„Nacjolove”- recenzja

Autor: Jarosław Drożdżewski Redaktor: Motyl

Dodane: 26-09-2018 23:18 ()


Powoli tradycją MFKiG w Łodzi staje się to, że Jakub Topor pojawia się na nim ze swoją nową produkcją. Rok 2018 był już trzecim takim przypadkiem z rzędu. Posiadający naprawdę dobrze rozwinięty zmysł obserwacji autor raczy swoich czytelników niezłymi produkcjami, w których z roku na rok dostrzec można jego rozwój warsztatowy. Timof nie powinien żałować, że dał szanse temu człowiekowi, gdyż coraz głośniej jest o jego kolejnych komiksach, które zyskują też grono zadowolonych czytelników. Jednocześnie ze sporą dawką ostrożności podchodziłem do jego najnowszego komiksu zatytułowanego Nacjolove". Jakoś tak z rezerwą patrzę na produkcję, których największą zaletą może być wzbudzanie kontrowersji. A tu już okładka niejako krzyczy do czytelnika z prośbą o zauważenie. Często jest tak, że szokowanie jest jedyną drogą słabych artystów, aby wyróżnić się na tle pozostałych i w ogóle czymś zaciekawić potencjalnego odbiorcę. Z zaciekawieniem, ale i obawami podszedłem więc do tego albumu, wiedząc też, na co stać Jakuba Topora.

I po lekturze komiksu w większości moje obawy okazały się niesłuszne, aczkolwiek mam też poczucie, że komiks ten jest w dużej mierze pretekstem i wyrazem przedstawienia swoich poglądów przez autora — do czego oczywiście ma on prawo. Druga sprawa jest taka, że motyw wykorzystania przedstawicieli skrajnej prawicy w taki paradoksalny sposób już był pokazany w popkulturze, że wystarczy wymienić „Fanatyka” z Ryanem Goslingiem w roli głównej. Czy to zarzut? Raczej nie, aczkolwiek warto wspomnieć, że nie do końca jest to rzecz nowatorska. Tak czy inaczej, nie ma to wpływu na odbiór „Nacjolove” jako komiksu.

Ten jest bowiem nad wyraz dobry, Topor potwierdził, że o rzeczywistości w krzywym zwierciadle umie pisać i opowiadać, a także przenieść na plansze komiksu to, co obserwuje na co dzień. Komiks opowiada historię dwóch młodych nacjonalistów, którzy poznali się na jednym z Marszów Niepodległości i, których w konsekwencji różnych zdarzeń łączy... miłość. Paradoks? Biorąc pod uwagę światopogląd zdecydowanie, co generuje mnóstwo dość komicznych zdarzeń i sytuacji. To jednak tylko połowa całości, gdyż druga równie ważna to historie losach postaci teoretycznie drugoplanowych. Te części komiksu, w których występują ci bohaterowie, są równie ciekawe, gdyż właśnie w tym krzywym zwierciadle dane jest nam obejrzeć zachowania mocno stereotypowych Polaków. Wyjazdy na turnusy rehabilitacyjne, na których dzieje się dużo, podrywanie za pomocą aplikacji i portali społecznościowych (genialnie przez Jakuba przedstawione) lub kombinowanie kasy na piwo z Mietkiem czy innym Zdziśkiem — paleta zachowań jest na pewno bogata i wyłania się taki raczej gorzki obraz mieszkańców kraju. Nie brakuje tu jednak również nie tylko humoru, ale i absurdu dostrzegalnego także w pojedynczych kadrach i epizodach. Całość daje naprawdę ciekawy efekt i czyta się to ekspresowo i z dużym zaciekawieniem.

Topor po raz kolejny też udowadnia, że cechuje go duża doza bezkompromisowości i odwagi. Ten tytułowy wątek, którym łatwo może się narazić wyśmiewanej grupie to jedno, drugie to zabiegi stylistyczne, które stosuje w komiksie. Mam tu na myśli m.in. język, którym się posługuje, a w którym nie brakuje np. dosadnych przekleństw. Ważne jednak w tym wypadku jest to, że nie są to wciskane na siłę „flugi”, a uzasadniony fabularnie zabieg. Topor w moim mniemaniu stosuje w tej historii też bardzo duże przerysowania, przez co nie do końca jest to historia, w której ukazuje on — choć niektórzy tego się dopatrują — pełnego obrazu Polski i Polaków. Z tym nie mogę się do końca zgodzić, aczkolwiek jak już wspomniałem wcześniej, nie brakuje tu wątków, w których celnie punktuje on ludzkie przywary. Co ciekawe, choć ze względu na to, jakie poglądy ma sam autor, najbardziej obrywa się środowiskom nacjonalistycznym, to jednak i druga strona barykady delikatnie jest wyśmiewana. To, co natomiast według mnie w tym komiksie nie do końca zagrało to finał historii, który sprawia wrażenie nie do końca przemyślanego, jakby Toporowi zabrakło pomysłu bądź miejsca i musiał przyspieszyć w końcówce. Wydaje mi się, że tak zgrabnie prowadzona historia powinna doczekać się lepszego finału.

Nie zmienia to faktu, że komiks jest chyba najbardziej dojrzałą z dotychczasowych produkcji autora. Dobrze napisane, humorystyczne i ciekawe dialogi (aczkolwiek pewne żarty jak ten o „sposobie na obcego” są przepisane z innych produkcji), pomysłowość i odwaga autora w połączeniu z jego darem obserwacji rzeczywistości sprawiły, że czytelnik dostanie może nie idealny, ale godny zauważenia komiks. W kwestii rysunków można napisać, że bez trudu da się odgadnąć, że to komiks Jakuba Topora. Jego styl jest bowiem bardzo charakterystyczny. I choć nadal jest to kreska specyficzna, której obiektywnie daleko do ładnej to jednak i tu dostrzec można rozwój. Ciekawe kompozycje i kilka fajnych rozwiązań zastosowanych przy kadrowaniu sprawiło, że nie brakuje tu ciekawych plansz. Podobnie jednak jak w wypadku fabuły tak i oprawa graficzna jest mocno przerysowana, potęgując wrażenie absurdalnej (ale w takim pozytywnym kontekście) atmosfery. Topor i tutaj nie owija w bawełnę, pokazując, kto według niego jest dobry, a kto zły. Rysunki świetnie wyglądają w kolorze, który dodaje im charakteru i takiego dodatkowego smaczku.

Główny wątek nacjonalistycznej miłości, paleta ciekawych postaci drugoplanowych, a do tego jeszcze dużo krótkich, luźnych i niezwiązanych z całością epizodów dały album mocno specyficzny, który albo się pokocha, albo znienawidzi, natomiast przejść obok niego obojętnie nie sposób. Kilka elementów jak humor czy celne punktowanie przywar sprawia, że jest to najlepszy komiks autora, jednak inne — jak niezbyt udane zakończenie — pokazują, że nie jest to dzieło idealne. Ciekawie jest jednak obserwować rozwój autora na przestrzeni lat, choć jest to tytuł na tyle specyficzny, że nie każdemu przypadnie do gustu. Podczas dyskusji o nim zapewne nie uda się też uniknąć dyskusji schodzących na światopogląd, więc może to być taki papierek lakmusowy naszego komiksowa.

Tytuł: „Nacjolove" 

  • Scenariusz i rysunki: Jakub Topor
  • ISBN: 978-83-65527-82-0
  • Format: 148x210
  • Oprawa: miękka
  • Liczba stron: 228
  • Druk/barwność: kolorowy
  • Zalecane dla odbiorcy: Młodzież i dorośli
  • Komiks nr 263
  • Wydanie: I
  • Data wydania: 14 września 2018 r.
  • Cena: 69 zł

Dziękujemy wydawnictwu Timof i cisi wspólnicy za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus