„Czarownica 2” - recenzja
Dodane: 26-10-2019 21:21 ()
Studio Disneya nie zamierza przestać kręcenia przeróbek swoich animowanych hitów, a kolejne tytuły sypią się jak z rękawa. Nie zawsze jednak otrzymujemy idealne kopie starych hitów – jak to było w przypadku Króla Lwa – czasem możemy rzucić okiem na historię z innej perspektywy. Tak było w przypadku Czarownicy przed pięciu laty, gdzie główny akcent filmu został położony na antagonistce. Diabolinie, która rzuciła klątwę na Aurorę. Tamta historia zakończona happy endem to już przeszłość, co więc Disney chciał osiągnąć, doklejając niejako ciąg dalszy?
Punkt wyjściowy Czarownicy 2 to bardzo zachowawczy, by nie rzec wtórny pomysł zasadzający się na skłóceniu dwóch nacji – ludzi i magicznych stworzeń żyjących w lesie. Aurora i książę Filip poprzez swój ożenek pragną połączyć te dwa światy, by zaprzestać wzajemnym oskarżeniom i potencjalnej wojnie. Niestety, mimo dobrych chęci dwójki młodych obie matki, zarówno królowa, jak i przyszywana rodzicielka Aurory nie darzą się sympatią i nie chcą wesela z przymusu. Dochodzi więc do kurtuazyjnego spotkania, podczas którego król pada rażony kolejną klątwą, a o jej rzucenie oskarżona zostaje Diabolina. Nie ma mowy o pokoju, a sytuacja zaognia się, doprowadzając do konfliktu. Królowa szykuję armię na leśne stwory i pragnie zwabić je do zamku.
Pierwszy film miał tę przewagę, że mógł z powodzeniem pokazać kształtowanie się charakteru Diaboliny, jej decyzje życiowe, w końcu relacje z Aurorą. W sequelu świeżość opowieści została zastąpiona schematyczną mrzonką podaną w mocno patetycznym tonie, a przy okazji pokazującą, że fantastyczny świat kreowany w komputerowych trzewiach poza feerią barw i galerią cudacznych istot nie ma wiele więcej do zaoferowania. Aurora pozostaje naiwną trzpiotką, książę Filip jest wyjątkowo niemęski i niezaradny, królowa bardzo przewidywalna, a do tego nie kryje się ze swoimi intencjami, a Diabolina przeżywa kryzys tożsamości. Z jednej strony dużo się dzieje, z drugiej wszystko zostało pokazane w prosty i mało emocjonujący sposób.
Potencjał wydawał się spory, gdyż z zarysów fabuły wyłania się całkiem ciekawy zabieg rozszerzenia magicznego świata o nację podobną do Diaboliny. Cóż jednak z tego, że został on wykorzystany wyłącznie jako chęć pokazania długofalowego konfliktu zmierzającego do wielkiej bitwy. Nie ma w tym za grosz oryginalności, a obraz traci na atrakcyjności. Angelina Jolie w tytułowej roli zachwyca, udowadniając, że nie zapomniała, jak to jest stać po drugiej stronie kamery. Z kolei Elle Fanning i Michelle Pfeiffer wypadają bezbarwnie, jakby swoje role grały bez żadnego zaangażowania. Na plus podobnie jak w poprzedniej części wypada trio wróżek starających się choćby trochę miałki scenariusz urozmaicić humorystycznymi wstawkami. Jednak nie na wiele się to zdaje, bo sensownych scen z ich udziałem jest mało.
Powiedzieć, że sequel Czarownicy jest zbędnym dziełem, byłoby trochę krzywdzące dla ekipy starającej się ożywić magiczny świat na dużym ekranie. Niemniej brak rozwinięcia ciekawego zamysłu i drewniane aktorstwo sprawiają, że to tylko kolejna naiwna bajeczka, której puenta jest znana już po pierwszej scenie. Szkoda.
Ocena: 4/10
Tytuł: Czarownica 2
Reżyseria: Joachim Rønning
Scenariusz: Micah Fitzerman-Blue, Noah Harpster, Linda Woolverton
Obsada:
- Angelina Jolie
- Elle Fanning
- Harris Dickinson
- Michelle Pfeiffer
- Sam Riley
- Chiwetel Ejiofor
- Ed Skrein
- Robert Lindsay
- Juno Temple
- Lesley Manville
- Imelda Staunton
Muzyka: Geoff Zanelli
Zdjęcia: Henry Braham
Montaż: Laura Jennings, Craig Wood
Scenografia: Dominic Capon
Kostiumy: Ellen Mirojnick
Czas trwania: 118 minut
Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji.
comments powered by Disqus