„Hilda i Ukryjcy” - recenzja
Dodane: 06-02-2019 09:37 ()
Hilda… najbardziej topowa dziewczynka ostatnich miesięcy! Na początku pojawiła się w komiksach Luke’a Pearsona (co ciekawe ten Brytyjczyk pracował przez jakiś czas przy „Pora na przygodę”), później zauroczyła włodarzy Netflixa na tyle, że powstał serial animowany o jej przygodach (nagrodzony w tym roku aż 3 nagrodami Annie), a teraz do naszych rąk trafiła pierwsza część z książkowej serii bazującej na serialu i tym samym rezolutna poszukiwaczka przygód trafia do moli książkowych i pozostałych, którzy do tej pory nie mieli przyjemności jej poznać.
Nie da się ukryć, że kiedy „Hilda i Ukryjcy” tylko wpadła w moje ręce, od razu podbiła moje serce - tak samo, jak serial, który polecam każdemu. I tym mniejszym (do których jest kierowany), jak i starszym (jako idealne remedium na stres z ciekawym soundtrackiem i piękną kreską, od czasu do czasu umiejący śmiać się z absurdów naszej rzeczywistości). Począwszy od pierwszych stron, książka zachwyca zarówno stroną wizualną, jak i historią. Jednak po kolei.
„Hilda i Ukryjcy” opowiada o wydarzeniach z pierwszych dwóch odcinków serialowej „Hildy” Netflixa (taka mała ciekawostka dla tych, którzy już są lub w najbliższym czasie zaznajomią się z ekranową inkarnacją bohaterki). I tak poznajemy Hildę, niebieskowłosą badaczkę i poszukiwaczkę przygód, która wraz z mamą i swoim lisojeleniem Rożkiem (najbardziej urocze stworzonko od czasu smoka Szczerbatka) zamieszkuje krainę zwaną Pustkowiem, gdzie na każdym kroku czai się wiele magicznych stworzeń: od trolli po nocne olbrzymy. Sielanka nie trwa jednak zbyt długo, a to z powodu natarczywych działań tytułowych Ukryjców. Kim oni są? Czego chcą? Czy Hilda będzie musiała przez nich opuścić Pustkowie i przeprowadzić się do Trolberg? Tego Wam nie zdradzę. Powiem tylko, że zakończenie zdecydowanie dla wszystkich będzie zaskakujące.
W książkowej odsłonie Luke Pearson wraz ze Stephenem Daviesem łączą siły, by pokazać przygody małej Hildy i jej przyjaciół w takim ujęciu, którego nie będziemy mogli zobaczyć w komiksach czy w serialu. Jednocześnie dają szansę na poznanie bohaterki tym, którzy raczej stronią od komiksów lub po prostu nie mają Netflixa (cóż, w naszej rodzimej TV nie szybko raczej zawita).
Panowie stworzyli naprawdę przepiękną wizualnie i bardzo mądrą opowieść. Co istotne, podczas czytania czuć pewnego rodzaju ciepło płynące z tego tytułu. A co najważniejsze, oprócz ogólnej historii o dorastaniu do zmian, czasem twórcy śmieją się z absurdów rzeczywistości (np. biurokracji), a jednocześnie serwują nam bonusowo jedną z najbardziej wzruszających historii miłosnych ostatnich lat. I jak ich nie lubić? Co do głównej bohaterki to nie tylko jest słodką dziewczyneczką. Umie pokazać „pazurki” i nie zawsze jest grzeczna. Czasem popełnia błędy, ale nie brak jej odwagi i otwartości na otaczający ją wokół świat. Po prostu: nie da się jej nie lubić.
„Hilda i Ukryjcy” jest pierwszą częścią książkowej serii. Na swoją kolej czeka już „Hilda i Wielka Parada”, a jeszcze w międzyczasie na rynku amerykańskim pojawi się „Hilda and the Nowhere Space”, której amerykańska premiera przypada na 14 maja, a na polską raczej będziemy musieli poczekać odrobinę.
Jeśli chodzi o techniczne aspekty książki: warstwa wizualna to wspaniała i istotna część tej pozycji. Ilustracje są przepiękne, a okładka zapiera dech w piersiach (lubię, jak twórcy szanują swojego odbiorcę, nawet jeśli to odbiorca stricte dziecięcy). Nie ma tu pstrokacizny, wszystko jest utrzymane w ciepłych, jesiennych odcieniach żółci, brązu, ewidentnie utrzymując estetykę znaną z komiksów, jak i serialu. Okładka jest w kolorze stonowanego, niekrzykliwego błękitu z tzw. matową folią i wybiórczym lakierowaniem. W dotyku przypomina trochę „aksamit” (swoją drogą, osobiście uwielbiam takie okładki, ale zdecydowanie przydałaby się też opcja w twardej oprawie).
„Hilda i Ukryjcy” to książka zdecydowanie dla każdego — dla fanów serialu lub komiksów, ale zwłaszcza dla tych, którzy do tej pory nie mieli do czynienia z przygodami małej niebieskowłosej dziewczynki. Zajrzyjcie koniecznie do tej pięknej historii. Jak dla mnie to będzie jedna z najlepszych pozycji książkowych w literaturze dziecięco-młodzieżowej, które zostaną wydane w tym roku w Polsce.
Tytuł: Hilda i Ukryjcy
- Autor: Stephen Davies
- Ilustrator: Seaerra Miller
- Tłumaczenie: Marcin Wróbel
- Oprawa: flexi
- Objętość: 176 stron
- Format: 148x210 mm
- Cena: 36,99 zł
- ISBN: 978-83-281-3751-6
- Grupa docelowa: 8+
Książkę można kupić w sklepie EGMONTU
Galeria
comments powered by Disqus