„Sicario 2”: „Soldado” - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Motyl

Dodane: 03-08-2018 21:50 ()


 

Pierwsza część Sicario, która wyszła spod ręki Denisa Villeneuve’a, była mroczną opowieścią o walce z kartelami narkotykowymi. Twórca Labiryntu nie szczędził nam krwawych jatek, niejednoznacznych bohaterów i powolnej, acz interesującej akcji. Dlatego też z pewnym sceptycyzmem podchodziłem do kontynuacji, za której kamerą miał stanąć ktoś inny. Zresztą to typowe dla Hollywood, robić sequele filmów, które ich nie potrzebują. Sicario było zamkniętą, klarowną opowieścią, która obyłaby się bez doczepionego na siłę ciągu dalszego.

Jednak ten powstał, a z trio głównych bohaterów pozostała tylko dwójka. Swoje kreacje powtórzyli Josh Brolin i Benicio del Toro, a z fabuły wywiało gdzieś Emily Blunt. Soldado po macoszemu traktuje też poprzedni wątek filmu. Mało tu walki z kartelami, a w grę wchodzi wielka polityka na linii Ameryka Meksyk. Nielegalny przerzut ludzi przez granicę oraz terrorystyczne ataki. To główny temat sequela. Amerykański rząd za plecami wszystkich wprowadza swoje plany uporania się z tym problemem. Wszystkie chwyty dozwolone, a ilość ofiar nie ma znaczenia. Do czasu, aż nie popełni się jakiegoś głupiego błędu, który może okazać się brzemienny w skutkach. I tak wsparcie rządu najpotężniejszego państwa na świecie okazuje się tylko mglistym wspomnieniem, a dla maruderów pozostaje walka o przetrwanie.. Standard podany w mocno przewidywalnej formule.

Sicario 2: Soldado zaskakuje co najwyżej nieudolną próbą nawiązana do atmosfery filmu Villeneuve’a. Niby ci sami bohaterowie, podobne problemy, ale całość już nie wypada tak mrocznie, a postaci są dość groteskowe i przerysowane. Zwłaszcza Alejandro pragnący dokonać swojej zemsty popada w dziwne zmanierowanie, działając nieracjonalnie i nie kalkulując na chłodno. Tym razem ma niewielkie wsparcie Matta Gravera, który przekracza wszelkie granice moralności i prawa. To człowiek bez skrupułów, który poświęci wszystko, by tylko osiągnąć cel misji. W pierwszej części jego osobowość była pomału odkrywana, tutaj nie ma już czego odkrywać, jest on w pełni ukształtowanym zbirem działającym pod egidą demokratycznej władzy, po której sprząta wszelkie brudy. Najbardziej zaskakujący twist w filmie z udziałem Alejando jest również najbardziej niedorzecznym, już ta jedna scena pokazuje, że nagromadzenie absurdów mąci bardzo chęć realistycznego pokazania palącego problemu i konfliktu na granicy.

Sicario 2 autorstwa Stefano Sollimy może pochwalić się hipnotyzującymi zdjęciami Dariusza Wolskiego i niepokojącą muzyką, brak mu jednak mięsistej i wiarygodnej historii, co sprawia, że prezentuje się gorzej od oryginału. Aktorzy nie zawodzą, ale nie mają też szczególnie wielkiego pola do popisu. Ot powstał poprawny film, który mógłby nosić całkowicie inny tytuł, a i tak nie zrobiłoby to wielkiej różnicy. Pozycja wyłącznie dla koneserów gatunku i talentów Josha Brolina i Benicio Del Toro.

Ocena: 5/10

Tytuł: Sicario 2: Soldado

Reżyseria: Stefano Sollima

Scenariusz: Taylor Sheridan

Obsada:

  • Benicio Del Toro
  • Josh Brolin
  • Isabela Moner
  • Jeffrey Donovan
  • Catherine Keener
  • Manuel Garcia-Rulfo
  • Matthew Modine

Muzyka: Hildur Guðnadóttir

Zdjęcia: Dariusz Wolski

Montaż: Matthew Newman

Scenografia: Meg Everist, Daniela Rojas

Kostiumy: Deborah Lynn Scott

Czas trwania 122 minuty

Dziękujemy Multikino za udostępnienie filmu do recenzji.


comments powered by Disqus