„Batman - Noc Ludzi Potworów” - recenzja
Dodane: 07-01-2018 14:42 ()
Cena nieruchomości w Gotham City musi być wyjątkowo niska, biorąc pod uwagę liczbę klęsk naturalnych i tych wywołanych przez superzłoczyńców, które nawiedziły to miasto. Kolejnym ciosem dla gothamskich deweloperów miała być burza stulecia. Ale że Gotham to miasto, które lubi uprzykrzać życie zarówno swoim mieszkańcom, jak i obrońcom to na samej ulewie nie mogło się skończyć. Na tle deszczu zniszczenie zaczęli siać zdeformowani krewniacy Godzilli i tylko bat-rodzina może ich powstrzymać.
Gdyby opisać „Noc ludzi potworów” jednym zdaniem, to brzmiałoby ono: Batman kontra kaijū. Jeśli myślicie, że to szalony pomysł, to tylko poczekajcie na polską wersję „Dark Nights: Metal”. Tamten komiks jest totalnie obłąkany, co chwila przeskakuje rekina i ma pełną samoświadomość. „Noc ludzi potworów” jest pozbawiona tych elementów, co czyni z niego jedynie przeciętną pozycję. Jest tu potencjał na rozrywkową historią, która bawiąc się absurdem, byłaby w stanie zapewnić pełny eskapizm (jak ww. „Metal”), ale autorzy na siłę próbują wpleść we wszystko wątek psychologiczny. Sięgając po ten komiks, oczekiwałem logiki rodem z „Power Rangers” – czytaj: jej braku. Nie obchodzi mnie, że potwory odzwierciedlają niedoskonałości Mrocznego Rycerza, chciałem mądrze zrobionego głupiego komiksu. Są momenty, które idą w tym kierunku, jak np. przekształcenie części herosów w monstra i Batman walczący w gigantycznej zbroi stworzonej z Clayface’a. To jednak za mało. Reszta jest rozwodniona, jakby ulewa w Gotham wpływała na tempo scenariusza.
Mimo trzech rysowników ilustrujących crossover ani przez moment nie odczułem wrażenia utraty wizualnej spójności. Pokraczne stwory, zniszczenia, wszystko to w wykonaniu trio artystów wygląda równie okazale. Szczególnie przypadła mi do gustu kreska Rileya Rossmo. Kanadyjski ilustrator współpracuje z DC zaledwie od 2016 roku, a już teraz mogę śmiało powiedzieć, że jest jednym z najlepszych, jakie wydawnictwo posiada w swoim portfolio. Szkoda, że do grona autorów nie zaproszono Travela Foremana. Jego styl jest wręcz stworzony do rysowania makabrycznych, cudnie obrzydliwych istot (patrz: „Animal Man” z New 52).
Dobra wiadomość dla czytelników, których zainteresowała postać twórcy potworów – Hugo Strange’a jest taka, że w tym roku na naszym rynku ukażą się dwa komiksy z jego udziałem. Oba dużo lepsze niż „Noc ludzi potworów”. Tej pozycji – jeśli czujecie wewnętrzny mus, by mieć wszystkie bat-komiksy po polsku – szukajcie w dyskontach. Reszcie, radzę poczekać na „Metal”, gdzie są zarówno potwory, jak i dinozaury czy lasery.
Tytuł: Batman - Noc Ludzi Potworów
- Scenariusz: James T Tynion IV, Tim Seeley, Tom King, Steve Orlando
- Rysunki: Riley Rossmo, Andrew T MacDonald, Roge Antonio
- Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
- Data wydania: 07.12.2017 r.
- Wydawnictwo: Egmont
- ISBN: 9788328127807
- Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
- Druk: kolor
- Oprawa: miękka ze skrzydełkami
- Format: 165x255 mm
- Stron: 144
- Cena: 39,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus