„Nowy Dom na Wyrębach II” - recenzja
Dodane: 14-11-2018 17:01 ()
„Nowy Dom na Wyrębach II” to zakończenie cyklu, którego pierwszy tom rozpoczął karierę Stefana Dardy. Po debiucie wianuszek fanów, który zaistniał wokół autora, przez dłuższy czas naciskał, by akcja jego książek wróciła na Wyręby. Stało się to w 2016 roku i to od razu z zapowiedzią dwóch tomów. A teraz zamykamy ten rozdział.
Na kartach książki wracają znani bohaterowie, którzy muszą zmierzyć się zarówno ze złymi mocami, jak i własnymi demonami i lękami, ale także sumieniem. Rozważania i rozterki bohaterów nadają im głębi i sprawiają, że mocniej przeżywamy wszystko, co ich spotyka. W dalszym ciągu ubolewam, że Hubert to nie jest już ten sam facet co w pierwszym „Domu na Wyrębach”, chociaż na plus zaliczam jego dojrzałość, bo mierzy się z niezwykłymi wydarzeniami.
Akcja powieści niestety nie jest porywająca od początku. Przez jakąś trzecią część książki trzeba się mozolnie przebijać i dopiero później wydarzenia nabierają tempa. Oczywiście jest to powieść grozy, więc napięcie musi być budowane stopniowo aż do momentu kulminacji, jednak mam wrażenie, że dla niektórych czytelników to przyspieszenie może nastąpić za późno. W skrajnych przypadkach nawet się o nim nie dowiedzą, bo zwyczajnie odłożą książkę na półkę. A szkoda, bo Darda sięga po naprawdę ciekawe smaczki ludowe, które ładnie komponują się ze scenerią książki.
Duża część fabuły skupia się na pamiętniku Ewy Firlej, a część na sennych marach Huberta. Świece dalej są ważnym elementem (prze)życia bohaterów, a na porządku nocnym są zarówno złe, jak i dobre duchy. Oprócz tworzenia całkiem zgrabnej fikcji autor nie powstrzymał się od kilku wycieczek politycznych, które mimo sprawnego zszycia z fabułą sprawne oko wyłapie i powiąże z obecną sytuacją w Polsce.
Okładka mocno nawiązuje zarówno do poprzedniczki, jak i samej treści książki, a że wyszła spod ręki Darka Kocurka, to przyczepić się nie ma do czego. Inaczej ma się rzecz dotycząca całokształtu wydania. Tutaj wydawnictwo pojechało na całej linii, nie wiem, czy z racji oszczędności, czy innego licha, ale papier jest bardzo sztywny i nieprzyjemny w użytkowaniu. Co do jakości sklejenia kartek i okładki to komuś chyba pomyliły się proporcje składników przy mieszaniu kleju, bo grzbiet wyszedł okrutnie twardy i daje książce, mimo nie największej kubatury, trzy - cztery czytania i będzie połamana. Wstyd.
Ogólnie rzecz biorąc „Nowy Dom na Wyrębach II” to książka, która zamyka pewien rozdział, chociaż dostrzegam pewne furtki na kontynuowanie tej przygody. Dla miłośników prozy Stefana Dardy to oczywiście pozycja obowiązkowa. Obojętni nie powinni pozostać także fani literatury grozy ogólnie pojętej. Z innej strony, kogo rozczarował drugi tom tej serii, to i w tym wypadku nie znajdzie interesującej rozrywki. Historia przedstawiona na kartach tej książki jest naprawdę fascynująca, zmienił się jednak styl autora. Gdzieś się zawieruszyło to lekkie pióro, które ujęło mnie przy klasycznym „Domu na Wyrębach” oraz pierwszych dwóch tomach „Czarnego Wygonu”. Komu to nie przeszkadza, to na pewno zaczerpnie solidnej rozrywki z „Nowego Domu na Wyrębach II”.
Tytuł: Nowy Dom na Wyrębach II
- Autor: Stefan Darda
- Wydawnictwo: Videograf
- Format: 135x210 mm
- Liczba stron: 304
- Oprawa: miękka
- ISBN-13: 9788378356370
- Data wydania: 27.10.2018 r.
- Cena: 34,90 zł
comments powered by Disqus