Patricia Briggs „Czas ciszy” - recenzja

Autor: Damian Podoba Redaktor: Motyl

Dodane: 15-04-2020 21:23 ()


Tak się zastanawiam, czy dziesięć tomów z jednej serii to dużo, czy mało i szczerze nie mam pojęcia. Cykl opowiadający przygody Mercedes Thompson autorstwa Patricii Briggs jest z jednej strony najdłuższą serią, jaką czytałem dotychczas, z drugiej strony, mimo świetnie opowiadanej historii powoli zaczyna mi brakować wyraźnie zaakcentowanego motywu przewodniego. Oczywiście są w wielu tomach wątki, które się przewijają i rozwijają w miarę trwania serii, ale takiego soczystego motywu głównego po prostu nie widzę. Działa to już na minus, bo jednak trudno powiedzieć, kiedy opowieść o Mercy dobiegnie końca.

„Czas ciszy” rzuca główną bohaterkę w zupełnie nowe środowisko. Mercy w Europie? O tak. Mercy w Czechach? No nieźle. Właśnie w takiej scenerii przyjdzie nam poznać nowe przygody sympatycznej zmiennokształtnej kojotki o niewyparzonej gębie. Pomyślicie, co się może stać podczas wakacyjnego wyjazdu, jednak nic bardziej mylnego. Mercy zostaje porwana przez europejskie wampiry. Co może pójść gorzej? Więź ze stadem nie działa, w sprawę wmieszane zostają czeskie wilkołaki, a Mercy wchodzi we współpracę z żydowskim golemem. No jedno jest pewne, przy tej lekturze nikt nie będzie się nudził.

Dziesiąty tom niesie ze sobą kilka nowych rozwiązań, których wcześniej nie uświadczyliśmy na taką skalę. Z racji takiej, że główni bohaterowie zostają rozdzieleni, to akcje jest prowadzona dwutorowo. Mamy rozdziały opowiadające co dzieje się z Mercedes i fragmenty, w których obserwujemy poczynania Adama. Oboje działają nieco po omacku, poszukują się nawzajem i dają się wplątać w europejskie intrygi między wampirami i wilkołakami. Dużym novum jest również to, że Mercy w końcu zaczyna na większą skalę korzystać ze swoich umiejętności, co wyjaśnia w pewnym sensie, dlaczego kłopoty lgnął do niej już przez tyle książek. Jeśli jestem już przy nowinkach, to nie przemilczę zmiany koncepcji okładki. Ilustracje do tej pory przedstawiały główną bohaterkę przynajmniej od pasa w górę, eksponując jej sylwetkę. Tym razem widzimy tylko popiersie, a postać jest zdecydowanie mniej frywolna. O tak, ten tom to jest jakiegoś rodzaju nowe otwarcie dla serii.

Jeśli chodzi o jakość wydania, to nie mam zupełnie żadnych zarzutów. No fakt, że trzeba było sporo czekać na kolejny tom, jednak nie jedną serią człowiek żyje. Zresztą oryginał czytałem już jakiś czas temu, więc teraz tylko odświeżyłem sobie fabułę w rodzimym języku. Akcja, akcja, akcja. Tak można podsumować to, co się tutaj dzieje. Zresztą pani Thompson nigdy nie nudziła się na kartach swoich powieści, ale fakt, że tutaj dzieje się sporo. Liczę, że właśnie od tego tomu zacznie się jakiś większy motyw przewodni, bo jednak seria rosnąca w nieskończoność nie jest niczym dobrym. Wszystkich zniecierpliwionych oraz głodnych dalszych przygód kojotki i stada wilkołaków uspokajam – Patricia Briggs wydała już kolejny tom. Pozostaje czekać na przekład. Czy warto? Za odpowiedź niech posłuży fakt, że jest to w ogóle nieuzasadnione pytanie. Oczywiście, że warto. To jedna z najlepszych serii urban fantasy, które znam. Rozrywka w czystej postaci w sam raz na paskudne czasy, które obecnie nastały.

 

Tytuł: „Czas ciszy”

  • Autor: Patricia Briggs
  • Wydawnictwo: Fabryka Słów
  • data wydania: 20.03.2020 r.
  • Tłumacz: Dominika Schimscheiner
  • Gatunek: fantasy
  • Okładka: miękka
  • Ilość stron: 400
  • Format: 125 x 195 mm
  • Oprawa: miękka
  • Cena: 44,90 zł

 

 


comments powered by Disqus