„Nieobliczalny” - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Motyl

Dodane: 09-08-2020 21:45 ()


Niekiedy zdarza nam się mieć gorszy dzień. Ot, wstaniemy lewą nogą, wypijemy zimną kawę, a po drodze do pracy zdarzy się jeszcze parę nieszczęść, które nie tylko nie nastrajają optymistycznie, ale wybijają nas z rytmu, do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Kolejny dzień przecież nie może wyglądać podobnie, więc zasypiamy z nadzieją, że najgorsze już za nami. Jednak jeśli takich złych dni jest coraz więcej, a negatywne emocje przybierają na sile, tylko kwestią czasu jest, jak człowiek wybuchnie. Nie wytrzyma spiętrzenia niepowodzeń, a w otoczeniu będzie doszukiwał się winnego swojej sytuacji. Brak fachowej pomoce może skutkować sporymi zaburzeniami natury psychicznej i nieobliczalnym zachowaniem.

Tak właśnie postępuje bohater filmu Derricka Borte grany przez Russella Crowe’a. Już dawno przekroczył granicę normalnego zachowania, w cenie otwierającej dopuścił się brutalnych czynów, a po ulicach miasta przemieszcza się niczym tykająca bomba. Kto pierwszy naciśnie mu na odcisk, to stanie się ofiarą jego niepohamowanego gniewu. Pech chce, że Rachel również nie zaliczy swojego dnia do udanych. Uliczny korek sprawia, że nie tylko traci pracę, ale też nie dowiezie syna na czas do szkoły. Do tego sprawa rozwodowa sprawia, że jest kłębkiem nerwów. Toteż nawet niewielka spinka na drodze również u niej podnosi ciśnienie. Nieznajomy za kierownicą daje jej szansę na przeproszenie, ale dziewczyna uważa, że nic nie zrobiła. Odtąd staje się celem furiata, który postanawia nauczyć ją dobrych manier.

Bohater grany przez Russella Crowe’a przypomina postać kreowaną przez Michaela Douglasa w Upadku Joela Schumachera. Na tym jednak podobieństwa się kończą. Film Derricka Borte mógłby się skupić na problemach potężnego kierowcy, który wyzbyty wszystkich hamulców moralnych, pozwala sobie przekraczać kolejne granice. Nie czyni tego, jedynie wspominając, że ciąg niepowodzeń doprowadził go na skraj psychicznej wytrzymałości, a gdy ta cienka granica pękła, wyswobodził się ze swoich demonów poprzez emanację brutalnej i niepowstrzymanej siły. Dlatego też widząc brak ogłady u młodej kobiety, również poddenerwowanej swoją sytuacją życiową, pragnie dać jej lekcję. Szkopuł w tym, że środki, z których korzysta, na długo nie zapadną jej w pamięci, bo mężczyzna w sumie dąży do jednego. Dlatego też Nieobliczalnemu bliżej do typowego slashera, gdzie napastnik nie przebiera w środkach niewerbalnej ekspresji emocji, niż do thrillera psychologicznego. Tym bardziej że rozgrywka między wspomnianą parą nie wydaje się mocno innowacyjna.

Nie można odmówić twórcom wręcz podręcznikowego budowania napięcia, pościg i wymiana ciosów między mężczyzną a jego ofiarą nie tracą tempa, a pedał gazu jest coraz silniej przyciskany przy kolejnych ulicznych manewrach. Crowe niewiele miał w swojej karierze podobnych ról, gdzie musiał pokazać człowieka z sadystycznymi skłonnościami. Nie stać go jednak poza widowiskiem przemocy na nawiązanie w pełni psychologicznej gry z przeciwniczką. Caren Pistorius jako samotna, sfrustrowana i nieco zagubiona matka jest bardziej przekonująca niż taran Crowe rozwalający wszystko na swojej drodze. Inną sprawą są pojedyncze fabularne detale, głupiutkie niuanse jak niezablokowanie telefonu przez bohaterkę, które stają się kluczowymi punktami zwrotnymi na potrzeby krótkiej produkcji. Szkoda, że nie pokuszono się o bardziej finezyjne rozwiązania. Natomiast zwalanie winy na emocjonalne wybuchy niestabilnych członków społeczeństwa poprzez twierdzenie, że żyjemy za szybko, nie mamy w sobie wystarczającej empatii i nie interesuje nas dobro bliźniego, jest mdławą ideą mającą usprawiedliwiać wybryki groźnego furiata.

Nieobliczalny powinien zapewnić półtorej godziny rozrywki miłośnikom kina akcji ociekającego brutalnymi scenami niepohamowanej siły. Nie ma w tym jednak nic oryginalnego, przysłowiowa walka Dawida z Goliatem prowadzi do oczywistego finału. Potencjał aktorów, jak i fabuły wydawał się jednak nieco większy. W dobie koronawirusa na bezrybiu i rak ryba, zatem można sobie zafundować krótki seans z Russellem Crowe'em opętanym szaleńczą manią zabijania albo poczekać na bardziej wyrafinowane kino, o ile znów nie zamkną nam przybytków X Muzy.

Ocena: 5/10

Tytuł: Nieobliczalny

Reżyseria: Derrick Borte

Scenariusz: Carl Ellsworth

Obsada:

  • Russell Crowe
  • Jimmi Simpson
  • Caren Pistorius
  • Gabriel Bateman
  • Anne Leighton
  • Michael Papajohn
  • Austin P. McKenzie

Muzyka: David Buckley

Zdjęcia: Brendan Galvin

Montaż: Michael McCusker

Scenografia: Paul Luther Jackson

Kostiumy: Denise Wingate

Czas trwania: 90 minut

Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji.


comments powered by Disqus