O nieustannej wędrówce samotnego ronina, kolorowym Usagim oraz japońskim folklorze - wywiad ze Stanem Sakai
Dodane: 09-06-2019 20:34 ()
Zapraszamy do lektury wywiadu z twórcą Usagiego Yojimbo - Stanem Sakai - który był gościem tegorocznej edycji Pyrkonu.
Paradoks: Bardzo miło Pana poznać i dziękuję, że zgodził się Pan udzielić wywiadu.
Stan Sakai: Dziękuję bardzo, to moja trzecia wizyta w Polsce i cieszę się z tej wizyty.
P: Cieszę się, że się Panu u nas podoba. Jest Pan już kolejny raz, czy zauważa Pan różnicę w naszym kraju?
Stan Sakai: Jest dużo różnic, zwłaszcza w Warszawie. Pojawiło się wiele nowych budynków, Polska bardzo szybko się rozwija. Różnice, które zauważyłem, są niesamowite.
P: Czy jak zaczynał Pan tworzyć przygody Usagiego, przewidywał Pan, że będzie to tak długa historia?
Stan Sakai: Nie miałem pojęcia, że 35 lat później będę nadal tworzył Usagiego. Kiedy pierwszy raz robiłem Usagiego, myślałem, co będzie w następnym miesiącu, jaka będzie następna historia. Teraz, kiedy piszę scenariusz, zakładam, co będzie w okresie pięciu lat.
P: Czy miał Pan w czasie kariery okres zawahania, że należy już zakończyć tę przygodę?
Stan Sakai: Kiedy na początku wymyślałem tę postać, historia miała definitywnie początek, środek i koniec, gdzie on umiera na końcu. Ale teraz… Kocham tę postać, a poza tym, jeśli Usagi przejdzie na emeryturę albo umrze, to nie będę miał pracy.
P: A czy Usagi ma cel, do czegoś dąży, czy w tym momencie są to bardziej krótkie, zamknięte historie?
Stan Sakai: W świecie Usagiego jest główny czarny charakter: możnowładca pan Hikiji, który chce rządzić Japonią. Jego pierwowzorem był Date Masamune żyjący w XVII wieku, który chciał zostać szogunem. Jeśli już, to byłby to pan Hikiji, który jest największym wrogiem Usagiego, który zabił jego pana, przez co Usagi stał się roninem, czyli bezpańskim samurajem. Zatem takim ostatecznym celem byłoby pokonanie Pana Hikijiego, konfrontacja z nim.
P: A czy zastanawiał się Pan kiedyś, aby dać Usagiemu chwilę wytchnienia, aby wiódł normalne, szczęśliwe życie?
Stan Sakai: Jak najbardziej są takie opowieści, w których Usagi nie walczy. Jedna z historii w całości jest poświęcona ceremonii parzenia herbaty, jest ona bardzo spokojna, nie ma tam żadnego konfliktu, walki.
P: A czy w serii Space Usagi planuje Pan coś jeszcze stworzyć?
Stan Sakai: Napisałem trzy historie w cyklu Space Usagi i chciałbym zrobić jeszcze jedną, aby zakończyć serię, ale nie mam na to wystarczająco dużo czasu.
P: Jak ważną rolę odgrywają w Pana życiu podania, legendy i jak je Pan wykorzystuje w pracy nad komiksem?
Stan Sakai: Japonia jest krajem z bogatą historią, ma bardzo bogatą mitologię, liczne podania i legendy. W tej mitologii są nie tylko straszne potwory, ale także śmieszne rzeczy jak np. chodzące parasolki.
P: Jest to bardzo ciekawe zwłaszcza dla europejskiego czytelnika. Dzięki temu poznajemy japońską kulturę. Jest to coś, co w Usagim przyciąga czytelników.
Stan Sakai: Uwielbiam folklor japoński, jest np. takie podanie, przeświadczenie, że jeżeli przedmiot osiągnie 100 lat, to ożywa. Dlatego w Japonii jest tak niewiele sklepów z używanymi rzeczami, bo nigdy nie wiadomo, ile mają lat i kiedy mogą ożyć.
P: A jakie są Pana źródła o japońskim folklorze?
Stan Sakai: Pierwsze moje doświadczenia z podaniami wyszły od mojej mamy, która jeszcze żyje. Ma 93 lata. W tej chwili korzystam z wielu książek, np. o potworach yokai, mam wielu znajomych, którzy się na tym znają, wysyłam do nich maila i odpowiadają. Internet jest wspaniałym miejscem, jeśli chodzi o research, o badania, o uzyskiwanie informacji przy tworzeniu komiksów. Mam znajomych, którzy są specjalistami na różnych polach, jeśli potrzebuję czegoś, to zwracam się do nich o pomoc. Mam znajomych, którzy są specjalistami, jeśli chodzi o potwory, czy jeśli chodzi np. o ceremonię parzenia herbaty. Jeśli chodzi o tę ceremonię, to zostałem zaproszony do Seattle i tam dosłownie brałem w niej udział. Przez całą ceremonię siedziałem ze skrzyżowanymi nogami, przez 45 minut. Trudno utrzymać jedną pozycję przez 45 minut, później trudno jest wstać.
P: A jeśli chodzi o powieści samurajskie, czy jakieś miały wpływ na Pana twórczość?
Stan Sakai: Kiedy mieszkałem na Hawajach, było tam kino, które raz w tygodniu puszczało samurajskie filmy, które chodziłem oglądać, m.in. były to filmy Akiry Kurosawy czy trylogia Inagaki Hiroshi o życiu Miyamoto Musashi.
P: Jak zapatruje się Pan na kolorową wersję Usagiego, zyskuje ona w Pana oczach, czy jednak woli Pan czarno-białe kadry?
Stan Sakai: Wolę wersję czarno-białą, natomiast żeby uzyskać nowych czytelników, to jednak ten kolor jest potrzebny. Jest to bardziej atrakcyjne, dlatego, żeby przyciągnąć czytelnika, ten kolor musi być dodany. Nie ma w tej chwili poza jednym tytułem komiksu czarno-białego, który osiągnąłby sukces w USA, a tym tytułem są Żywe trupy. Wcześniej, kiedy Usagi zaczynał się ukazywać, tytułów czarno-białych było znacznie więcej. Usagi będzie się w tej chwili ukazywał w kolorze u nowego wydawcy w USA: IDW. Pierwszy numer ukaże się w czerwcu i będzie w kolorze.
P: Czy planuje Pan animację z Usagim?
Stan Sakai: Jest w planach animowany Usagi, ale to, że jest w planach, nie oznacza, że ujrzy światło dzienne, natomiast zajmuje się tym najstarsze studio filmowe, co świadczy o tym, że jest duża szansa, że coś takiego powstanie. Zajmuje się tym również reżyser filmu o Aquamanie – James Wan.
P: Animacja jest tym, co może przyciągnąć młodszych czytelników.
Stan Sakai: I tak i nie. Dlatego, że dzieci, które oglądają animację, później starzeją się i w pewnym momencie przestają czytać komiksu, musimy celować w jak najmłodszych.
P: Jakie były przyczyny przejścia z wydawnictwa Dark Horse do IDW?
Stan Sakai: IDW jest młodszym i bardziej agresywnym wydawnictwem. Chcieli zrobić kolorową wersję Usagiego, poza tym są zlokalizowani bardzo blisko miejsca, gdzie mieszkam. Dlatego łatwiej jest mi pojechać tam, poznać ludzi, z którymi będę pracował. Nadal będę współpracował z Dark Horse, natomiast tę nową serię będzie wydawało IDW.
P: Czy to oznacza więcej przygód Usagiego z Żółwiami Ninja?
Stan Sakai: Mam nadzieję, IDW jest właścicielem praw do Żółwi Ninja i będzie to łatwiejsze. Chciałbym zrobić jeszcze jedną historię z Żółwiami Ninja.
P: Jak wygląda Pana dzień pracy?
Stan Sakai: Wstaję bardzo wcześnie rano i zazwyczaj cały dzień spędzam przy biurku, rysując i jeżeli rysuję, to faktycznie spędzam cały dzień przy biurku i nie ma problemu, żeby mi ktoś w tym przeszkadzał. Natomiast jeżeli zajmuję się pisaniem scenariusza, to wtedy musi być cicho, muszę być skupiony. Jeśli rysuję to zawsze, gdzieś tam w tle jakieś filmy, seriale jakieś streamingowe video leci. Kiedy myślę nad pomysłem, nad scenariuszem, zapisuję sobie. Później robię takie miniaturki poszczególnych kadrów, przechodzę do skali 1 do 1 na planszy. Zazwyczaj zajmuje to około pięciu tygodni, od samego początku, czyli od pomysłu do skończonego zeszytu, który ma 24 strony.
P: Sporo czasu zajmuje jeden zeszyt.
Stan Sakai: Dużo czasu, ale pięć tygodni jest dla mnie optymalne, bo jestem w stanie w międzyczasie zrobić jeszcze dodatkowe rzeczy jak np. dodatkowe okładki, w tej chwili zrobiłem okładkę do Gwiezdnych Wojen czy jakieś dodatkowe, krótkie historie. Ponieważ jestem freelancerem, to muszę być konsekwentny, systematyczny i trzymać się planu.
P: Ostatnie pytanie, która z postaci pobocznych w komiksie jest twoją ulubioną i dlaczego?
Stan Sakai: Moją ulubioną postacią jest Gen, nosorożec, który jest dobrym gościem, ale nie w stu procentach dobrym. Jest ciekawym charakterem.
P: Dziękuję bardzo za wywiad.
fot. Krzysztof Widelski.
comments powered by Disqus