„Lou!” tom 1: „Codziennik” - recenzja
Dodane: 26-11-2018 12:00 ()
Egmont powraca do wydawania świetnej komiksowej serii adresowanej (nie tylko) do nastolatek. „Lou!” tym razem pojawia się w formie albumów zbiorczych. W pierwszym tomie znalazły się trzy opowieści, które w latach 2007-2008 ukazały się na polskim rynku w osobnych albumach. Tym razem jest to część nowej serii „Komiksy są super!”. Zgodnie z założeniami wydawnictwa mają znaleźć się w niej humorystyczne, dobrze narysowane i mądre komiksy dla dzieci będące zarazem bestsellerami na europejskim rynku wydawniczym. „Lou” jest komiksem, do którego wszystkie te określenia pasują doskonale.
W pierwszym albumie zatytułowanym „Codziennik” poznajemy głównych aktorów tego spektaklu. Najważniejsza jest oczywiście Lou. Wychowywana przez samotną matkę dziewczynka daje poznać jako osoba niezwykła. Ma niebanalne poczucie humoru i spory dystans do siebie. Uwielbia kolorowe ubrania, ale nie akceptuje trendów. Zamiast nosić to, co aktualnie jest modne, sama szyje sobie stroje. Jest zakochana w Tristanie – chłopaku mieszkającym po drugiej stronie ulicy, ale nie ma zamiaru mu o tym powiedzieć. Ma przyjaciółkę Minę, z którą spędza większość wolnego czasu. Gdy do mieszkania obok wprowadza się Ryszard, samotny mężczyzna, wydarzenia nabierają tempa. Akcja koncentruje się wokół skomplikowanych relacji Lou z Tristanem i jej matki z Ryszardem. W kolejnym albumie „Na końcu świata” Lou wybiera się na wakacje do babci na wieś. Wspólnie ze swoją mamą przeżywają tu początkowo naprawdę trudne chwile. Babcia nie jest bowiem osobą, którą można byłoby określić jako ciepłą i serdeczną. Lou poznaje tu Pawła – odrobinę dziwnego chłopaka zafascynowanego kulturą hawajską. Jej mama zostaje natomiast zeswatana z dawnym znajomym. Czy wspomnienia sprzed lat pozwolą samotnej kobiecie odnaleźć prawdziwe uczucie? No i wreszcie ostatnia historia - zatytułowana „Cmentarzysko autobusów” - opowiada o nowym rozdziale w życiu Lou. Dziewczynka wspólnie z najlepszą przyjaciółką rozpoczynają naukę w gimnazjum. Nowa szkoła to nowe kłopoty – obie dziewczynki poznają nowe przyjaciółki i ich przyjaźń zostaje wystawiona na poważną próbę. Dodatkowo Lou przeżywa poważny kryzys związany z dojrzewaniem.
Główną zaletą komiksu jest to, że jego autor traktuje swojego czytelnika całkowicie poważnie. Obojętne, czy komiks będzie czytała trzynastolatka, czy jej mama – każdy odbiorca na pewno poczuje, że autor mówi w zabawny sposób o sprawach najzupełniej ważnych. Neil Gaiman, opowiadając kiedyś o twórczości Terry’ego Pratchetta, przywołał jedną z zasad, jakimi kierował się ten pisarz. Twórca Świata Dysku uważał mianowicie, że przeciwieństwem śmiesznego nie jest to, co poważne. Przeciwieństwem śmiesznego jest to, co… nieśmieszne. Komiks opowiadający o życiu Lou, jej matki oraz ich przyjaciół jest właśnie taki, jak twórczość Pratchetta – śmieszny, a zarazem poważny. Czytelnik niejednokrotnie uśmieje się z perypetii bohaterów, ale zawsze będzie miał świadomość, że jest tu mowa o sprawach niezwykle istotnych. Widzimy tu bowiem realne problemy, z jakimi muszą borykać się bohaterki, obserwujemy, jak tworzą pełną zrozumienia i ciepła relację oraz jak wspierają się w trudnych chwilach. Co ważne, te historie nie są w żaden sposób przesłodzone. Często bohaterki muszą zmagać się z bardzo brutalnymi realiami, a ich życie nie zawsze jest tak różowe, jak okładka komiksu. Widać również, że autor dużą wagę przywiązywał do konstruowania postaci oraz budowania relacji między nimi. Nie znajdziemy tu płaskich, jednowymiarowych bohaterów. Każdy jest jakiś, każdy ma swój charakter i mniej lub bardziej skutecznie skrywane problemy oraz namiętności. Julien Neel jest także bardzo konsekwentny w budowaniu i rozwijaniu świata przedstawionego. W zasadzie każda postać, jaka się tu pojawia, ma do odegrania istotną rolę i zazwyczaj gości na planszach komiksu dość długo, pojawiając się w kolejnych epizodach i wzbogacając narrację.
Bardzo mocną stroną komiksu jest także warstwa graficzna. Julien Neel wypracował sobie ciekawy sposób rysowania – kreskówkowe postaci przedstawione są na bardziej realistycznych, choć też utrzymanych w cartoonowej konwencji tłach. Na małych kadrach udało mu się uzyskać efekt głębi, który sprawia, że rysunki są bardzo przejrzyste, przestrzenne, dynamiczne i pełne detali. Ta stylistyka szczególnie atrakcyjnie wygląda na pojawiających się od czasu do czasu większych, całostronicowych panelach. Całość doskonale uzupełnia pastelowa kolorystyka wzmacniająca ciepłą atmosferę, w jakiej rozgrywa się akcja komiksu.
Julien Neel za pierwszy tom „Lou!” otrzymał nagrodę na Festiwalu Komiksowym w Angoulême w 2005 roku i była to nagroda całkowicie zasłużona. Komiks w zabawny i mądry sposób porusza ważne problemy dorastających nastolatek oraz ich często nieco zagubionych rodziców. Wszystko to opowiedziane jest w sposób angażujący odbiorcę. Krótsze lub dłuższe epizody układają w starannie przemyślaną i skomponowaną całość. Przebywanie w świecie rezolutnej Lou oraz jej matki i towarzyszenie im w codziennych zmaganiach z różnymi problemami to prawdziwa frajda. Wszystko to sprawia, że choć komiks jest adresowany głównie do nastolatek, to można go z czystym sumieniem polecić naprawdę wszystkim.
Tytuł: Lou! tom 1: Codziennik
- Tytuł oryginalnyL Lou!: Journal Infime / Mortebouse / Le cimetière des autobus
- Autor: Julien Neel
- Tłumaczenie: Elżbieta Dybcio-Wojciechowska
- Wydawca: Egmont
- Data wydania: 01.10.2018 r.
- Wydawca oryginału: Glénat
- Data wydania oryginału: 2004, 2005, 2006
- Objętość: 152 stron
- Format: 165x225
- Oprawa: miękka ze skrzydełkami
- Papier: kredowy
- Druk: kolorowy
- Cena: 39,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji
Galeria
comments powered by Disqus