„Pod ciemnymi gwiazdami” - recenzja
Dodane: 18-08-2018 17:36 ()
W każdym z nas żyje bestia. Twórcy horrorów z całego świata zbili fortunę na tym prostym aksjomacie i na wyciąganiu z ciemnych zakamarków ludzkiej świadomości wszystkiego, co najgorsze, najpaskudniejsze. I na pokazywaniu tego widowni, która chce to oglądać, choć przeraza ją to, co może ujrzeć. Chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie chciałby być częścią takich wydarzeń, za żadną cenę - a jednak to się najlepiej sprzedaje w popkulturze. Wystarczy spojrzeć na wpływy z biletów lub na statystyki z EMPIKów. Co powoduje, że tak chętnie chłoniemy wszelkie płynące z ekranu paskudztwo? Jakie zwierzę karmi w nas to, na co patrzymy? Odpowiedzi możemy poszukać, oglądając film „Pod ciemnymi gwiazdami”.
Moll jest czarną owcą w miejscowej społeczności. Nikt jej nie lubi, nawet własna rodzina. Kiedyś jako trzynastoletnia dziewczynka zraniła nożyczkami jedną ze znęcających się nad nią koleżanek. Usunięta za ten czyn ze szkoły, zostaje uznana przez otoczenie za niebezpieczną i zamknięta w domu. Tam dorasta pod opieką konserwatywnej matki i przywiązanej tradycyjnych wartości rodziny. Po latach tłamszenia jej osobowości przez najbliższych jest wycofaną, smutną młodą kobietą niestroniącą od alkoholu. Pracuje jako przewodniczka wycieczek, a w wolnych chwilach opiekuje się chorym na zaniki pamięci ojcem. Nic w jej życiu nie jest radosne, nawet śpiew w kościelnym chórze, nawet impreza urodzinowa, na której uwaga wszystkich gości skupia się nieoczekiwanie na kimś innym. Samotna i opuszczona Moll wymyka się do pobliskiego baru. Skutkiem tej wycieczki jest spotkanie z młodym robotnikiem Pascalem, trochę niebieskim ptakiem, a trochę kłusownikiem. Nie wiedząc nic o jego kryminalnej przeszłości, nawiązuje z nim romans. Od dawna podkochujący się w Meg miejscowy detektyw prowadzący śledztwo w sprawie zabójstw kilku młodych dziewcząt po odnalezieniu kolejnych zwłok zwraca swe podejrzenia na Pascala. Nie on jeden. Po raz pierwszy w życiu Meg stawia się rodzinie, opuszcza dom i postanawia za wszelką cenę walczyć o swoją miłość...
Główna bohaterka jest nieładną, bardzo smutną dziewczyną, która marzy o tym, by kiedykolwiek u kogokolwiek być na pierwszym planie. Może dlatego zakochuje się w Pascalu, który nie budzi zaufania u nikogo, nawet u widzów. Jednak jej życie jest naznaczone osobliwą klątwą. Również miłość stanie się dla niej źródłem cierpienia. Przeciw niej będą wszyscy, zwłaszcza że jest wygodnym obiektem do dręczenia - nie umie się bronić i nikt za nią nie stoi. Matka uważa ją za wcielone zło wymagające poskromienia, reszta rodziny za bezpłatną opiekunkę dla chorych i dzieci, a miasteczko - za zbrodniarkę, która jako dziecko mało nie zabiła swej rówieśnicy. Mimowolny szacunek w ludziach wzbudza dopiero wtedy, gdy - atakowana na pogrzebie jednej z ofiar - odpowiada prześladowcom wrzaskiem, przypominającym ryk zranionej pantery. Po raz pierwszy zaczynają się jej bać, nie ona ich. To niezwykła, psychodeliczna scena, majstersztyk. Zresztą cały film rozgrywa się w konwencji półjawy-półsnu i nie do końca wiemy, co w nim jest prawdą. Uczucia nierzeczywistości sprzyja ponury, choć piękny wyspiarski krajobraz, w którym rozgrywa się akcja i przeplatające akcję sekwencje koszmarów sennych, nawiedzających główną bohaterkę.
Prawdziwy tytuł filmu brzmi po prostu „Beast”. Krótko i celnie. Dlaczego w Polsce postanowiono nadać mu inny, w dodatku pasujący jak pięść do nosa, nie wiadomo. W sumie nie pierwszy raz nasi dystrybutorzy popisują się jakimś dziwacznym poczuciem humoru, był czas przywyknąć. W każdym razie poszukiwanie tytułowej „Bestii” ciągnie się przez cały film, bo może nią być każdy. Mieszkańcy brytyjskiej wyspy Jersey nie przypominają aniołów. Są podejrzliwi, zamknięci w sobie, skorzy do szufladkowania ludzi. Dziewczyna pchnięta nożyczkami przez Moll nawet po latach nie potrafi przyznać, że sprowokowała koleżankę swoim zachowaniem. Matka Moll również obarcza ją wyłączną winą za to, co się stało i traktuje jak psa, którego trzeba trzymać mocno na smyczy. Inni nie potrzebują dowodów, by obwinić za morderstwa osobę, która po prostu nie przystaje do ich społeczności i jednogłośnie potępić tę, która broni oskarżonego. Jedyną prawdziwie czystą i uczciwą postacią zdaje się tu być detektyw Clifford - prostoduszny, uczuciowy, wykonujący solidnie swoją pracę i bez wzajemności zakochany w Moll, której próbuje pomagać niezależnie od wszystkiego. Kto więc jest bestią?
Nieważne. Bestia jest w każdym z nas. Dojdzie do głosu, gdy jej na to pozwolimy, nie wcześniej. Warto, byśmy o tym pamiętali.
Ocena: 7/10
Tytuł: „Pod ciemnymi gwiazdami”
Reżyser: Michael Pearce
Scenariusz: Michael Pearce
Obsada:
- Jessie Bucley
- John Flynn
- Jeraldine James
- Trystan Gravelle
- Charley Palmer Rothwell
- Shannon Tarbet
- Emily Taaffe
Muzyka: Jim Williams
Montaż: Maya Maffioli
Zdjęcia: Benjamin Kracun
Scenografia: Candice Marchlewski
Kostiumy: Jo Thompson
Data premiery: 24 sierpnia 2018 r.
Czas trwania: 107 minut
comments powered by Disqus