„Lucky Luke” tom 18: „W cieniu wież wiertniczych” - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 29-07-2020 23:30 ()


 

Ameryka doby XIX wieku to nie tylko kraj trawiony gorączką złota, której kolejne rzuty można było odnotować w różnych rejonach tego olbrzymiego państwa, ale też gorączki związanej z odkryciem ropy naftowej. Jeśli tylko ktoś w swoim przydomowym ogródku dokopał się do cennego złoża, to za moment w okolicy można było spodziewać się hordy poszukiwaczy czarnego złota. Obecnie bez ropy trudno wyobrazić sobie funkcjonowanie naszego świata, w czasach narwanych kowbojów była zaś szansą na szybkie wzbogacenie i wyrwanie z prowincji.

W cieniu wież wiertniczych to kolejna udana kolaboracja Goscinnego i Morrisa przybliżająca właśnie historię związaną z odkryciem ropy naftowej w Titusville w Pensylwanii. Lucky Luke zostaje proszony przez burmistrza, aby pilnować porządku w mieście, w którym wszyscy oszaleli na punkcie substancji, która może paskudnie smakuje, ale przynosi ze sobą duże profity. I tak dzielny kowboj zostaje szeryfem tej ogarniętej gorączką wydobywczą mieściną, w której powoli zaczyna się szerzyć również występek. Tam bowiem gdzie mamy czarne złoto i możliwość zrobienia dużej ilości kasy pojawiają się też chciwcy pragnący wyeliminować konkurencję i najmniejszym nakładem sił przywłaszczyć sobie dorobek czyjegoś życia. Zatem Luke musi rozegrać niełatwy pojedynek, by powstrzymać przebiegłego zakapiora, jakim jest niewątpliwie Barry Blunt.

W osiemnastym tomie ponad siedemdziesięcioletniej serii należy odnotować również ciekawostkę. Jedną z postaci udzielających się na łamach komiksu jest pułkownik Drake, któremu przypisuje się, że jako pierwszy dokonał wydobycia ropy za pomocą szybu naftowego. Twórcy oczywiście nie omieszkali ten fakt wpleść w fabułę niniejszej opowieści. Poczucie humoru Goscinnego jest doskonale znane, więc nie odbiega ono w tym tomie od innych jego prac. Poszukiwacze czarnego złota odnajdują swoje złoża w przeróżnych miejscach, niekiedy tak kuriozalnych, że buźka sama składa się do śmiechu. I rzecz najważniejsza, ich entuzjazm z powodu odkrycia jest nie do przecenienia. Luke jako jeden z nielicznych zachowuje przy tym chłodną głowę, a cała reszta staje się pożywką dla żartów serwowanych co rusz przez twórców.

Cieszy więc, że nawet niewielki wycinek z amerykańskiej historii, jakim była niewątpliwie gorączka czarnego złota, jak i pierwszy udany odwiert znalazły swoje odniesienie w serii o najszybszym rewolwerowcu na Dzikim Zachodzie. Warto zatem sięgnąć po kolejny tom serii, który tradycyjnie już bawi do łez.

 

Tytuł: „Lucky Luke tom 18: „W cieniu wież wiertniczych” 

  • Scenariusz: Rene Goscinny
  • Rysunek: Morris
  • Wydawnictwo: Egmont
  • Tłumaczenie: Marek Puszczewicz 
  • Liczba stron: 48
  • Format: 215x290 mm
  • Oprawa: miękka
  • Druk: kolor
  • Data wydania: 01.07.2020 r.
  • ISBN: 978-83-281-9808-1
  • Cena: 24,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

 


comments powered by Disqus