„Invincible” tom 3 - recenzja
Dodane: 24-04-2019 15:28 ()
Mark pogodził się już z bolesną prawdą o swoim ojcu. Stara się żyć tak normalnie, jak tylko się da w jego sytuacji. Spotyka się z Amber, częściej odwiedza swoją mamę, chodzi na zajęcia, a w przerwach ratuje świat. Jak na nastolatka zdumiewająco dobrze radzi sobie z pogodzeniem tak wielu aspektów swojego życia.
Invincible nie jest już żółtodziobem – coraz lepiej idzie mu ochrona Ziemi. Walka ze zbirami zajmuje mu mniej czasu, bo chłopak jest coraz silniejszy, a rozegrane już bijatyki dodają pewności siebie. Wszystko to będzie potrzebne bohaterowi, bo na Ziemi pojawi się kosmita proszący o pomoc w uratowaniu swojego świata. Mark nawet nie podejrzewa, że głównym problemem są przybysze z planety jego ojca. Jakie jeszcze niespodzianki spotkają go na odległej planecie? To będziecie musieli sprawdzić sami, bo ja nie będę psuła Wam zabawy.
Trzeci tom serii ponownie mistrzowsko łączy motywy superbohaterskie ze zwykłymi problemami wieku nastoletniego. Do tego rozwija nie tylko opowieść o Marku, ale także o Robocie. Sygnalizowany wcześniej sekret bohatera ujrzy światło dzienne. Podczas lektury nie sposób nie zauważyć, że nie tylko tytułowy protagonista ewoluuje – zmiany dotykają wszystkich dookoła niego. Nawet jeśli są wspomniane na stronie czy dwóch, dodaje to światu wykreowanemu przez Kirkmana autentyczności.
Ostatni zeszyt w albumie opisuje połączenie sił Marka z bohaterami innych komiksów od Image. Shadowhank, Firebreather i Zephyr skorzystają z pomocy niezwyciężonego herosa. Nie czytałam nigdy nic z tymi bohaterami, więc wątek ten wydał mi się najsłabszy w całym tomie. Może dla komiksiarzy mocniej siedzących w seriach z wielkim I na okładce będzie to dużo ciekawszy smaczek. Bardziej zachwyciły mnie szkice i masa dodatków znajdujących się na końcu komiksu. Tak ciekawa i pięknie rysowana seria zasługuje na to kilkanaście stron opisu procesu twórczego.
Kolejny dobry tom Invincible nie zdziwił mnie ani trochę. Kirkman zręcznie operuje opowieścią o dorastającym chłopaku i zwykłymi superbohaterskimi przygodami. Z jednej strony zagrożenie dla świata jest zawsze poważne, z drugiej herosi nie są nim specjalnie przejęci. Przychodzą i wykonują swoją pracę – jak tu się ekscytować kolejnym superpotężnym złoczyńcą, jeśli to już czwarty w tygodniu? W ciekawy sposób eksponuje to absurdy trykociarskich opowieści – maksymalnie je uwypuklając. Niestety w tym albumie ponownie dymki są miejscami bardzo dziwnie poskładane, o czym pisałam już w poprzedniej recenzji. Dziwne przesunięcia do brzegów i zagadkowe łamanie słów w miejscach, gdzie wydaje się to niepotrzebne, trochę wybijają z lektury. Wygląda to lepiej niż poprzednio, ale bardziej wymagającego czytelnika może zdenerwować. Niemniej pomimo tego nie mogłam oderwać się od tomu i nawet nie wiem, kiedy przerzucałam kolejne strony.
Tytuł: Invincible tom 3
- Scenariusz: Robert Kirkman
- Rysunki: Ryan Ottley
- Tłumaczenie: Agata Cieślak
- Wydawnictwo: Egmont
- Data wydania: 13.03.2019 r.
- Papier: kreda
- Druk: kolor
- Oprawa: twarda
- Format: 170x260 mm
- Stron: 336
- Cena: 99,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus