„Dumbo” - recenzja
Dodane: 03-04-2019 21:04 ()
Produkcyjny moloch, czyli studio Disneya nie poprzestaje w swoich dążeniach do stworzenia aktorskich wersji popularnych animacji. Włodarze wytwórni ośmieleni hitami pokroju Pięknej i Bestii czy Księgi dżungli ładują grube miliony dolarów w kolejne projekty. Kilka stoi jeszcze w kolejce, a najnowszą próbą przekonania widza, że wersja live-action nie jest gorsza od animacji, miał być Dumbo. Szkopuł jednak w tym, że z szeregu filmów akurat dzieło o latającym słoniku nie należy do najbardziej pamiętnych i kultowych. Czy zatem Timowi Burtonowi udała się rzecz niemożliwa i tchnął nową jakość w przygody Dumbo?
Na pewno rozczulające oczka słoniątka tęskniącego za mamą i odważnie wkraczającego w świat zachłannych ludzi żerujących na jego talencie przypadną do gustu najmłodszej widowni. Prościutka opowieść o poświęceniu, przyjaźni i odwadze podlana kilkoma widowiskowymi scenami latającego zwierzaka to wszystko, na co było stać twórców tego filmu. Magia w przypadku niniejszego obrazu nie istnieje. Burton odcięty od swoich nietypowych i dziwacznych pomysłów dusi się w zalewie nijakiej i mało angażującej opowieści. Bo ani tragedia dzieci jednego z bohaterów, ani los Dumbo, ani cyrkowej trupy nie zostały należycie podkreślone, a historia została mocno uproszczona. Dumbo marzący o życiu na wolności to tylko mglisty aspekt fabuły skupiającej się na weteranie wojennym Holcie Ferrierze (i jego pociechach), który wraca do cyrku, ale nie jest w stanie zabawiać publiczności jak dawniej. Dostaje angaż przy słoniach, a szczególną uwagę zwraca niedawno urodzone słoniątko. Dumbo staje się szybko atrakcją cyrku Maxa Mediciego, a także zwraca na siebie uwagę potentata branży rozrywkowej Vandevere’a, który widzi w cudownym zwierzęciu szanse na szybkie wzbogacenie się i ratunek dla jego parku Dreamland.
Cyrk i cała machina kuglarskiej rozrywki powinna stać się dla Tima Burtona okazją do popuszczenia wodzy fantazji, a także oczarowania widza nie tylko akrobatycznymi wyczynami i lotami słoniątka. Po prawdzie historia Dumbo odarta została z jakiejkolwiek dramaturgii, a bohaterowie stojący na drodze Dumbo do zrealizowania jego marzenia są nieszczególnie wyrazisty, by nie powiedzieć bardzo nijacy. Historia żadnego z nich nie wybija się na czoło, ale też nie wywołuje większych emocji. Największą bolączką wydaje się również nagromadzenie utytułowanych aktorów, którzy bardziej przeszkadzają sobie, niż stają się gwoździem tego show. Jakby twórca Batmana zatracił gdzieś swoją umiejętność zadziwiania widza nieszablonowymi rozwiązaniami oraz autorski sznyt. Wizjoner kina dał się uwieść machinie komercji i przeciętności kultywującej sprawdzonym schematom. Kuleje również estetyka obrazu, gdyż Burton nie wie, czy ma trzymać się ekscentrycznej stylistyki, czy iść w głębokie przerysowanie, czego najlepszym przykładem odpychająca i karykaturalna kreacja Michaela Keatona. Właściciel parku rozrywki nie dość, że jest antypatyczną kreaturą to dodatkowo w jego wizerunku widać charakteryzatorski nieład. Więcej jest takich elementów gryzących się w Dumbo, jakby reżyser nie wiedział, w którą stronę iść, albo też został przez studio zmuszony do epatowania tandetą i pstrokacizną. Z tego wszystkiego nawet mające czarować występy Dumbo nie wywołują należytego wrażenia.
Czego by nie mówić o Timie Burtonie, to nie pasuje do niego łatka pospolitego twórcy. Widać, że w disnejowskim kołchozie zabijane są wszelkie przejawy artystycznej myśli, aby tylko dostosować się do ram hermetycznego familijnego kina, które będzie przeznaczone dla masowego, niewymagającego odbiorcy. W przypadku Dumbo nawet ta złota recepta Disneya okazała się niewystarczająca, by magia latającego słoniątka przyciągnęła widzów. Jednak taką cenę płaci się za pielęgnowanie jałowych pomysłów mających po raz kolejny oszukać odbiorcę, że właśnie obcuje z artystycznym kinem. W tym przypadku jest ono mocno wybrakowane. Seans Dumbo można sobie zwyczajnie odpuścić.
Ocena: 4/10
Tytuł: „Dumbo”
Reżyseria: Tim Burton
Scenariusz: Ehren Kruger
Obsada:
- Colin Farrell
- Michael Keaton
- Danny DeVito
- Eva Green
- Alan Arkin
- Nico Parker
- Finley Hobbins
Muzyka: Danny Elfman
Zdjęcia: Ben Davis
Montaż: Chris Lebenzon
Scenografia: John Bush, Cosmo Sarson
Kostiumy: Colleen Atwood
Czas trwania: 112 minut
comments powered by Disqus