„Ms Marvel” tom 5: „Supersławna” - recenzja

Autor: Małgorzata Chudziak Redaktor: Motyl

Dodane: 06-03-2019 07:32 ()


Kamala Khan w końcu może uznawać się za pełnoprawną bohaterkę. Należy do Avengers i razem z drużyną okłada na ulicy bandziorów. Czy można chcieć więcej? Ms Marvel jest znana w całym Jersey, a nawet jak głosi tytuł „supersławna”. Wszystko układa się perfekcyjnie, prawda?

Tyle tylko, że wraz z wielką sławą przychodzą… hejterzy. Kiedy pewna firma deweloperska postanowi na siłę zmienić oblicze miasta, jego mieszkańcy nie będą tym faktem zachwyceni. Zresztą komu podobałby się gang zakapiorów wyrzucający na bruk ludzi od wielu lat prowadzących małe biznesy? Siłą zmuszani do niekorzystnych umów sprzedaży nie mają jak walczyć z krwiożerczą korporacją. Jakby tego było mało niesławna firma, wykorzystuje na plakatach podobiznę Ms Marvel. Zaczyna być ona utożsamiana z wątpliwymi etycznie i prawnie działaniami i zwyczajnie nikt nie ma ochoty słuchać tłumaczeń samej zainteresowanej. Kiedy wcześniej dziewczyna była przyjmowana entuzjastycznie, tak teraz część osób jest przekonana, że sprzedała wizerunek paskudnemu przedsiębiorstwu. Inni zaczynają zauważać, że przed pojawieniem się superbohaterki dzielnica była dużo spokojniejsza.

Ponownie duży nacisk położono na prywatnym życiu nastolatki, a raczej tym, co z niego zostało. Kamala czuje, że powinna odpowiadać na wszystkie wezwania Avengers, aby ci traktowali ją jak równorzędnego członka, a nie młodszą siostrę. Przez takie podejście dziewczyna dostaje gorsze stopnie, nie wysypia się i coraz bardziej oddala od najbliższych. Ciosem będzie dla niej informacja, że najbliższy przyjaciel ma już od kilku ładnych miesięcy dziewczynę. Do tego starszy brat ma wziąć ślub, a bohaterka myśli tylko o tym, jak najwięcej czasu poświęcić na walkę z przestępczością. Kamala musi zatrzymać się na chwilę i zastanowić, co jest w życiu naprawdę ważne. Polowanie na potwory, czy może przyjęcie zaręczynowe własnego brata? Czy rzeczywiście końcem świata będzie przyznanie się, że nie można być w trzech miejscach na raz i poproszenie o pomoc?

Graficznie album prezentuje się nieźle, a na pierwszy plan wysuwają się prace Takeshi Miyazawy. Ilustrował on już przygody Kamali w 3 tomie serii. Właściwie rysunki tego twórcy były najlepszą częścią niechlubnego fragmentu historii Ms Marvel zatytułowanego Zdruzgotana (serio… dotąd na myśl o tym albumie cierpnie mi skóra). Cieszę się, że jego mangowa kreska trafiła w końcu do dobrze napisanego komiksu. Protagonistka jest uroczą i sympatyczną osobą, a rysunki Miyazawy dodatkowo to podkreślają.

W Supersławnej wątki superbohaterskie pięknie komponują się z opowieścią o dorastaniu. W albumie sceny walki i humor przeplatane są poważniejszymi tematami, kręcącymi się wokół ustalania priorytetów życiowych. Kiedy ma się naście lat, nie są one wcale takie oczywiste. Zabawna i mądra opowieść to, to co najbardziej lubię w komiksach. Kolejny dobry tom na koncie pani Wilson, oby następny również można było tak opisać.

 

Tytuł: „Ms Marvel" tom 5: „Supersławna"

  • Scenariusz: G. Willow Wilson
  • Rysunki:  Takeshi Miyazawa, Adrian Alphona, Nico Leon 
  • Tłumaczenie: Anna Tatarska
  • Wydawnictwo: Egmont
  • Data publikacji: 27.02.2019 r.
  • Liczba stron: 144
  • Format: 16,5x23,5 cm
  • Oprawa: miękka
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • Cena: 39,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus