„Strzelaj i wiej” - recenzja
Dodane: 30-12-2018 21:16 ()
Ostre, rockowe brzmienia mogą zadziwiająco szybko przerodzić się w symfonię dźwięku z karabinu maszynowego – zaświadczyłby o tym z całą pewnością Turk Henry, bohater filmu akcji „Strzelaj i wiej”, którego reżyserii podjął się Simon West, autor kultowej historii „Con Air – lot skazańców” czy „Tomb Raider”.
W portfolio brytyjskiego filmowcy znajduje się również ponadto „Mechanik: Prawo zemsty”, jak i „Niezniszczalni 2”. West to niekwestionowany specjalista od kina akcji. Tym razem zdecydował się, że elementy sensacyjnej intrygi przetworzy na potrzeby konwencji opowieści o zabarwieniu komediowym, w czym wspomógł go Antonio Banderas, odtwórca roli Turka Henry’ego, gitarzysty legendarnej grupy rockowej, która właśnie zakończyła swoją działalność.
„Strzelaj i wiej” nie jest może specjalnie oryginalnie, jednak przyznać trzeba, że udało się zrealizować naprawdę przyzwoite kino rozrywkowe. Schematyczne, ale zwariowane. Przewidywalne, lecz angażujące. A wszystko zaczyna się, gdy Henry wraz ze swoją żoną, supermodelką Sheilą (Olga Kurylenko) postanawia udać się na wakacje do Chile, aby odreagować artystyczny kryzys. Upojne chwile zostają jednak szybko przerwane przez atak, a następnie porwanie grupy piratów, którzy uprowadzają ukochaną Turka. Niewiele trzeba, aby w Latynosie zagotowała się gorąca krew, stąd też decyzja o tym, żeby odbić Sheilę.
Jest absurdalnie, nieco slapstickowo, akcja gna na złamanie karku, a wszystko nazwać można byłoby komedią zadziwiających pomyłek. Kino niezłe, aczkolwiek niekoniecznie wystrzałowe. Niezobowiązujące widowisko, do którego udało się zaprosić dwie gwiazdy szklanego ekranu. Ciekawie, bo w zasadzie autotematycznie można traktować też postać odgrywaną przez Antonio Banderasa. Wszak zarówno latynoski aktor, jak i rockowy gwiazdor, w którego wciela się rzeczony, stoją może nie tyle na końcu swojej kariery, ile są na pewno w momencie kryzysowym. Choć przyznać trzeba, że Banderas potrafi jeszcze zaskoczyć, nawet bardzo pozytywnie, czego dowodem jest „Automata”, niejednoznaczny thriller science fiction, jak i arcyciekawy biograficzny serial „Geniusz: Picasso”.
„Strzelaj i wiej” to film, który powinno serwować się w gronie przyjaciół przy okazji imprez. Historia, która angażuje, ale o której stosunkowo łatwo się zapomina. Antonio Banderas i Olga Kurylenko potrafią jednak przyciągnąć uwagę, a warsztatowa sprawność Simona Westa zasługuje na uwagę. Zerknijcie, jeśli macie czas!
Ocena: 6/10
Tytuł: „Strzelaj i wiej”
Reżyseria: Simon West
Scenariusz: Mark Haskell Smith, Toby Davies
Obsada:
- Antonio Banderas
- Olga Kurylenko
- Ben Cura
- Mark Valley
- Aisling Loftus
- Martin Dingle Wall
Muzyka: David M Saunders
Zdjęcia: Alan Caudillo
Montaż: Nick Morris
Scenografia: Emma Davis
Kostiumy: Elisa Hormazábal
Czas trwania: 92 minuty
Dziękujemy dystrybutorowi Kino Świat za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus