„Tom Clancy’s The Division: Skoro świt” - recenzja
Dodane: 15-01-2020 22:36 ()
Nie tak dawno mieliśmy słynny przedświąteczny Czarny Piątek. Czas promocji i gremialnego ruszania do sklepów po „okazje”. W Polsce tradycja nie tak popularna jak w Stanach Zjednoczonych i może całe szczęście, bo właśnie w Czarny Piątek w Nowym Yorku wybuchła pandemia.
Na szczęście to tylko zajawka oficjalnej powieści do gry „Tom Clancy’s The Division 2” o tytule „The Division: Skoro świt”. Autor powieści Alex Irvine polskim czytelnikom może być znany z kilku tekstów, które ukazały się na łamach „Nowej Fantastyki” oraz „Fantasy & Science Fiction. Edycja Polska”.
Fabuła powieści ogólnie rzecz biorąc, nie jest czymś nowatorskim. Ot bohaterowie stają przed zadaniem, które może ocalić świat przed kolejną apokalipsą. Plusem jest za to dynamika opowieści. Rozdziały są krótki i chociaż przeskakujemy między kilkoma bohaterami, to nie odniosłem wrażenia chaosu, które zazwyczaj towarzyszy takim zabiegom.
Skoro mowa o postaciach to autor postępuje dość odważnie, bo są to ludzie z zupełnie innych światów, chociaż doświadczyli w zasadzie tej samej traumy w postaci przetrwania pandemii. Najpierw Aurelio, który można rzec, strzela i nie patrzy, później April i jej determinacja. No i na koniec Violet, czyli zupełnie inna perspektywa i spojrzenie na świat niż u pozostałej dwójki. Jest to całkiem zgrabnie wymieszane.
Czepić można się zasadniczo jednej rzeczy, bohaterowie skrojeni są dość prostolinijnie i chociaż nie wszystko wiemy od razu, to ciężko o jakieś większe zaskoczenie. Oczywiście nie twierdze tym samym, że każda postać i wydarzenie opisane w książce jest białe albo czarne, ale brakowało mi jakiejś głębszej wizji. Być może to przekleństwo książek powiązanych z grami komputerowymi.
Wydawca zrobił dobry produkt, chociaż zastanawiam się, czy seria „The Division” jest w Polsce na tyle popularna, że opłacało się kupować licencję. No ale, to już nie moje zmartwienie. Wyszło, czytało się znośnie, na półce nie wygląda źle, więc chyba wszyscy wygrali.
Przyznam, że uwagę przykuwa ilustracja okładkowa, która z jednej strony pokazuje klimat postapokalipsy, a z drugiej pas drogi przed bohaterami jest taki dosłowny. Nie wiem, czy widzę to, co autor miał na myśli, czy coś sobie dopowiadam, ale dobrze to gra z treścią.
„Tom Clancy’s The Division: Skoro świt” to książka praktycznie dla większości. Realia może i specyficzne, ale motywacje bohaterów dość przyziemne i sama historia też składająca się w całość. Być może niektórych odrzucić fakt, że powieść jest związana z grą komputerową. Nic bardziej mylnego. Nie potrzebujemy wiedzy z gry, żeby książka nas bawiła. Powiem więcej, gra nie przypadła mi do gustu w ogóle, natomiast książka jest co najmniej zjadliwa.
Tytuł: „Tom Clancy’s The Division: Skoro świt”
- Autor: Alex Irvine
- Wydawnictwo: Insignis
- Tłumaczenie: Daria Kuczyńska-Szymala
- Liczba stron: 344
- Format: 127x209 mm
- Oprawa: miękka
- ISBN: 978-83-66071-83-4
- Cena: 39,99 zł
comments powered by Disqus