„Kajko i Kokosz – Nowe Przygody”: „Królewska Konna” - recenzja

Autor: Luiza Dobrzyńska Redaktor: Motyl

Dodane: 02-06-2019 21:26 ()


Kiedy umiera twórca książki, bywa tak, że inni kontynuują jego dzieło. Tak miała się sprawa choćby z Robertem E. Howardem (który odszedł stanowczo za młodo) i z H.P. Lovecraftem (który za życia nie doczekał się należnego mu uznania). Na polskim gruncie jest to jednak pewien ewenement, by ktoś inny kontynuował pracę zmarłego artysty. I żeby na dodatek robił to dobrze.

Po śmierci Janusza Christy nikt chyba nie spodziewał się kolejnych zeszytów „Kajka i Kokosza", jednak wydawnictwo Egmont zrobiło wielbicielom przygód dwóch wojów nie lada niespodziankę. Początkowo był to ostrożny eksperyment - dano szansę trzem zespołom, z których jeden już od początku wyróżniał się na plus. Nic dziwnego, że to właśnie jemu powierzono misję stworzenia pełnowymiarowego albumu. Nosi on tytuł „Królewska Konna".

Kasztelan Mirmił podobnie jak jego poddani nie lubi się przemęczać. Z tego powodu wymyśla wciąż nowe święta i dni wolne, nad czym utyskują jego najlepsi woje, Kajko i Kokosz. Dlaczego? Bo właśnie wtedy mają najwięcej roboty jako spece od pilnowania porządku, a błogie leniuchowanie omija ich szerokim łukiem. À propos łuku, to czarownica Jaga właśnie sprezentowała Kajkowi nowy, ulepszony model tej broni. Chociaż, prawdę mówiąc, nie jest on konieczny, by udaremnić nowy, straszliwie chytry plan Zbójcerzy, wystarczy spryt obu przyjaciół. Okaże się za to bardzo przydatny, gdy kuzynka Mirmiła, księżna Salwa, popadnie w tarapaty, a Kokosz - obrażony na cały świat - postanowi wstąpić do sławnej Królewskiej Konnej...

Czytając nowy komiks, miałam nieodparte wrażenie, że zmarły ponad dziesięć lat temu Janusz Christa albo ożył, albo w jakiś paranormalny sposób kieruje zza grobu tercetem Kur-Kiełbus-Bednarczyk. Absolutnie żaden z zespołów testowanych przez Egmont nie może się równać z tą trójką. Mimo lekko unowocześnionej kreski nad „Królewską Konną” unosi się wyraźnie wyczuwalny duch twórcy, a historia doskonale pasuje do oryginalnych dokonań Christy. Młodych kontynuatorów cechuje to samo wyczucie pewnych subtelności pozwalające zgrabnie łączyć elementy prasłowiańszczyzny i polskiej współczesności, a także podobna lekkość i finezja wypowiedzi. Nowe postaci wprowadzane przez nich do akcji nie stanowią zgrzytu, a komponują się harmonijnie z tymi odziedziczonymi po zmarłym twórcy.

Nowym rysownikom należy się szacunek za to, co zrobili. Gdyby wiernie odtworzyć nieco już dziś archaiczną kreskę Christy, raczej nikt nie zauważyłby, że to nie on jest autorem nowych opowieści z Mirmiłowa. A to oznacza, że są znacznie lepsi od kontynuatorów dzieł Goscinnego i Uderzo, którzy kompletnie położyli komiksową franczyzę Asteriksa. Szczerze mówiąc, gdy czytałam nowe zeszyty przygód dzielnych Galów, chciało mi się płakać, podczas gdy już „Obłęd Hegemona” napełnił mnie nadzieją na całkowite odrodzenie mojej ulubionej serii. „Łamignat straszliwy” potwierdził moją opinię, bałam się jednak, że wydawnictwo postawi na „awangardę” i da jednak zielone światło tym, którzy w niemożliwy sposób skarykaturalizowali komiks. Na szczęście zwyciężyło poczucie dobrego smaku i przywiązanie do tradycji. Z niecierpliwością będę czekać na dalsze zeszyty i każdy z nich wyląduje w mojej prywatnej bibliotece.

 

TematKajko i Kokosz – Nowe Przygody": „Królewska Konna"

  • Scenariusz: Maciej Kur,
  • Rysunki: Sławomir Kiełbus
  • Kolor: Piotr Bednarczyk
  • Wydawca: Egmont
  • Data publikacji: 05.06.2019 r. 
  • Oprawa: miękka
  • Objętość: 48 stron
  • Format: 216x285
  • Papier: kreda
  • Druk: kolor
  • ISBN-13:9788328135604
  • Cena: 19,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus