„Nie przebaczaj III” - recenzja

Autor: Jarosław Drożdżewski Redaktor: Motyl

Dodane: 28-08-2018 21:25 ()


Z komiksem „Nie przebaczaj” była taka dziwna sytuacja, że początkowo planowany był on jako dylogia. Koniec końców jednak autorzy postanowili, że zeszyty powstaną trzy, a tym samym seria ta otrzyma miano trylogii. Dobrych komiksów nigdy dosyć, więc duże grono czytelników zapewne odebrało tę zmianę bardzo pozytywnie. Komiks zbierał bowiem raczej pozytywne opinie wśród czytelników, co mogło mieć jakiś wpływ na decyzję scenarzysty. A może zauważył on, że trochę brakuje mu miejsca na zakończenie całej historii? Tak czy inaczej, efekt jest taki, że opowieść zyskała dodatkowe ponad 80 stron (z tradycyjnymi bonusami).

Za projekt zatytułowany „Nie przebaczaj” odpowiedzialny jest duet autorów w osobach scenarzysty Kuby Ryszkiewicza i rysowniczki Marianny Strychowskiej. Duet ten stworzył historię, w której od początku dużo się działo, mieszało się sporo gatunków i pomysłów oraz dostrzegalnych było mnóstwo różnorakich inspiracji, że choćby wspomnę o Quentinie Tarantino jako tym najjaskrawszym przykładzie. Co ciekawe, wracając na chwilę do genezy tego komiksu, pierwotnie miał to być filmowy scenariusz. Problemy z budżetem sprawiły jednak, że Ryszkiewicz wprowadził w nim korekty i przeniósł na plansze komiksu.

„Nie przebaczaj” to bardzo nietypowy western (tak nietypowy, jak np. filmowy „Bone Tomahawk” z 2015 roku), którego akcja rozpoczyna się podczas I wojny światowej, a większa jego część rozgrywa się na Kresach Wschodnich. Przyznacie, że jak na western miejsce mocno niekonwencjonalne. Główny i w sumie jedyny wątek, nad którym pochyla się scenarzysta, jest dość mocno w (pop)kulturze wykorzystany, a mianowicie całość skupia się na zemście. Zemście za śmierć najbliższych. Tego typu historie opowiadane były w różnych wydaniach w wielu westernach (m.in. „Bez przebaczenia”), u wspomnianego wcześniej Tarantino („Kill Bill”), thrillerach („Koszmar minionego lata”) czy nawet horrorach („Piątek trzynastego”). Wydawać się więc mogło, że całość będzie nieco sztampowa i wtórna, ale spieszę uspokoić, że w wypadku „Nie przebaczaj” sztampowo w żadnym wypadku nie jest. Scenarzysta dodał do niego kilka innych elementów, które wyróżniają ten komiks na tle innych. Mam tu na myśli m.in. dodany wątek historyczny (I wojna światowa czy zmierzająca ku Polsce komunizacja) czy wątek nadprzyrodzony pod postacią pewnej szamanki. Zresztą już dwa pierwsze zeszyty pokazały, że elementów do połączenia w jedną całość jest sporo, co nie jest zadaniem łatwym. Dwie pierwsze odsłony były też wstępem do wielkiego finału. Przypomnijmy więc, że niejaki Tadeusz traci z rąk bezwzględnych bandytów rodziców. Sam również jest bliski śmierci, natomiast udaje się mu ją oszukać i poprzysięga zemstę na oprawcach. Aby tego dokonać, musi w nim przejść nie tylko wewnętrzna, ale i zewnętrzna przemiana. Skrzypce, na których gra zamienić musi chwilowo na broń, której - z pomocą wiekowej nauczycielki - uczy się używać. Tak przygotowany rusza na swoiste polowanie, którego finał możemy zaobserwować w ostatniej, trzeciej części komiksu. Zakończenia zdradzać nie będę, aczkolwiek pewnie spora grupa czytelników może się domyślić, jak potoczy się cała opowieść.

Siła tego komiksu tkwi w mojej opinii głównie w trzech elementach. Po pierwsze są to dobrze napisane i wykreowane postaci. Zarówno stojący po dobrej stronie Tadeusz, jak i jego przeciwnicy są bohaterami bardzo interesującymi i w głównej mierze wielowymiarowymi. Poza hersztem bandy, który jest do szpiku kości zły, reszta to odcienie szarości. I choć oczywiście rozumiemy motywację Tadeusza do prowadzonej wendetty, to jednak jest ona przecież prowadzona poza prawem. Z kolei członkowie bandy popełniają przestępstwa, ale w dużej mierze pod naporem szefa, samemu mając pewne obiekcje. Doprowadza to do ciekawych sytuacji, jak kłótnie w bandzie, co dodaje historii kolorytu. Zarówno Tadeusz, jak i Łazar są postaciami wyrazistymi, co finalnie doprowadza do efektownego (aczkolwiek nieco przerysowanego – ech te trzaskające pioruny) zakończenia ich pojedynku. Ważne jest również, że postacie drugoplanowe nie są tu zapchajdziurami, gdyż większość z osobistości, które się pojawiają, odgrywają w komiksie jakąś większą rolę.

Druga z rzeczy, którą zapisać należy na plus to bardzo mroczny, brutalny i bezwzględny klimat historii. Od samego początku Ryszkiewicz narzucił w nim sporą dawkę przemocy i zła w czystej postaci i tak samo trylogię tę kończy. Sporo osób straci tu życie w bardzo różny, krwawe sposób. Scenarzysta wykazuje się w tym zakresie nie tylko dużą pomysłowością, ale i odwagą, gdyż mordy są brutalne, a fakt ile niewinnych osób ginie tylko pogłębia w czytelniku odbiór tej historii. Dzięki takiej bezwzględności „Nie przebaczaj” ma coś z horroru, a sama atmosfera jest niezwykle napięta. Do tego dochodzą jeszcze te realistyczne i krwawe momenty. Trzeci tom jest zresztą pod względem budowanego nastroju bez wątpienia najmocniejszą odsłoną trylogii. Czytelnik podskórnie wyczuwa osaczenie, któremu poddani są członkowie bandy Łazara i mogą sobie wyobrazić, jak się oni czują z pętlą coraz mocniej zaciskającą się na ich szyjach (czasami należy to traktować dosłownie). Choć do poprzednich zeszytów można było się w pewnych momentach doczepić, tak finał historii absolutnie nie zawodzi.

I ostatni (aczkolwiek nie najmniej ważny) z elementów wartych podkreślenia to rysunki autorstwa Marianny Strychowskiej. Operująca jedynie czernią, bielą i odcieniami szarości udowodniła, że można stworzyć komiks niezwykle – jakkolwiek paradoksalnie by to nie brzmiało – barwny. Jej realistyczny styl rysunku robi niesamowite wrażenie szczególnie w tych scenach, w których giną ludzie. Wyrazy twarzy ofiar na skutek bólu, jaki jest im zadawany ciężko tak łatwo przełknąć. Strychowska tak samo dobrze radzi sobie z rysowaniem ludzkich postaci, jak i zwierząt pod postacią koni. To ważne przy komiksie utrzymanym w konwencji westernu. I tylko tła mogłyby być nieco bardziej zróżnicowane. Same kadry, choć są uporządkowane, to jednak nie brakuje w nich dynamiki, a finał opowieści jest przy tym mocno sugestywny (sceny z siekierą mrożą krew w żyłach).

Finał trylogii przynosi więc bardzo udane zakończenie i ciekawą lekturę. W moim mniemaniu jest to fajna i wciągająca historia, aczkolwiek nie ustrzegła się pewnych wad. Najbardziej z nich widoczna w trzecim tomie to wykorzystanie języka rosyjskiego. Zdaje sobie sprawę, że miało to wzbogacić całą historię i nadać jej dodatkowego klimatu, ale jeśli rosyjski jest zdecydowanie częściej używany niż polski, to wówczas zaburzona jest pewna harmonia i trochę zmniejsza to radość z lektury. Mnie przynajmniej mocno przeszkadzało to, że musiałem większość tekstu w pewien sposób domyślać się, co autor miał na myśli. Owszem język do przesadnie trudnych nie należy, ale i tak jest absorbujący uwagę czytelnika. Zupełnie moim zdaniem niepotrzebnie.

I choć może wydawać się, że już to wszystko, co pokazuje duet autorów, widzieliśmy, że pomysł na historię jest nieco wtórny to jako całość komiks ten się broni. Jest tu sporo frajdy z czytania, niesamowity klimat i nastrój, duża dawka bezwzględności i przemocy i ciekawe – aczkolwiek nieco przewidywalne – zakończenie. Polecam czytać tę trylogię jako całość, bo wówczas sprawdza się najlepiej. Wydaje mi się więc, że dobre opinie o tym komiksie nie były przesadzone i scenarzyście udało się połączyć w jedną zgrabną całość elementy, które na pierwszy rzut oka w żaden sposób do siebie nie pasowały. W ostatecznym rozrachunku wyszła z tego ciekawa rzecz, a trzeci i ostatni album potwierdził tylko, że warto po ten komiks sięgnąć. Dobrze też stało się, że on powstał i że dano historii więcej miejsca, dzięki czemu stała się ona bardziej dojrzała, wciągająca i pełniejsza. Finał jest tutaj godnym jej zakończeniem.

 

Tytuł: „Nie przebaczaj III”

  • Scenariusz: Kuba Ryszkiewicz
  • Rysunki: Marianna Strychowska  
  • Wydawca: Wyd. Niezależne
  • Data premiery: 16 sierpnia 2018 r.
  • Oprawa: miękka 
  • Format: 160 x 230 mm
  • Papier: matowy 
  • Druk: czarno-biały
  • Liczba stron: 84
  • Cena: 30 zł

Galeria


comments powered by Disqus