Ilona Andrews „Magia niszczy” - recenzja
Dodane: 28-04-2019 11:08 ()
Siódmy tom z cyklu przygód Kate Daniels nosi tytuł „Magia niszczy”. Jest to zdecydowanie znamienne, bo to, co dzieje się w tej powieści na pewno pustoszy mieszkania czytelników, którzy powinni się zaszyć w fotelu lub na kanapie i zniknąć co najmniej na jeden wieczór.
Rosyjsko-amerykański duet pisarski po raz kolejny rzuca nas w zakręconą przygodę, która zaczyna się niewinnie, bo od poszukiwań milutkiego zwierzątka zwanego królikotem. Końcówka to wielki zwrot akcji w skali całej serii. W międzyczasie zgłębimy zarówno nietypowe obyczaje, jak i zachowania zmiennokształtnych i wejdziemy w konfrontację z wrogami poznanymi we wcześniejszych tomach. Czeka nas również napływ informacji o ojcu Kate. Nie będą to sprawy łatwe do pokonania, ale kto inny mógłby sprostać wszystkim przeciwnościom. Kate sobie poradzi, w końcu ma u boku ukochanego mężczyznę i wiernych przyjaciół. Czy tym razem obędzie się bez ofiar? Kto wie. Na pewno nie zabraknie zaskoczeń, zarówno dla czytelnika, jak i samych bohaterów.
Czasami, gdy seria książek ciągnie się dłużej niż trylogia, zauważalny jest spadek jakości. W tym wypadku nie ma miejsca nic takiego. Autorzy trzymają naprawdę topowy poziom i dbają, by czytelnicy nie odeszli znudzeni. Ba, myślę, że swoimi pomysłami i konsekwentnym rozwijaniem głównego wątku, zapewniają ciągły dopływ świeżych odbiorców tej literackiej uczty.
„Magia niszczy” to książka napisana lekkim i przyjemnym stylem, a przynajmniej tak treść oddaje bardzo dobre tłumaczenie. Akcja powieści mknie niesamowicie szybko, więc po raz kolejny głównym zarzutem wobec autorów może być tylko to, że tworzą literaturę, którą połyka się w jeden wieczór. Połyka, bo czytaniem nie sposób tego nazwać. Jest tu humor i ironia, ale mamy też sceny dramatyczne, które powodują, że zaciskamy szczęki ze złości. Ta seria naprawdę wciąga i sprawia, że czekanie na kolejne tomy jest torturą.
Pod kątem wydania, książce nie można nic zarzucić. Nie znalazłem żadnych chochlików drukarskich, a oprawa jest przygotowana i wykonana z dbałością o szczegóły. Ilustracja okładkowa jest taka sobie. Nie porwała mnie, jak to czasami ma miejsce, ale też nie odrzuca. Z lekkim przerażeniem patrzę natomiast w przyszłość, bo okładka widniejąca na tylnej okładce recenzowanej części wygląda słabo. Obym musiał to odszczekać.
Tylko w jeden sposób mogę podsumować moją przygodę z książką „Magia niszczy” – jestem oczarowany i zniszczony jednocześnie. Chciałbym, żeby ta seria trwała tak długo, jak tylko się da, ale czuję, że powoli zbliżamy się do finału. Dopóki nie nadejdzie nieunikniony koniec, będę pochłaniał kolejne tomy i zachęcał do zapoznania się z tą serią. Może nie jest to książka, która stanie się epopeją narodową, ale na pewno dostarczy dobrej rozrywki. Jako wierny fan gorąco polecam!
Tytuł: Magia niszczy
- Autor: Ilona Andrews
- Tłumaczenie: Kaja Wiszniewska-Mazgiel
- Wydawnictwo: Fabryka Słów
- Data wydania: 12.04.2019 r.
- ISBN: 978-83-7964-405-6
- Wymiary: 125 x 205
- Liczba stron: 474
- Oprawa: miękka
- Cena: 39,90 zł
Dziękujemy Wydawnictwu Fabryka Słów za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus