„Extraordinary X-Men” tom 3: „Upadek królestw” - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 14-10-2019 23:15 ()


Gdy na Ziemi szaleje mgła terrigenu mutanci muszą zmierzyć się z problemami trawiącymi ich społeczność. Przystań X przestała być bezpiecznym miejscem, więźniem podopiecznych Storm został bowiem Apocalypse. Mimo licznych zabezpieczeń i przymusowej izolacji nieśmiertelny wróg wciąż miesza w głowach swoich strażników, a jednocześnie oferuje pomoc w okiełznaniu mocy Petera Rasputina. Z misją odnalezienia dawnego kompana wyruszają Iceman z Nightcrawlerem. Muszą obezwładnić i sprowadzić Colossusa do domu, licząc, że Forge wymyśli sposób na przywrócenie go do dawnej postaci.

Nie jest to jedyny wątek tej opowieści. Główny ciężar fabuły spoczywa na akcji ratunkowej Sapny. Magik i Storm przy pomocy portali podróżują przez różne światy, by odnaleźć  podopieczną Illyany. Po drodze napotykają dziwaczne  indywidua, a także Sapnę, która uległa ciemności i stała się „naczyniem” dla wiele gorszego bytu, który zagraża równowadze Limbo i może przyczynić się do zniszczenia wszystkich światów.

Fabuła wydaje się angażująca, ale Lemire nie umie połączyć wszystkich wątków w ciekawą całość. Zarówno poszukiwanie Petera, jak i wydarzenia rozgrywające się wokół Sapny stanowią dość trywialne punkty zapalne mające budować napięcie, a potyczka Storm i Magik w Limbo jest dość przewidywalna. Kuszenie Forge’a przez En Sabah Nura to najmocniejszy fragment opowieści. Szkoda, że autor nie pokusił się o jego rozwinięcie, skupiając się na traumach „złotej rączki” mutanckiej braci. Potyczka z pożeraczem światów, a poniekąd także układ z Apocalypse’em to elementy z punktu widzenia rozwoju fabuły istotne, ale ich finał trudno nazwać zawiłym czy zaskakującym.  

Lemire nie zawsze trafnie ujmuje charaktery postaci, nawet biorąc pod uwagę napiętą sytuację, w której znajdują się homo superior. Szczególnie chodzi o Kurta, nieprzypominającego dawnego pogodnie usposobionego Elfa, ale też o Logana, który ewidentnie w niniejszej historii nie może znaleźć dla siebie miejsca. Podobna sytuacja dotyczy Jean Grey, wyraźnie tłamszonej na łamach tej serii. Największy nacisk autor położył na Magik, ale siostra Rasputina przez swoje piekielne powiązana, będąc swoistym nexusem łączącym Przystań X z Limbo, traci wiele ze swej atrakcyjności. Szkoda, bo jest to postać, która niegdyś błyszczała na kartach New Mutants, a tutaj została zbyt szybko „wchłonięta” przez starą gwardię.

Graficznie album może się spodobać wielbicielom dynamicznego kadrowania i scen konfrontacyjnych, co nie zmienia faktu, że ilustracje Victora Ibañeza – a zwłaszcza facjaty niektórych postaci – wyglądają nad wyraz szpetnie. I nie chodzi bynajmniej o budzącego grozę Apocalypse’a, a nieforemną buźkę Illyany wykrzywianą na wszystkie strony czy niezbyt udaną wizualizację Kurta. Mogą z kolei podobać się szkice Carlo Barberiego oraz prosta, acz urzekająca grafika stworzona na potrzeby krótkiej eskapady Forge’a i Moon Girl.

Extraordinary X-Men w wykonaniu Lemire’a pozostaje tytułem niespełnionych szans. Widać, że twórca Descendera stara się nadać swój styl opowieściom mutantów, ale ramy Marvela wydają się go ograniczać. Zapewne o odważnych eksperymentach nie było mowy w przypadku flagowego zespołu mutantów, toteż lektura niniejszej serii pozostawia olbrzymie uczucie niedosytu.

 

Tytuł: „Extraordinary X-Men” tom 3: „Upadek królestw”

  • Scenariusz: Jeff Lemire, Ollie Masters, Brandon Montclare
  • Rysunek: Victor Ibañez, Carlo Barberi, Rosi Kämpe
  • Kolor: Jay David Ramos
  • Tłumaczenie: Maria Jaszczurowska
  • Wydawca: Egmont
  • Data publikacji: 02.10.2019 r.
  • Liczba stron: 128
  • Format: 170×260 mm
  • Oprawa: miękka
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • Cena: 39,99 zł 

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

 

Galeria


comments powered by Disqus