„Avengers. Nie poddamy się” - recenzja
Dodane: 22-04-2021 21:32 ()
Wszyscy miłośnicy wielkich komiksowych eventów z dziesiątkami, a może nawet setkami, superbohaterów w akcji na pewno docenią opowieść „Nie poddamy się”. Mark Waid, Al Ewing oraz Jim Zub stworzyli scenariusz epickiej historii po brzegi wypełnionej spektakularnymi walkami oraz nieco nostalgicznymi nawiązaniami do marvelowskiej przeszłości. Dla komiksowych nerdów uwielbiających bijatyki na kosmiczną skalę okraszone przetasowaniami w składach superbohaterskich drużyn to pozycja obowiązkowa.
Wszystko zaczyna się od trzęsienia ziemi, a mówiąc dokładniej od… kradzieży Ziemi. Planety. Tak, tak, dobrze widzicie. Otóż ktoś skradł Ziemię i przeniósł ją w jakiś dziwny wymiar. Superbohaterowie, którzy w tym czasie toczyli swoje walki w różnych miejscach, próbują ogarnąć sytuację i zorientować się, o co w tym wszystkim chodzi. Niestety okazuje się, że sprawa jest poważna. Ktoś bowiem wykorzystuje planetę jako planszę do gry, za nic mając ludzkie życie. Superbohaterowie mają grać tu rolę statystów. Oto Grandmaster rozpoczyna rozgrywkę z tajemniczym Pretendentem. Ten pierwszy wystawia do gry Zabójczy Legion, ten drugi dysponuje Czarnym Zakonem. Ziemscy superbohaterowie mają zostać wyeliminowani, ale oczywiście oni widzą sprawy zupełnie inaczej. Zamiast stanowić tło dziwnej rozgrywki, postanawiają włączyć się do akcji i – rzecz jasna – uratować Ziemię. Na szczęście jest z nimi jedna z najpotężniejszych superbohaterek, która była współzałożycielką pierwszej drużyny Avengers i być może będzie również tą, która odwróci losy tej pokręconej gry. To oczywiście Wojażerka, doskonale znana postać ze srebrnej ery komiksów. Nie słyszeliście o niej? Coś tu nie gra? Oczywiście wszystko wyjaśni lektura komiksu.
Już na podstawie tego opisu można się domyślić, z jakim typem komiksu mamy do czynienia. Po pierwsze, fabuła jest tu jedynie pretekstem do pokazania starć dwóch – a w zasadzie trzech – grup, które toczą zacięte walki. Dziesiątki bohaterów pozwalają twórcom na projektowanie epickich scen batalistycznych, ale zwykłemu czytelnikowi nie ułatwiają raczej orientacji. Fani Marvela i wszyscy miłośnicy takich rywalizacji będą natomiast w siódmym niebie. Po drugie, autorzy bawią się we wprowadzanie do uniwersum Marvela nowych postaci. Trzeba przyznać, że pomysł na Wojażerkę jest naprawdę interesujący. Wpisanie tej całkiem przecież nowej postaci w historię superbohaterów zasługuje na uznanie. Po trzecie wreszcie, komiks stanowi rezultat fanowskiego podejścia twórców, o czym zresztą sami piszą w tekstach umieszczonych pomiędzy poszczególnymi rozdziałami. Bawią się licznymi nawiązaniami do przeszłości, umiejętnie nawigują pomiędzy różnymi zdarzeniami i opisują swoją fascynację superbohaterami, co musi udzielić się czytelnikom. Bardzo efektownie jest również pod względem graficznym. Każdy z rysowników postarał się nadać swoim planszom atrakcyjny wygląd.
Album „Avengers. Nie poddamy się” to nieskrępowana zabawa z możliwościami, jakie daje wprowadzenie do akcji zastępów bohaterów. Autorzy rozstawiają setki postaci na swojej planszy i pozwalają im na wszystko. Skojarzenia z „Tajnymi Wojnami” Jima Shootera z lat osiemdziesiątych nie są zapewne przypadkowe. Tam superbohaterowie walczyli ze sobą na jakiejś odległej planecie, na którą zostali przeniesieni, tutaj cała Ziemia wraz z herosami została wykradziona i zamieniona w planszę do gry. Jeśli zaakceptuje się to, że takie rzeczy w superbohaterskim uniwersum są na porządku dziennym, to można spokojnie cieszyć się zmaganiami superbohaterskiej drużyny z Czarnym Zakonem oraz Zabójczym Legionem. Oczywiście „Nie poddamy się” jest także komiksem który, coś tam ma podsumować i otworzyć możliwości nowych narracji, ale tym nie trzeba się za bardzo przejmować, bo przecież w świecie Marvela takie zdarzenia są niemal codziennością. Można go czytać, nie wiedząc nic o zdarzeniach, jakie doprowadziły do tej kosmicznej gry, ale można sobie oczywiście to i owo przypomnieć. Zresztą autorzy umieszczają pomiędzy poszczególnymi rozdziałami naprawdę wiele ciekawych informacji. Tak czy inaczej, warto po prostu cieszyć się bezpretensjonalną fabułą i efektownymi rysunkami.
Tytuł: „Avengers. Nie poddamy się”
- Scenariusz: Mark Waid, Al Ewing, Jim Zub
- Rysunki: Pepe Larraz, Kim Jacinto, Sean Izaakse, Paco Medina
- Tłumaczenie: Marek Starosta
- Wydawca: Egmont
- Data polskiego wydania: 24.02.2021 r.
- Wydawca oryginału: Marvel Comics
- Objętość: 400 strony
- Format 165x255 mm
- Oprawa: miękka ze skrzydełkami
- Papier: kredowy
- Druk: kolorowy
- ISBN: 978-83-281-6008-8
- Cena okładkowa: 89,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji
comments powered by Disqus