„Jak romantycznie!" - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Motyl

Dodane: 10-03-2019 15:12 ()


Rebel Wilson – gwiazda serii Pitch Perfect postanowiła rozliczyć się z plagą komedii romantycznych. Żałosne do bólu, obrzydliwie doskonałe, zatruwają życie granej przez nią bohaterce od wczesnej młodości. A właściwie to powinny zostać zakazane, bo karmią rozmarzonych widzów kłamstwami, a rzeczywistość daleka jest od tej prezentowanej po drugiej stronie szklanego ekranu.

Wcielająca się w Natalie aktorka przeżywa zawód właśnie z powodu komedii romantycznej. Pracuje jako architekt, ale nie ma zbyt wielkiej pewności siebie, a w robocie jest przez koleżanki i kolegów wręcz wykorzystywana. Nie jest asertywna i pozwala innym na zbyt wiele. Sytuacja zmienia się jednego dnia, gdy zostaje napadnięta w metrze. Konfrontacja ze złodziejem kończy się dla niej mocnym guzem na głowie i czasową utratą przytomności. Jednak jak się okazuje po przebudzenie, świat Natalie zmienił się, bo przecież nie może być tak wyidealizowany, tak nieznośnie cukierkowy, poukładany, a przystojni mężczyźni zabiegają o jej względy. Coś tu ewidentnie nie gra, a ona utknęła w romantycznym obrazie, których przecież tak nie cierpi.

Punkt zwrotny w filmie Todda Straussa-Schulsona to wypisz wymaluj kalka z produkcji Jestem taka piękna!. O ile jednak obraz z udziałem Amy Schumer posiłkował się prostackim i wulgarnym humorem, w Jak romantycznie! mamy do czynienia z nieco wrażliwszą i nastrojową wersją, brakuje tylko rycerza w zbroi na białym koniu tudzież jakiegoś Zawiszy Czarnego. Sen bohaterki – bo chyba nikt nie daje wiary w tak ekstremalne zmiany – bawi przez jakieś dziesięć minut. Wyśmiewanie gatunku poprzez przejaskrawienie jego głównych wad może sprawdza się w porządnie stworzonych pastiszach. W tym przypadku zaczyna zbyt szybko nudzić. To głównie dzięki charyzmie Rebel Wilson, która z miałkiej kreacji i drętwych dialogów stara się wycisnąć całą esencję, nie tylko nadając żartom potrzebnej lekkości, ale też poprzez tzw. mowę ciała, można dobrnąć do upragnionego finału. Chyba najlepsza scena z jej udziałem to udział w karaoke, gdy aktorka idzie na żywioł. Gdyby nie ona, o całej reszcie można byłoby zapomnieć. Pomniejsze role uznanych aktorów blakną w natłoku banalnej i mało zajmującej fabuły, której sedno jest tak oklepane, że aż zęby bolą. Trzeba zaakceptować siebie, aby móc czerpać radości z życia. Piękny przekaz maltretowany na różne sposoby, w co drugiej opowieści o dziewczynie niewierzącej w siebie i pragnącej osiągnąć coś w życiu. Hollywood już nie tylko zjadł własny ogon, ale czyni to ponownie w jakimś koszmarze deja vu.

Jak romantycznie! nie zdobyło szturmem amerykańskich kin, a że dystrybucją poza Stanami zajął się Netflix, to produkcja trafiła od razu do oferty stacji, a nie kin. Może to i dobrze, bo to zwykły przeciętniak, których kino dostarcza co roku na pęczki. Przeciętna fabuła, toporny humor oraz kuriozalne wybory castingowe - Liam Hemsworth, czyli brat ekranowego Thora - powinien czym prędzej zmienić agenta, bo na takiej słabiźnie kariery nie zbuduje - to główne grzeszki tej produkcji. Dla wielbicieli wszystkiego, co romantyczne pewnie będzie to udany seans, jeśli jednak macie możliwość zamiany kanału, to nie ma co się ociągać i warto przeznaczyć cenny czas na lepszą pozycję.

Ocena: 3,5/10

Tytuł: „Jak romantycznie!"

Reżyseria: Todd Strauss-Schulson

Scenariusz: Erin Cardillo, Dana Fox, Katie Silberman

Obsada:

  • Rebel Wilson
  • Priyanka Chopra
  • Betty Gilpin
  • Liam Hemsworth
  • Adam Devine
  • Brandon Scott Jones
  • Jennifer Saunders

Muzyka: John Debney

Zdjęcia: Simon Duggan

Montaż: Andrew Marcus

Scenografia: Alyssa Winter

Kostiumy: Leah Katznelson

Czas trwania: 89 minut


comments powered by Disqus