Michał Gołkowski „Bogowie pustyni” - recenzja
Dodane: 20-10-2018 20:09 ()
Religie towarzyszą ludziom od zawsze. Ściślej mówiąc, od pierwszych jako tako zorganizowanych społeczności. Wiemy o tym z analizy miejsc ceremonialnych pochówków, z których jednoznacznie wynika, że już neandertalczycy, a nawet wcześniejsi przedstawiciele homo sapiens, wierzyli w zaświaty. Pierwszy znany taki pochówek datuje się na ok. 100 000 lat przed naszą erą, ale mogły one istnieć już wcześniej. A gdzie wiara w zaświaty, tam wiara w bogów, jacy by nie byli. A gdzie bogowie, tam i kapłani i zaczątki sformalizowanej religii. No i tu zaczyna się nieszczęście. Tak przynajmniej uważa Zahred znany nam już ze „Spiżowego gniewu". W najnowszej książce Michała Gołkowskiego ten tajemniczy człowiek kontynuuje swą wędrówkę przez świat i czas.
Inebu-Hedż boryka się z klęską głodu. Doprowadzeni do ostateczności mieszkańcy pod wodzą żołnierzy Zahreda i Seneferu szturmują pałac królewski i zdobywają składy żywności, z których władca wydzielał im skąpe racje. Główną ideą rewolucjonistów jest zniesienie władzy królewskiej i rządy ludu. Zahredowi przyświeca coś jeszcze, ale na razie nie mówi o tym nikomu. Jego przyjaciele nawet nie podejrzewają, kim jest posępny, milkliwy wojownik o skórze pokrytej bliznami, niepokonany w bezpośrednim starciu. Tymczasem on realizuje własny plan. Pozornie odrzucając wszystkie ziemskie zaszczyty, powoli przejmuje władzę w Inebu-Hedż jako głównodowodzący wojsk i najwyższy sędzia. Ponieważ królewskie zapasy nie wystarczają na długo, szuka żywności dla swych poddanych poza granicami kraju, podbijając lub zmuszając do hołdu sąsiednie państwa. Przeprowadza też szereg reform agrarnych, dzięki którym plony z jego pól stają się nadspodziewanie obfite. Nie podoba się to kapłanom, którym zależy, by prości rolnicy uważali dobre urodzaje za efekt modłów i ceremonii religijnych. Postanawiają zaszkodzić Zahredowi. Nie wiedzą jednak jednego: ten człowiek nie obawia się kapłanów ani nawet samych bogów, a co więcej, nie ma oporów, by stanąć przeciwko nim...
„Bogowie pustyni" to druga po „Spiżowym gniewie" część nowego cyklu Michała Gołkowskiego. Wszystkie części ma łączyć postać Zahreda, tajemniczego osobnika przeklętego przez bogów i szukającego sposobu, by się im odpłacić. Sana idea wydaje się cokolwiek zwariowana - bo jakże człowiek może zaszkodzić bogom? Cóż, Zahred przynajmniej próbuje. Natomiast kapłanów, których też nienawidzi, sekuje bezwzględnie - do nich może się przynajmniej dobrać, poniekąd z czystym sumieniem, bo i oni starają się pozbyć bezbożnika. Nie jest to jednak łatwe, skoro stoi za nim i wojsko, i lud. Ci, którzy już znają głównego bohatera, a raczej antybohatera, będą nieco zdziwieni, a nawet zdezorientowani, bo w tej odsłonie jawi się on jako postać omalże sympatyczna. Ostoja demokracji, inicjator pierwszej w dziejach rewolucji ludowej, obrońca prostego człowieka przed tyranią władzy świeckiej i kościelnej - faktycznie można dostać kręćka. Nie dajmy się oszukać! To ten sam Władca Much przybrał tylko inną strategię.
Druga część cyklu charakteryzuje się lżejszym stylem niż pierwsza i mniejszym natężeniem okrucieństwa, co przyjęłam z prawdziwą ulgą. Mimo to jest to książka w sumie bardzo... męska. Brak tam silnej postaci kobiecej, nie licząc epizodycznej królowej (notabene kojarzącej się jednoznacznie z Bilkis aka Makedą, królową Saby), której autor poświęcił kilka zdań. To już cecha Gołkowskiego - tworząc z pasją wspaniałe, silne postacie męskie, wyraźnie nie ma ręki, a może raczej przekonania do kobiecych. Nie jest to zresztą zarzut. Po prostu jego książki są niejako opozycyjne w stosunku do nurtu feministycznego, stanowiąc konieczną przeciwwagę do zalewu różnych „Poziomkowych Wzgórz", „Roku w Jabłonce" czy jak tam się takie dzieła nazywają. Drogie Panie, mężczyźni też muszą mieć coś dla siebie i, jak widać, w tym czymś nie potrzebują kobiet do szczęścia. Chyba że na boku, na chwilę. Widać to w „Bogach pustyni" jak na dłoni. A mimo to ja, poniekąd kobieta, przeczytałam tę książkę z prawdziwą przyjemnością i czekam na ciąg dalszy. Z pewnością będzie jeszcze ciekawszy.
Należy pochwalić Fabrykę Słów za opatrzenie tego cyklu twardymi okładkami. Dodaje to elegancji i niejako splendoru książkom będącym czymś unikalnym w polskiej literaturze.
Tytuł: "Bogowie pustyni"
- Cykl: "Siedmioksiąg grzechu"
- Tom: 2
- Autor: Michał Gołkowski
- Gatunek: heroic fantasy
- Okładka: twarda
- Ilość stron: 680
- Wydawnictwo: Fabryka Słów
- Rok wydania: 10.2018 r.
- ISBN: 9788379643653
- Cena: 44,90 zł
comments powered by Disqus