„Invincible” tom 5 - recenzja

Autor: Małgorzata Chudziak Redaktor: Motyl

Dodane: 07-10-2019 18:19 ()


Na okładce piątego tomu Invincible Mark ma na sobie zupełnie inny kostium niż dotychczas. Modyfikacja wyglądu superbohatera nie jest oczywiście niczym niezwykłym w opowieściach o peleryniarzach, ale w tym albumie to zapowiedź sporych zmian i jeszcze większych problemów.

Invincible musi pomóc swoim kolegom i koleżankom po fachu schwytanym przez złoczyńcę. Cóż, można by rzecz: zwyczajny dzień w pracy Marka. Niestety podczas wykonywania zadania na jaw wychodzi, że Cecil nie odstawił do więzienia niebezpiecznych przestępców, tylko postanowił… skorzystać z ich zdolności. Czy szanujący się superbohater może walczyć ramię w ramię z człowiekiem, który zniszczył życie jego przyjacielowi? Z człowiekiem, który powinien gnić w więzieniu za dokonane czyny? Mark zna odpowiedź na to pytanie, a jak zachowają się jego przyjaciele? Po czyjej stronie staną? Do jakich działań zdolny jest posunąć się Cecil, aby uratować świat?

A to tylko jedna sfera życia protagonisty, która się wali.

Oliver nadal rozwija się w zastraszającym tempie, a Mark stara się zastąpić chłopakowi ojca. Zabiera go do miejsc, które sam odwiedzał z tatą, trenuje wspólnie latanie, a także inne umiejętności, których opanowanie przyda się każdemu superbohaterowi. Młodszy brat protagonisty wydaje się dostatecznie dobrze przygotowany do założenia swojego pierwszego trykotu. Szybko jednak okazuje się, że Oliver nie rozumie wartości ludzkiego życia. Co więcej: potrafi całkiem logicznie uzasadnić, dlaczego sądzi, że niektórzy złoczyńcy nie zasługują na to, by żyć.

Oba powyższe wątki stawiają Marka w nieciekawej sytuacji. Z jednej strony jest on za ukaraniem morderców, z drugiej: odstępuje od tej zasady, gdy rzecz dotyczy jego młodszego brata. Wybory moralne, jakich musi dokonać, są wyjątkowo trudne. Rola mentora, w którą stara się wejść, również nie należy do najłatwiejszych. Wychowanie dziecka z innej planety, które przyswoiło ideologię swojego rodzinnego świata, byłoby sporym wyzwaniem dla dorosłego herosa, a co dopiero dla kogoś, kto w dorosłość dopiero wchodzi. Jak w tym szaleństwie znaleźć czas na normalne życie? Jak zarobić pieniądze na wspólne mieszkanie z ukochaną dziewczyną?

Scenarzysta ponownie komplikuje życie swojego bohatera, ale na szczęście daje mu także trochę radości i wytchnienia od problemów. Mama Marka zupełnie już otrząsnęła się po „wyczynach” męża i zrezygnowała z topieniu smutków w morzu alkoholu. Uczuciowe życie protagonisty również zaczyna się układać. Dzięki temu nie mam wrażenia, że czytam o kolejnym poturbowanym przez życie herosie, który nie ma prawa się uśmiechać. Poza superbohaterskim biciem złoczyńców komiks ma do zaoferowania wiele wątków obyczajowych. Oswajanie się bohatera z myślą, że jego mama zaczyna się z kimś spotykać, budowanie własnego związku, a także pocieszanie przyjaciela, który ma poważne problemy. Wszystko to układa się w ciekawy kolaż, który na pewno będę śledzić w kolejnych tomach.

 

Tytuł: Invincible tom 5

  • Scenariusz: Robert Kirkman
  • Rysunki: Ryan Ottley, Jason Howard
  • Tłumaczenie: Agata Cieślak 
  • Wydawnictwo: Egmont
  • Data wydania: 02.10.2019 r.
  • Papier: kreda
  • Druk: kolor
  • Oprawa: twarda
  • Format: 170x260 mm
  • Stron: 352
  • ISBN: 978-83-281-4225-1
  • Cena: 99,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus