„Lucky Luke” tom 54: „Narzeczona Lucky Luke'a” - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Motyl

Dodane: 20-03-2019 22:49 ()


Narzeczona Lucky Luke’a to jeden z pierwszych komiksów, który ukazał się w ramach nowej inicjatywy, jaką był Klub Świata Komiksu. Album z numerem trzynastym nie przybliżał nam jednak początków tej postaci, gdyż patrząc chronologicznie to pięćdziesiąty czwarty tomik przygód najszybszego rewolwerowca w historii frankofońskiego komiksu. A trzeba też zaznaczyć, że już bez udziału nieodżałowanego René Gościnnego. Rozpisaniem fabuły niniejszej odsłony zajął się Guy Vidal.

Po śmierci twórcy Mikołajka nie wszystkie albumy zawierały udane nawiązanie do dorobku niedoścignionego mistrza humoru i ciętej riposty. Niemniej Narzeczona zalicza się do tych prezentujących nieco wyższy poziom. Zadanie postawione przed Lucky’iem jest dość nietypowe, więc z tego tylko względu pojawiła się szansa na pokazanie Dzikiego Zachodu z nieco innej, kobiecej perspektywy.

Oto bowiem mamy dwa miasta zmierzające ku nieuchronnej zagładzie. W jednym z nich zostali sami mężczyźni, w drugim na brak męskiej ręki narzekają niewiasty, które myślą o zamążpójściu, ale chwilowo brak stosownych ku tej życiowej wyprawie kandydatów.  Toteż szybszy od własnego cienia rewolwerowiec musi przełamać swą obawę przed tym babińcem i ruszyć w drogę w stronę Czyśćca  – dosłownie i w przenośni – by zadowolić wypatrujących damskich wdzięków mężczyzna, a jednocześnie nie stawać na drodze spragnionych miłości kobiet.  To jedna z tych misji, które mogą skończyć się niepomyślnie, bo Luke wprawdzie ma doświadczenie z bandyterką wszelkiej maści, ale jak poradzić sobie z rozemocjonowanymi niewiastami? Tym bardziej że samotny kowboj również jest smakowitym kąskiem dla panien na wydaniu. Największa batalia dopiero przed nim, przetransportować potencjalne żony, a przy okazji nie dać się usidlić.  

Narzeczona Lucky Luke’a oprócz humorystycznego wydźwięku łączy w sobie elementy sensacji i romansu zbilansowane do potrzeb tej opowieści drogi. Jest to miłe urozmaicenie względem kolejnych potyczek z groźnymi bandziorami czy misji, gdzie liczą się umiejętności strzeleckie bohatera. Aby jednak nie narzekać na brak dynamicznej akcji, twórcy pozwalają sobie na wprowadzenia, choć raczej zbyteczne, najgroźniejszych braci Dzikiego Zachodu. Ponoć bez kobiet nie da się żyć, a z nimi jest,,, bardzo kolorowo.

Nowe wydanie Narzeczonej Lucky Luke’a charakteryzuje się rozjaśnioną i bardziej stonowaną okładką, poprawionym tłumaczeniem oraz lepszej jakości papierem, który intensywniej ożywia kolory nałożone przez Morrisa. Jeśli nie mieliście okazji przeczytać tego tomiku przed blisko dwiema dekadami, to teraz nadarza się okazja do nadrobienia zaległości. Warto!

 

Tytuł: „Lucky Luke tom 54: „Narzeczona Lucky Luke'a” 

  • Scenariusz: Guy Vidal
  • Rysunek: Morris
  • Wydawnictwo: Egmont
  • Tłumaczenie: Marek Puszczewicz 
  • Liczba stron: 48
  • Format: 215x290 mm
  • Oprawa: miękka
  • Druk: kolor
  • Data wydania: 20.02.2019 r.
  • Cena: 24,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus