sugeruje, że w następnej odsłonie może być równie gorąco. Bez wątpienia czeka nas jeszcze sporo wrażeń, a autor na każdym kroku udowadnia, że nie tylko doskonale nakreślił charaktery swoich postaci, ale też sprawił, by czytelnik z atencją śledził ich zagmatwane losy. Giant Days pozostaje cały czas topową serią od Non Stop Comics.

 

Tytuł: Giant Days tom 9: Nie zapomnę ci tego

  • Scenariusz: John Allison
  • Rysunki: Max Sarin
  • Tłumaczenie: Paweł Bulski 
  • Wydawca oryginału: Boom! Studios
  • ISBN: 978-83-8230-039-0
  • Format: 170x260mm
  • Oprawa: miękka
  • Liczba stron: 112
  • Druk: kolor
  • Data wydania: 21.07.2021 r.
  • Cena: 44 zł

Komiks możecie kupić w sklepie wydawnictwa Non Stop Comics.


comments powered by Disqus