Emma Popik „Zbrodnia w wyższych sferach” - recenzja
Dodane: 02-08-2019 21:17 ()
Emma Popik znana jest przede wszystkim koneserom polskiej fantastyki. Jednak dzisiaj ta niepospolita autorka skupia się głównie na pisaniu książek obyczajowych i kryminalnych. To gatunki literackie, w których panuje ogromna konkurencja, choć jednocześnie książki spod ich znaku są najchętniej czytane i kupowane. Jednak ci najlepsi nie muszą obawiać się żadnej konkurencji. A o tym, kto rzeczywiście zasługuje na miano najlepszego, decydują czytelnicy, którzy na pewno nie pominą okazji do zapoznania się ze „Zbrodnią w wyższych sferach".
Joachim Maleczko jest bankrutem. Ostatnie, co mu zostało, to dwa wyścigowe konie, za których utrzymanie w ekskluzywnej stajni nawet już nie płaci, bo nie ma z czego. Karmi je z litości stajenny, który nie może patrzeć na głodujące zwierzęta. Przy tej czynności właśnie zastaje go Manuela Perełkiewicz, córka zamożnego producenta skrzynek, nudząca się w Końskowicach i szukająca rozrywki. Zyskuje od chłopaka wiadomość, która niezmiernie ucieszyłaby jej ojca, mającego własne kalkulacje co do losu rumaków. Joachim zaciągnął swego czasu u niego dług, na którego poczet konie mogą zostać odebrane, a jako doskonałe wyścigowce przyniosłyby nowemu wierzycielowi prawdziwą fortunę. A Karol Perełkiewicz, choć w głębi serca gardzi elitą bogaczy, o niczym nie marzy tak jak o tym, by się w niej znaleźć. Zdobyta przez Manuelę informacja o niewypłacalności Joachima jest więc na wagę złota. A raczej może byłaby, gdyby nie jeden szkopuł - Maleczko wciąż może zdobyć pieniądze na spłatę i co wtedy? Niespodziewanie ten problem zostaje rozwiązany, jednak w sposób, który rodzi znacznie poważniejsze problemy niż kwestia długu i czyichś ambicji...
„Zbrodnia w wyższych sferach" to nie tylko zagadka kryminalna pod tytułem „kto zabił?". To także ostra, zjadliwa satyra na społeczność „pięknych i bogatych". Obnażony świat, w którym wszystko jest na sprzedaż i wszystko można kupić, byle dysponować odpowiednio dużą sumą. Każdy w tym świecie od maleńkości uczy się, że liczy się nie człowiek, a jego konto bankowe. Zwierzęta to nie nasi przyjaciele, a przedmioty, warte określoną sumę i traktowane w zależności od tego, jaką. W podobny sposób traktowani są ludzie - bogatszych się szanuje, z równymi się trzyma sztamę, a biedniejszych się wykorzystuje lub się wprost ich kupuje. Aż cisną się na usta słowa z książki Jacka Nawrota „A w Patafii nie bardzo” - człowiek człowiekowi kieszenią ani pokochać, ani się pokłócić, ani pogłaskać, ani uderzyć. Można tylko wyjąć pieniądze lub włożyć pieniądze. Nakreślony przez Emmę Popik obraz staje się jeszcze mroczniejszy, gdy człowiek uświadomi sobie, że został on wzięty z rzeczywistości. Być może opisana sytuacja nie miała miejsca, ale spokojnie mogła mieć. Bo obecni na kartach powieści ludzie są wszędzie wokoło nas.
Emma Popik ukazuje czytelnikowi tytułowe „wyższe sfery” jako coś do cna przeżartego zepsuciem moralnym. Małżeństwa są w tym światku umową handlową jak w dawnych wiekach. Słowa takie jak lojalność, honor czy uczciwość budzą politowanie. Zagadka kryminalna jest o tyle ciekawa, o ile może komuś zaszkodzić. Ofiara zbrodni jako istota ludzka wydaje się nieistotna - dla obecnego na aukcji dziennikarza to tylko temat, który może przynieść mu sławę, dla bezwzględnego dorobkiewicza przeszkoda w jego planie wejścia do elity. Dla innych zaś tylko frajer, który dał się zabić i narobił im problemów. Z tym większym zaangażowaniem śledzimy rozwój sytuacji, mając nadzieję, że mordercą okaże się jeden z tym najbardziej antypatycznych i nadętych swoją ważnością złotych cielców.
Doskonała lektura dla miłośników kryminałów - oryginalna i niepozbawiona drugiego dna.
Tytuł: Zbrodnia w wyższych sferach
- Autor: Emma Popik
- Gatunek: kryminał
- Okładka: miękka
- Ilość stron: 326
- Rok wydania: 12.06.2019 r.
- Wydawca: RYTM
- ISBN: 978-83-7399-813-1
- Cena: 27.30 zł
comments powered by Disqus