„Batman” tom 5: „Zaręczeni” - recenzja

Autor: Paweł Ciołkiewicz Redaktor: Motyl

Dodane: 13-06-2019 17:55 ()


Tom King dalej męczy się z historią o zbliżającym się ślubie Batmana i Catwoman. Męczy się autor, męczą się i czytelnicy. Na szczęście od czasu do czasu trafia się tu okazja do prawdziwego wytchnienia. Nie jest ona niestety zbyt długa, ale zawsze... W piątym tomie znajdziemy mianowicie dwuzeszytową opowieść „Superprzyjaciele”. I tylko dla niej warto sięgnąć po ten tom. Reszta niestety nadal zawodzi.

Wszystko zaczyna się od wspólnej, niezwykle niebezpiecznej wyprawy. Zaręczeni wybierają mianowicie na spotkanie z dawną ukochaną Batmana – Talią Al-Ghul. W zasadzie nie wiadomo czemu to wszystko ma służyć. To znaczy, oczywiście jakiś pretekst jest oficjalnie podany, ale tak naprawdę jedynym uzasadnieniem tej historii miała być chyba spektakularna scena walki dwóch kobiet darzących Batmana uczuciem. Sam pojedynek byłby zresztą znacznie ciekawszy, gdyby nie toczył się przy akompaniamencie patetycznej rozmowy. Później Bruce Wayne i Selina Kyle spotykają się z Clarkiem Kentem i Lois Lane. I właśnie ta historia stanowi najmocniejszy punkt komiksu. Zabawna, pełna odniesień do komiksowej historii obu bohaterów, lekka opowieść dostarcza autentycznej, bezpretensjonalnej rozrywki. Trzecia historia to kolejna niewnosząca nic do relacji między zaręczonymi opowieść, sprawiająca wrażenie dodanej trochę na siłę. Album zamyka natomiast wzruszająca krótka historia rozgrywająca się w przyszłości... Tak mogłaby wyglądać prawdziwa przyszłość zakochanych, gdyby żyli oni w prawdziwym świecie.

Każda z tych opowieści została narysowana przez innego twórcę. Pierwszą narysowała Joëlle Jones, za drugą odpowiada Clay Mann, trzecią stworzył natomiast Lee Weeks. Dodatkowa historia jest autorstwa doskonale znanego w Polsce Michaela Larka. Cztery różne stylistyki dobrze akcentują odmienny charakter poszczególnych opowieści. Znakiem rozpoznawczym rysunków Joëlle Jones jest zdecydowana, gruba kreska oraz bardzo atrakcyjne twarze bohaterek. To rzuca się w oczy od razu. Clay Mann raczy nas natomiast delikatniejszymi, bardziej szkicowymi grafikami. Lee Weeks natomiast idzie na żywioł i odwołuje się do klasyków. Jego rysunki przywołują skojarzenia z pracami Davida Mazzucchelliego, jakie można oglądać w komiksie „Batman: Rok pierwszy”. A Michael Lark pozostaje wierny własnej stylistyce.

Cały pomysł z zaręczynami Batmana i Catwoman wydaje się coraz bardziej wątpliwy i niestety nie są w stanie uratować go niezłe rysunki. Tom King snuje opowieść o dwojgu zakochanych, ale ewidentnie nie ma na to żadnego pomysłu. Wiadomo przecież, że nie można nieustannie urządzać sobie takich żartów, jak ten ze spotkaniem dwóch superbohaterskich par. Jest to dobre jako swoisty kontrapunkt, ale na dłuższą metę nie mogłoby się sprawdzić. Tak czy inaczej, warto pewnie sprawdzić, jak ta relacja będzie się rozwijać i jaką ostatecznie formę ten związek przybierze. W końcu nie co dzień Batman się żeni.

 

Tytuł: „Batman” tom 5: „Zaręczeni” 

  • Tytuł oryginału: „Batman Vol. 5: The Rules of Engagement”
  • Scenariusz: Tom King
  • Rysunki: Joëlle Jones, Clay Mann, Lee Weeks, Michael Lark
  • Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
  • Wydawca: Egmont
  • Data polskiego wydania: 2018
  • Wydawca oryginału: DC Comics
  • Objętość: 144 stron
  • Format 165x255 mm
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolorowy
  • Cena okładkowa: 39,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus