Atramencidło się wylało, czyli cztery i pół dekady z Jonką, Jonkiem i Kleksem
Dodane: 14-05-2019 04:52 ()
Nie tak znowuż dawno obchodziliśmy siedemdziesiątą rocznicę publikacji pierwszego numeru tygodnika „Świat Młodych”, pisma, bez którego nie sposób wyobrazić sobie nowożytnej historii polskiego komiksu. Wszak to właśnie na jego łamach debiutowały wytwory wyobraźni takich tuzów tego medium jak Henryk Jerzy Chmielewski („Tytus, Romek i A’Tomek”), Tadeusz Raczkiewicz („Tajfun: Zagadka Układu C-2”) i Jerzy Wróblewski („Binio Bill i 100 karabinów”). W tym kontekście nie sposób pominąć Pierwszej Damy rodzimego komiksu w osobie Eugenii „Szarloty” Pawel-Kroll i jej najbardziej docenianego dokonania.
Mowa tu rzecz jasna o Jonce, Jonku i Kleksie, którzy za sprawą wyobraźni ich twórczyni (a okazjonalnie także swojej własnej) przeżywali mnogość przygód na kartach takich opowieści jak „Porwanie księżniczki”, „Złoto Alaski” i „Smocze jajo”. Zanim jednak w ofercie Młodzieżowej Agencji Wydawniczej pojawiły się albumiki z ich udziałem, funkcję „sceny” dla Trójki Przyjaciół pełniły właśnie stronice „Świata Młodych”. To właśnie tam, we wtorek 14 maja 1974 r., „zaliczyli” oni swój debiut za sprawą wspomnianej autorki, wówczas ledwie co przyjętej do redakcyjnego grona absolwentki Wydziału Grafiki warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych.
Zapewne nie bez sugestii ze strony Papcia Chmiela (ówczesnego kierownika zespołu grafików „Świata Młodych”) rzeczona zdecydowała się uczynić bohaterami swojej historyjki dwójkę dzieciaków – wspominaną Jonkę i Jonka – uzupełnionych o fantastycznego stworka imieniem Kleks. Znacznie różniący się od swojej „kanonicznej” wersji „atramentowy” bohater dość prędko zdobył sobie sympatie czytelników harcerskiej gazety. Autentyczną popularność przyniosły mu jednak opowieści publikowane w toku lat 80. XX w., tj. wzmiankowane powyżej. Nakłady prezentowanych pierwotnie w „Świecie Młodych” albumików sięgały setek tysięcy egzemplarzy, a sam Kleks stał się szeroko rozpoznawalną „twarzą” pisma.
W ostatnich latach reedycji przygód Jonki, Jonka i Kleksa podjął się polski oddział Egmontu. Dodajmy, że w odświeżonej i jednolitej poligraficznie edycji.
comments powered by Disqus