„Suicide Squad” tom 5: „Zabij swoich bliskich” – recenzja

Autor: Marcin Waincetel Redaktor: Motyl

Dodane: 08-04-2019 16:26 ()


Zło posiada różne twarze. Bezlitośni zabójcy. Niezrównoważeni szaleńcy. Kryminaliści, którzy szukają odkupienia. Przestępcy, którzy zostają zmuszeni do tego, aby – ryzykując własnym życiem – ocalić życie innych. „Zabij swoich bliskich”, piąty już tom odrodzonego „Suicide Squad”, to jeden z najciekawszych rozdziałów serii o superzłoczyńcach.

Pomysł wyjściowy jest wyjątkowo intrygujący. Okazuje się bowiem, że Amanda Waller – charakterna i przedsiębiorcza szefowa, która wyjątkową silną ręką trzyma i dyscyplinuje oddział „Task Force X” – dołączyła do tajemniczej organizacji Naród. Przewodniczący projektu, bezwzględny naczelnik Karla, zaplanował stworzenie międzynarodowych komórek „Suicide Squad”. Złoczyńcy na całym świecie mieliby zlikwidować wszystkich metaludzi. Amanda Waller, o dziwo, podpisała porozumienie, na mocy którego Batman, Superman, Wonder Woman i reszta superbogów zostaną pozbawieni życia. W imię dobra. W imię mniejszego zła.

Rob Williams wykorzystał niesamowicie ciekawy motyw, który rozpisał na kilka zeszytów gwarantujących wysokoprocentową akcję, ale, co ważniejsze, pomysłową ewolucję postaci. Nie należy spodziewać się rewolucji, jednak można powiedzieć – za członkami „Suicide Squad” – że „Czarne jest białe, góra jest dołem, co, Waller? Wiesz, że wszystko stanęło na głowie, gdy superłotrzy ratują świat”. W roli liderki i dowódczyni znakomicie odnajduje się Harley Quinn, która w nieszablonowy sposób podchodzi do prowadzenia misji.

Jest w tej historii wiele bezkompromisowości, a równocześnie dobrze zniuansowano charakter poszczególnych bohaterów, choćby Katany, która w kluczowym momencie musi wybrać pomiędzy lojalnością wobec więźniów a unieszkodliwieniem Mrocznego Rycerza. Moralnie niejednoznaczna jest też Amanda Waller, dla której próba wyplenienia zła wiąże się z osobistą tragedią. I chęcią ochrony najsłabszych. Wszystko to przekłada się na spójny wizerunek i wiarygodnie umotywowane działania złoczyńców, jak i tych, którzy – teoretycznie – stoją po stronie prawa.

W „Suicide Squad” liczy się jednak przede wszystkim akcja. Brawurowa, wysokooktanowa, napędzona przez sekwencje konfrontacyjne, w których trup ścieli się gęsto. Gus Vazques, Agustin Padilla, Juan Ferreyra oraz Giuseppe Cafaro – każdy inaczej, każdy na swój sposób – bezbłędnie wywiązali się ze swojej misji. Zobaczymy zatem, jak Enchantress przyzywa szmaragdowego smoka, który „trawi pożogą próżniaczych śmiertelników”, Harley z szaleństwem wypisanym na ustach, która w wyjątkowo ekwilibrystyczny sposób morduje rzezimieszków, Killer Frost rozprawiającą się z El Diablo czy oddział morderczych złoczyńców z projektu Tunguska…

Nieszablonowy, pomysłowy, gwarantujący porcję dobrej rozrywki album. Nie jest to – koniec końców – historia rewolucyjna, ale zwyczajnie ciekawa. Zwłaszcza biorąc pod uwagę epilog, dzięki któremu możemy przypuszczać, że dawno niewidziani bohaterowie, ba – osoby uważane za zmarłych – mogą powrócić do świata żywych. I na nowo przedefiniować to, jak rozumiemy dobro i zło. „Suicide Squad” znowu w akcji!

 

Tytuł: „Suicide Squad” tom 5: „Zabij swoich bliskich” 

  • Scenariusz: Rob Williams
  • Rysunki: Juan Ferreyra, Gus Vazquez, Agustin Padilla, Giuseppe Cafaro
  • Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
  • Wydawca: Egmont
  • Data polskiego wydania: 27.03.2019 r.
  • Wydawca oryginału: DC Comics
  • Objętość: 120 stron
  • Format 165x255 mm
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolorowy
  • Cena: 39,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji

Galeria


comments powered by Disqus