„Oczy Pandory” - recenzja
Dodane: 07-07-2018 13:05 ()
Vincezo Cerami to włoski scenarzysta, który zmarł w 2013 roku. Szerszemu gronu odbiorców znany jest on zapewne z doskonałego, odważnego i wstrząsającego filmu „Życie jest piękne”, do którego wraz z Roberto Begninim współtworzył scenariusz. Obraz ten zdobył uznanie krytyków, czego dowodem mogą być choćby trzy statuetki Oscara zdobyte w 1999 roku. Kilka lat przed swoją śmiercią Cerami połączył siły z innym włoskim artystą Milo Manarą, aby razem stworzyć komiks. Dwie takie znakomitości powinny zagwarantować sukces, ale czy rzeczywiście ich wspólny komiks jest komiksem idealnym?
„Oczy Pandory” to rzeczony album, nad którym pracował duet Włochów. Milo Manara jest powszechnie znany, lubiany i szanowany w Kraju nad Wisłą, natomiast Cerami dopiero u nas debiutuje i zapisuje się w świadomości czytelników komiksów. Może się niekiedy wydawać, że Manara jest chyba jednak lepszym rysownikiem niż scenarzystą, więc dobrym rozwiązaniem jest zaproszenie do współpracy innego artysty. Tematyka, której ukazania podjęli się Włosi, do przesadnie oryginalnych nie należy, natomiast wielokrotnie już można było przekonać się, że łącząc thriller z nutką erotyki i garścią akcji można stworzyć prawdziwy hit. To trochę taki samograj, z którego postanowili skorzystać autorzy. Akcję swojego komiksu osadzili oni w Turcji, gdzie odbywa się główna i największa część tego komiksu. Mająca problemy zdrowotne Pandora, gdy wydaje się, że dochodzi już do siebie, zostaje nagle, w biały dzień porwana i uprowadzona do wspomnianej wcześniej Turcji. Jej rodzice podejmują kroki, aby odzyskać córkę, której grozi śmiertelne niebezpieczeństwo. Szybko okazuje się jednak, że to nie jest zwykłe porwanie dla okupu i, że rodzina Pandory skrywa pewien znaczący sekret. Najważniejsze pytania, jakie się nasuwają podczas czytania komiksu to — co to za sekret, kto porwał Pandorę i czy uda się jej wyjść cało z tej opresji?
Baza na interesujący komiks w postaci ciekawego pomysłu jest, dwójka uznanych artystów również, dodatkowo jeszcze obydwu cechuje odwaga i bezkompromisowość, więc start całkiem obiecujący. Jest natomiast tu trochę też tak, że komiks ten to przykład nie do końca wykorzystanego potencjału. Album nie jest przesadnie długi, co wymaga pewnej skrótowości od jego twórców. Niestety skutkuje to tym, że ciężko jest zawiązać całą intrygę tak, aby w pełni pochłonęła ona czytelnika i by dali się jej wciągnąć. Przedzieramy się przez kolejne strony, jesteśmy ciekawi, jak całość się zakończy, natomiast nie do końca zbudowany zostaje odpowiedni nastrój. Nie trudno dostrzec też w tej historii odrobiny chaosu, przez co kilka rzeczy wydaje się wziętych nagle „z kosmosu”, a kilka innych elementów jest mocno naciąganych. Cerami nie pozwala nam też tak do końca zżyć się z bohaterami (najbardziej z Pandorą), gdyż fabuła za szybko mknie do przodu. Oczywiście można spokojnie przymknąć oko na to, jak nieprawdopodobne są niektóre rozwiązania oraz na pewne luki fabularne, natomiast ma to jakiś wpływ na odbiór tego komiksu. Myślę, że gdyby podwoić ilość jego stron, to i całość czytałoby się zdecydowanie lepiej. Żeby jednak była jasność — nie jest to komiks zły. Nie ma on ambicji, aby zwojować świat czy stać się kultowy, a ma za to być normalną rozrywką, chwilą oddechu dla czytelnika. I oceniając go przez ten pryzmat, jest naprawdę ok. Fakt, że fabuła tak szybko mknie do przodu, sprawia, że odczuwamy w nim dynamikę toczących się wydarzeń. Cerami serwuje nam przy okazji kilka zwrotów akcji i dawkę sensacji więc można się przy tym komiksie całkiem nieźle bawić, jeśli nie będziemy wymagać od niego zbyt wiele. Jako krótka chwila rozrywki sprawdzi się więc całkiem nieźle.
Szkoda trochę, że nie w pełni wykorzystany został również potencjał samego Manary. Włoch znany jest ze swoich odważnych komiksów erotycznych, dobrze rozrysowanych scen łóżkowych i bezkompromisowego podejścia do ukazywania seksu w komiksie. Tym razem jednak mam wrażenie, że stanął on na pewnym rozdrożu. Z jednej strony chciałby dodać komiksowi pikanterii i zmysłowości, a z drugiej jakby czegoś się obawiał. Jaki jest tego wynik? Ano taki, że erotyki jest tu jak na lekarstwo (co samo w sobie absolutne nie jest niczym złym), a te momenty, które są tu pokazane, są nad wyraz hmm...sztuczne czy wymuszone. Duża część z chwil, gdzie widzimy Pandorę w nieco bardziej śmiałej pozie, nie jest niezbędna, a wręcz odwrotnie trochę jest tak, jakby były one wciskane na siłę, aby tylko „coś” było. To trochę tak jak z tzw. fan servicem w mangach, gdzie rysownik musi się sporo namęczyć, aby czytelnik mógł zajrzeć pod sukienkę, czy za dekolt bohaterki. W tym komiksie jest podobnie i można odnieść wrażenie, że Manara też sporo się natrudził, aby znaleźć możliwość włączenia do komiksu porcji erotyki. Co by jednak nie napisać, należy też pamiętać, że to jednak Milo Manara, więc i jest na czym zawiesić oko. Charakterystyczny styl Włocha w tym wypadku nabrał dodatkowego pazura po dodaniu kolorów więc wszyscy ci, którzy lubią jego kreskę, zapewne się w komiksie tym odnajdą. Na kadrach co prawda nie ma przesadnych szaleństw, wszystko jest bardzo uporządkowywane, ale nie zmienia to faktu, że dość dużo się tam dzieje. Sama Pandora w swojej seksownej czerwonej sukience wygląda oszałamiająco, z miejsca zdobywając poklask męskiego grona czytelników. Cóż jednym zdaniem – to cały Manara ze wszystkimi tego konsekwencjami.
„Oczy Pandory” z pewnością nie wejdą do kanonu komiksów włoskiego rysownika. Nie wydaje się też, aby była to pozycja obowiązkowa dla czytelników, którzy za Manarą i jego twórczością nie przepadają. Osobiście jednak nie skreślałbym do końca tej historii i przy pojawiającej się okazji dał jej szansę. Pomysł na opowieść był naprawdę dobry, zabrakło trochę lepszego wykonania, aczkolwiek jak na jeden niezobowiązujący wieczór komiks ten może się spokojnie nadać. Warto poznać tę historię choćby po to, aby przekonać się, jak ze sztuką komiksową poradził sobie Vicenzo Cerami, który do tej pory znany był raczej w światku filmowym. No i czego złego, by nie napisać, to faktem jest również, że przecież w dalszym ciągu to komiks włoskiego Mistrza, który ma tak wielu fanów w Polsce.
Tytuł: „Oczy Pandory”
- Scenariusz: Vincezo Cerami
- Rysunki: Milo Manara
- Wydawnictwo: Scream Comics
- Wydanie: I
- Data wydania: 03.2018
- Druk: kolor
- Oprawa: twarda
- Format: 240x320 mm
- Stron: 64
- Cena: 64,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Scream Comics za udostępnienie komiksu do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus