„Rita” - recenzja
Dodane: 03-01-2020 08:41 ()
W pewnym momencie wydawało się, że wspólny projekt Daniela Odiji i Wojciecha Stefańca padnie ofiarą zamknięcia przez Wojciecha Szota Wydawnictwa Komiksowego. Na szczęście tak się nie stało i po tym, jak pierwsza odsłona tej intrygującej serii ukazała się w nieistniejącym już wydawnictwie, druga ukazała się dzięki innemu graczowi, a mianowicie Timof Comics. Przeprowadzka do Timofa powinna zagwarantować fanom, że w Polsce ukaże się całość tej tetralogii.
„Rita” to druga część historii, która toczy się w fikcyjnym, a jednocześnie bardzo uniwersalnym mieście Bardo. Historii utrzymanej w antyutopijnym, postapokaliptycznym i nieco cyberpunkowym klimacie. Ten ostatni jest szczególnie mocno widoczny właśnie w tej odsłonie, dzięki czemu zyskała ona jakieś +20 do atrakcyjności i łatwo odczuć, że cała opowieść zmierza w dobrym kierunku. Historia napisana przez Odiję ukazuje losy niejakiego Stolpa, który poszukuje zaginionej przed laty ukochanej. Rita – tak na imię ma owa niewiasta – jest tytułową bohaterką, za którą podąża łowca. Łowca, który chcąc odnaleźć swoją wybrankę, podpada nieco władzy, a tak jak powszechnie wiadomo, nikomu nie wybacza. Stolp z łowcy staje się ofiarą i zmagania między sprawującymi władzę a głównym bohaterem obserwujemy na kartach drugiej odsłony tetralogii.
Niniejsza seria jest z pewnością komiksem trudnym w odbiorze i ma niewiele wspólnego z łatwą, lekką i przyjemną opowiastką na leniwy wieczór. „Rita” jest komiksem wymagającym od czytelnika nie tylko skupienia, ale i zaangażowania, jeśli chcemy ją w pełni docenić. To trochę tytuł spoza tzw. komiksów środka, ale przez to też wyjątkowy dla każdego, kto da mu szansę. Postapokaliptyczna i antyutopijna wersja świata, którą ukazuje scenarzysta, chwyta za gardło i sprawia, że przenosimy się do Bardo, odczuwając niemalże fizycznie to, co Odija nam ukazuje. Jednocześnie jest to też opowieść, w której nie brakuje oniryzmu, co daje nam pewną możliwość dopowiadania i interpretacji tego, o czym chce powiedzieć scenarzysta. A chce opowiedzieć naprawdę dużo, począwszy od walki jednostek z rządzącą masą, walki o prawdę i przetrwanie, poprzez ukazanie jak dyktatura może zniszczyć każdy świat, a skończywszy na „przyziemnym” ukazaniu postapokaliptycznej metropolii. Odija operuje na naprawdę wielu płaszczyznach, a że przy tym jest bezkompromisowy, to wizja stworzonego przez niego świata jest niezwykle sugestywna. I właśnie druga odsłona tego komiksu potwierdza, że to po prostu dobra historia, w której bardzo dużo się dzieje. Jest to spójna wizja z tym, co ukazał on dotychczas, a numeracja stron jest tylko jednym z elementów potwierdzających. Rita to kawałek czegoś znacznie większego. Historia zapewne znajdzie tylu samo miłośników co przeciwników, którzy uznają ten komiks za mocno eksperymentalny w formie i taki, który nie jest dla każdego.
Swoje „trzy grosze” w takim postrzeganiu tej opowieści dorzuca też Stefaniec, którego plansze to często mocno narkotyczna wizja świata i otaczającej głównego bohatera rzeczywistości. Rysownik nie boi się formalnych eksperymentów, które na długo zapadają w pamięć, że choćby wspomnę o serii całostronicowych plansz będących swego rodzaju obrazami, którym bliżej do galerii niż do historii obrazkowych. Dla obydwu autorów „Stolp” jest pewnym poligonem doświadczalnym, na którym eksperymentują i wychodzą z tych prób zwycięsko. Brudna, brutalna, bezwzględna metropolia i kanalie, które ją zamieszkują, ukazane są w sposób sugestywny, a często wręcz bardzo wprost co wzmacnia tylko odbiór komiksu. Nie będzie przesadą ani nadużyciem stwierdzenie, że Stefaniec operuje malarskim stylem, który w doskonały sposób komponuje się ze scenariuszem napisanym przez Odiję. Wspólnie duet ten tworzy rzecz absolutnie wyjątkową na rynku, komiks niezwykle psychodeliczny, narkotyczny z klimatem przywołującym na myśl m.in. kultowego już „Blade Runnera”. Graficznie – choć eksperymentalnie – to jest tutaj naprawdę genialnie i choć w wielu przypadkach tego typu kreska by się nie sprawdziła, tak w tym przypadku rysownik doskonale oddaje to, co chce przekazać scenarzysta, a duet doskonale się wzajemnie uzupełnia.
Jak już zostało wspomniane wcześniej, komiks z pewnością nie przypadnie do gustu każdemu. Zdaje sobie też sprawę z tego, że tak wymagająca i poważna lektura doczeka się wielu poważniejszych recenzji, natomiast za cel postawiłem sobie pokazanie, że to nadal jest dobry i ciekawy tytuł, do którego warto zajrzeć. Nie chciałbym bowiem, aby został on szufladkowany jako historia „tylko dla wybranych”. Jeśli nawet na co dzień czytelnik omija tego typu prace, to tutaj warto dać mu szansę i przekonać się, jak ta nieco eksperymentalna wizja postapokalipsy wyszła polskiemu duetowi. To wymagająca, ale jednocześnie satysfakcjonująca pozycja, a graficznie wręcz wyborna. Jest tak, że warto zaryzykować i zanurzyć się w ten brutalny i bezwzględny świat – świat Bardo.
Tytuł: Rita
- Scenariusz: Daniel Odija
- Rysunki: Wojciech Stefaniec
- Wydawca: Timof i cisi wspólnicy
- Format: 235X322
- Oprawa: twarda
- Liczba stron: 152
- Druk/barwność: kolorowy
- Zalecane dla odbiorcy: Młodzież i dorośli
- Komiks nr 287
- Wydanie: I
- Data wydania: 30.09.2019 r.
- ISBN: 978-83-66347-09-0
- Cena: 99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Timof i cisi wspólnicy za udostępnienie komiksu do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus