„Czwórka z Baker Street” tom 5: „Dziedzictwo Moriarty'ego” - recenzja

Autor: Piotr Żniwiarz Redaktor: Motyl

Dodane: 29-08-2020 23:48 ()


Po trudnej przeprawie z Krwawym Percym partyzanci z Baker Street nie mają lekko. Reperkusje pojedynku między Moriartym a ich mentorem – Sherlockiem Holmesem – wkrótce ich również dosięgnął. Nie bez przyczyny w ciemnych zaułkach East Endu należy oglądać się za siebie, bo nie wiadomo, kto właśnie wziął sobie ich za cel. Szczęśliwie to nieoczekiwany sojusznik, którego pojawienia się młodzi adepci sztuki detektywistycznej się nie spodziewali.

Kolejny tom Czwórki z Baker Street prezentuje się okazale. W końcu doczekaliśmy się wielowarstwowej intrygi, w której młodzi bohaterowie nie są już tylko pomocnikami na usługach najsłynniejszego detektywa w historii Londynu, ale pełnoprawnymi współpracownikami. Co również oznacza, że zagrożenie, które mogą na siebie ściągnąć, jest bardziej realne. 

Kolejną zagadką do rozwikłania jest porwanie potomka wpływowego magnata. Okup został wyznaczony w niebotycznej kwocie nawet jak dla majętnego krezusa świata biznesu. Młodzi chłopcy ruszają za wskazówkami dostarczonymi przez ich źródło informacji, by odszukać berbecia i oddać go w prawowite ręce. Sytuacja zaczyna się zagęszczać, gdy na jaw wychodzą potencjalni porywacze. Mistrza zbrodni być może nie ma już w Londynie, ale jego szajka wciąż grasuje, a schedę po antagoniście Sherlocka pragnie przejąć Desmond Keene, a jak się okazuje, nie tylko on jeden. Toteż na horyzoncie pojawia się nowe, nie mniej niebezpieczne zagrożenie niż osławiony Moriarty. Czy chłopcy podołają zadaniu?

Macki zła sięgają coraz głębiej wpływowych elit Londynu, toteż autorzy z wyczuciem zamykają bohaterów w matni, z której trudno będzie się im wykaraskać. Łut szczęścia, improwizacja, ale też doświadczenie nabyte w dotychczasowych dochodzeniach w końcu zaprocentuje udaną akcją. Tej w albumie nie brakuje, śledztwo jest interesujące, a zmieniające się okoliczności nie prowadzą do oczywistego finału. Z pewnością nie brakuje emocji, a syndykat zbrodniczych indywiduów wydaje się mieć przewagę nad nieco rozbitą ekipą partyzantów z Baker Street.  

Ponownie z pietyzmem został odwzorowany wiktoriański Londyn. Nie tylko dzielnice będące wizytówką metropolii, ale też rewiry biedoty i występnych przedstawicieli stolicy Albionu. David Etien stara się trzymać realistycznej maniery, przy czym nie odmawia sobie rysowania ekspresyjnych twarzy bohaterów.

Najnowszy tom Czwórki z Baker Street wypada jedynie polecić. Przestępczy półświatek nad Tamizą nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, więc młodych bohaterów czekają kolejne konfrontacje z poplecznikami Napoleona zbrodni. Warto czekać.    

 

Tytuł:  „Czwórka z Baker Street” tom 5: „Dziedzictwo Moriarty'ego”

  • Scenariusz: Jean-Blaise Djian, Olivier Legrand
  • Rysunek: David Etien
  • Tłumaczenie: Ernest Kacperski
  • Wydawnictwo: Egmont
  • Data wydania: 12.08.2020 r.
  • Liczba stron: 56
  • Format: 215x290 mm
  • Oprawa: miękka
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • Wydanie: I
  • Cena: 34,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji

Galeria


comments powered by Disqus