„Deadpool” tom 11: „Deadpool zabija Cable'a” - recenzja

Autor: Piotr Żniwiarz Redaktor: Motyl

Dodane: 12-03-2021 22:57 ()


Decydując się na pakt z diabłem, należy wiedzieć, że raz obrawszy ścieżkę zła, niełatwo z niej zawrócić. Deadpool nie ma już nic do stracenia, a wręcz przeciwnie, może wiele zyskać. Między innymi zdrowie Prestonów. Na drodze stoi mu tylko jeden przerośnięty koleś z mechaniczną dłonią, który upatrzył sobie skakanie w czasie i przestrzeni. Mowa rzecz jasna o Cable’u, synu Scotta Summersa, mającemu na co dzień do czynienia z materią podróży w czasie.

To jest właśnie cena, której zażądał Stryfe – zabójczy klon Nathana Summersa – w zamian za uratowanie życia najbliższych Wade’a. Długi trzeba spłacać, a najlepszą walutą w przypadku najemnika z nawijką jest siekanie na lewo i prawo, aby ukatrupić w sumie czterech delikwentów znajdujących się na liście śmierci Stryfe’a. Pierwszym jest Cable. Czy Wade’owi uda się zdobyć serce swojego niegdysiejszego kompana?

W komiksach z Deadpoolem na próżno szukać jakieś logiki czy przejawów kreatywności. To zbędne elementy licujące z charakterem głównego bohatera. Pyskówki, cięte dialogi niekiedy ocierające się poziomem o rynsztok, sekwencje groźnych min, durnych chwytów, a nade wszystko hektolitry posoki, rozczłonkowanych ciał i dynamicznej, a zarazem chaotycznej akcji. Nie trudno się w tym wszystkim połapać, ale też nie należy starać się zrozumieć, co autorzy mieli na myśli. Raczej poza pokazaniem nieustannej nawalanki między protagonistami, a także ciągu zawoalowanych inwektyw nic ambitniejszego im nie przyświecało przy tworzeniu przygód Deadpoola. Pod tym względem również jedenasty tom nie zaskakuje. Raczej nie można tutaj oczekiwać historii wysokich lotów, a jedynie bezpardonową i brutalną rozrywkę, która ulatuje z pamięci parę chwil po lekturze. I w tym zakresie Deadpool sprawdza się znakomicie. Zwłaszcza gdy musi przywalić twardzielowi pokroju Cable’a, a przy okazji pozbawić go pompy tłoczącej życie w pokiereszowane części ciała dawnego lidera młodych mutantów.

Deadpool zabija Cable’a to pokaz nieudolnych knowań, zawsze przewidywalnych skoków w czasie, a nadto krwawych i ociekających testosteronem rywalizacji dwóch samców alfa. Z pewnością autorzy mieli niezły ubaw, starając się, aby Wade wypełnił misję związaną z pozbawieniem Cable’a życia. Wprawdzie to tylko krótkotrwała ekscytacja, ale pozwala nacieszyć oczy typową prostą naparzanką. Niestety, na długo nie zagości ona w naszej pamięci i można mieć tylko nadzieję, że przy kolejnym bohaterze do odstrzału dostaniemy bardziej przekonującą opowieść.

 

Tytuł Deadpool tom 11: Deadpool zabija Cable'a

  • Scenariusz: Gerry Duggan
  • Rysunki: Scott Koblish
  • Wydawca: Egmont
  • Przekład: Paulina Braiter
  • Data wydania 12.11.20 r. 
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  • Stron: 108
  • Format: 167x255
  • ISBN: 978-83-281-9654-4
  • Cena: 39,99 zł


Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus