„Wieczór gier” - recenzja
Dodane: 11-03-2018 22:24 ()
Karcianka, planszóweczka, skojarzenia, a może kalambury? Każda gra jest dobra na wieczór w doborowym towarzystwie, gdzie nad stołem pełnym pionków, kart czy klocków unosi się gęsta atmosfera rywalizacji. Max i Annie poznali się podczas takiej nocnej partii. Potrzeba rywalizacji, zwycięstwa i dreszczyku emocji okazały się skuteczniejsze niż strzała Amora. Teraz sami organizują nocne gry, na które zapraszają znajomych. Na jedną z nich wpada brat Maxa – chodzący ideał i synonim sukcesu, któremu młodszy z rodzeństwa zazdrości stylu i powodzenia. Brooks proponuje jednak całkiem inny rodzaj gry niż niewinna rozgrywka w Monopol czy Jengę. Podnosi stawkę i aranżuje małą inscenizację, a mianowicie swoje uprowadzenie. Pozostali gracze będą musieli odczytać wskazówki i go odnaleźć. Kto pierwszy, ten wygrywa! Wraz z pojawieniem się porywaczy rozpoczyna się ostra konkurencja. Tylko czy realistyczne uprowadzenie jest nadal częścią zabawy, czy może prawdziwym zagrożeniem, o którym pozostali nie mają pojęcia?
Twórcy przeboju Szefowie wrogowie wzięli tym razem na warsztat graczy, którzy nie potrafią żyć bez odrobiny emocji, a czas rywalizacji jest dla nich najlepszym relaksem. Wieczór gier nie jest dziełem przesadnie ambitnym, opiera się na znanych kliszach, ale nie można odmówić mu jednego. Jest autentycznie zabawny, ma galerię sympatycznych bohaterów, a co najważniejsze – nie nudzi. Jednak zanim gracze odkryją, że udawana gra zmieniła się w prawdziwy wyścig z czasem, a stawką jest życie, otrzymujemy kilka soczystych gagów i kąśliwych dialogów. Na plus należy odnotować też relacje między każdą parą w grze, a także przemyślane zwroty akcji. Komedia przeplata się z kinem sensacyjnym, by po chwili zaskoczyć niespodziewanym rozwiązaniem.
Aktorsko Wieczór gier trzyma solidny poziom. Jason Bateman przyzwyczaił nas już do podobnych ról, a tutaj również daje popis swoich umiejętności. Dzielnie partneruje mu Rachel McAdams, z którą stworzył on zgrabny duet. Można nawet rzec, że to aktorka kradnie sceny etatowemu komikowi. Na drugim planie bryluje Jesse Plemons – absolutne odkrycie tego filmu. Funkcjonariusz Gary w jego interpretacji to człowiek skryty o przenikliwym spojrzeniu, przypominający bardziej niezrównoważonego psychopatę niż glinę. Sceny z jego udziałem (oraz z psem) to mistrzostwo.
Wieczór gier to sprawnie i z jajem nakręcone kino, które zapewni kawał dobrej rozrywki, rozśmieszy, zrelaksuje, a czasami potrzyma w napięciu. O takich filmach zwykło się mówić głupie, ale zabawne. Twórcom udało się skonstruować intrygę w taki sposób, że jest nie tylko dynamiczna, ale też potrafi zaskoczyć i przede wszystkim obfituje w wiele udanych gagów. Czas spędzony w kinie z pewnością nie będzie stracony.
Ocena: 7/10
Tytuł: „Wieczór gier”
Reżyseria: John Francis Daley, Jonathan Goldstein
Scenariusz: Mark Perez
Obsada:
- Jason Bateman
- Rachel McAdams
- Kyle Chandler
- Sharon Horgan
- Billy Magnussen
- Lamorne Morris
- Kylie Bunbury
- Jesse Plemons
Muzyka: Cliff Martinez
Zdjęcia: Barry Peterson
Montaż: David Egan, Jamie Gross, Gregory Plotkin
Scenografia: Michael Corenblith
Kostiumy: Debra McGuire
Czas trwania: 100 minut
comments powered by Disqus