„Ms Marvel” tom 10: „Raz za razem” - recenzja
Dodane: 13-09-2021 23:10 ()
Kamala dopiero zaczęła mieć życie uczuciowe, a już jest ono niebywale skomplikowane. Z jednej strony stary przyjaciel, a z drugiej pociągający superbohater. Kogo wybrać? Który z chłopaków jest bliższy sercu Ms Marvel? Ona sama miota się w tym wszystkim i chyba wolałaby nie mieć żadnego adoratora.
W poprzednim albumie superbohaterka musiała wziąć wolne i trochę odpocząć od swojego życia. Zadbać o zdrowie psychiczne i dobre samopoczucie. Wtedy w jej buty (dosłownie!) weszli przyjaciele dziewczyny, starając się zastąpić Ms Marvel najlepiej, jak to tylko możliwe. Widać było wyraźnie, jak ważna jest dla nich obrończyni Jersey. Teraz jednak muszą skupić się bardziej na Kamali. Nastolatka bardzo potrzebuje wsparcia przyjaciółek i pomocy w ogarnięciu swoich uczuć. Niestety spokojną rozmowę dziewczyn ciągle przerywają jakieś superbohaterskie sprawy! I przyznam szczerze: szkoda. „Przeszkadzajki” to zaledwie kilkustronne akcje, które nie są zbyt porywające. Wolałabym, aby scenarzystka więcej miejsca poświęciła życiu prywatnemu dziewczyny, niż wyjątkowo niezręcznym łączeniu sił ze Spider-Manem.
Po brawurowo zmarnowanym potencjale na spokojniejszy segment historii płynnie przechodzimy do opowieści z pewnym trzecioligowym złoczyńcą w roli głównej. Shocker, bo to o nim mowa, wyniósł się z centrum Nowego Jorku i szuka mniej zaludnionymi bohaterami miejsca na swoją przestępczą działalność. Ktoś, kto wydaje się łatwym przeciwnikiem, przysporzy sporo kłopotów. Dobrze, że Kamala znowu rozmawia z Brunonem, bo on jak zawsze będzie nieocenioną pomocą. Nie tylko pomoże w walce z Shockerem, ale nawet odkryje nieco natury niezwykłych mocy Ms Marvel!
Poza tym w albumie zobaczymy próby opieki nad niemowlakiem w wykonaniu nastolatki, a także przenosiny do świata wyglądającego jak gra komputerowa. To, czego nie znajdziecie w tomie to odpowiedź na miłosne problemy dziewczyny. Niby uświadamia sobie ona, kogo darzy uczuciem, ale zupełnie nic z tą wiedzą nie robi. Wszystko się rozmywa i coś, co chwilę temu było poważnym problem, zostaje zapomniane. Nawet jeżeli dochodzi do wyznania miłości, to nie prowadzi to fabuły donikąd. Równie dobrze bohater mógł powiedzieć „jestem głodny”, zamiast „kocham cię” i wyszłoby na to samo.
Budowanie przeciwności piętrzących się pomiędzy protagonistami mamy już za sobą. Teraz najwyższy czas jakoś to wszystko pozamykać i powyjaśniać. Tymczasem scenarzystka wybiera drogę ignorowania. Mam wrażenie, że to ostatni nieuporządkowany fragment życia Kamali, a brak nowych pomysłów na nastoletnie dramy. Tom dziesiąty Ms Marvel nie jest komiksem złym, ale po tej serii spodziewam się trochę więcej, poprzeczkę zawieszam wyżej. W opowieściach o ludziach chodzących do szkoły szukam ciekawych relacji między nimi przeplatanych z humorem. Tego drugiego nie brakuje, ale część bardziej obyczajowa zaczyna kuleć. Pozostaje mi mieć nadzieję, że to tylko chwilowe.
Tytuł: Ms Marvel tom 10: Raz za razem
- Scenariusz: G. Willow Wilson
- Rysunki: Nico Leon
- Tłumaczenie: Anna Tatarska
- Wydawnictwo: Egmont
- Data publikacji: 25.08.2021 r.
- Liczba stron: 184
- Format: 16,5x23,5 cm
- Oprawa: miękka
- Papier: kredowy
- Druk: kolor
- ISBN: 978-83-281-6014-9
- Cena: 49,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.
comments powered by Disqus