„Śmierć nadejdzie dziś" - recenzja

Autor: Miłosz Koziński Redaktor: Motyl

Dodane: 28-10-2017 16:43 ()


Jak co roku w okolicach końca października Hollywood szczerze obdarza nas rozmaitymi ekranowymi thrillerami i inszymi straszakami, licząc na to, że ponura atmosfera nadciągającego święta umarłych napędzi widzów do kin. Jakość tych produkcji jest w zatrważającej ilości przypadków grubo poniżej średniej, ale wśród przeciętnych produkcji można czasami wygrzebać film, który wybija się, choćby marginalnie, na tle innych. Dzisiaj posmęcę wam trochę o takim właśnie przypadku.

Zdarza się wam czasem pomyśleć, że nasze życie jest nieustannie zapętlone? Pół biedy, jeżeli jest to jedynie wywołane rutyną dnia codziennego złudne wrażenie. Dużo gorzej byłoby, gdyby jakaś tajemnicza siła zmusiła nas do nieustannego przeżywania w kółko tego samego dnia. Takiego, który kończy się naszym zgonem. I to nie takim wywołanym nadużyciem wysoko oprocentowanych cieczy. W takiej to właśnie nieciekawej sytuacji znajduję się bohaterka recenzowanej produkcji, Teresa, która budzi się na ciężkim kacu w obcym łóżku, spędza dzień na byciu niezwykle irytującą dla wszystkich suką z żeńskiej korporacji studenckiej, a wieczorem zostaję zamordowana przez zamaskowanego napastnika. Następnego dnia budzi się na ciężkim kacu w obcym łóżku…



Ogromną zaletą produkcji Christophera Landona jest, wbrew makabrycznej przesłance, lekkie i niemalże komediowe podejście do tematu. Główna bohaterka, umierająca wciąż na nowo, stara się ze wszystkich sił wyrwać z zabójczej pętli tylko po to, by polec, w przenośni i dosłownie, zaczyna w końcu odczuwać nie tylko strach, ale także rezygnację, rozczarowanie czy wreszcie nudę. Szeroka gama zachowań, prób zmiany biegu wydarzeń i reakcji Teresy na piętrzące się niepowodzenia przekłada się po początkowych stereotypowych dla dreszczowców scenach w swoistą makabreskę okraszoną sutą dozą czarnego humoru. Śmierć nadejdzie dziś to jednak nie tylko komedia, ale również thriller z interesującą i angażującą intrygą. Jak już wspomniałem, Teresa to naprawdę uciążliwe w obcowaniu indywiduum, więc podejrzanym o morderstwo może być w zasadzie każda z postaci, która z protagonistką weszła w interakcję. Mnogość możliwości oraz tropów, jakie zbiera nasza bohaterka, sprawia, że obraz chłonie się z autentycznym zaciekawieniem, a okraszone efektownymi zgonami prywatne śledztwo faktycznie wciąga i przykuwa uwagę. Tym bardziej że w finale oferuje widzom fajny fabularny twist.

Brawa należą się również obsadzie. Jessica Rothe w roli Teresy prezentuje całą gamę emocji, a jej interpretacja bohaterki powoli pogrążającej się w szaleństwie i desperacji jest niepokojąco prawdziwa. Nawet emocjonalna przemiana postaci, oklepany i ograny dziesiątki razy motyw, w jej wydaniu nabiera autentyzmu. Israel Broussard niezwykle solidnie kreuje postać Cartera, czyli słodkiego i nieco naiwnego chłopaka, który stanie się katalizatorem emocjonalnych przemian bohaterki. Całości zaś dopełnia liczna gromadka postaci drugoplanowych tworzących obraz barwnej studenckiej zbieraniny z wszystkimi jej przywarami.



Od strony technicznej film stanowi kawał dobrze wykonanego rzemiosła. Praca kamery, oświetlenie i ujęcia zostały solidnie zrealizowane w sposób podkreślający atmosferę. Reżyseria dźwięku również stoi na wysokim poziomie i sprawnie operuje muzyką i efektami dźwiękowymi.

Śmierć nadejdzie dziś to zaskakująco przyjemne kino, jednocześnie trzymające w napięciu, a także pełne humoru i obsadzone galerią dobrze dobranych bohaterów. Jeżeli szukacie dobrego filmu na nadchodzące wielkimi krokami Halloween, a jednocześnie nużą was nadęte i śmiertelnie poważne horrory, jakimi co roku raczą nas kina, to Śmierć nadejdzie jutro, powinna spokojnie zaspokoić wasze oczekiwania.

Ocena: 7/10

Tytuł: „Śmierć nadejdzie dziś"

Reżyseria: Christopher Landon

Scenariusz: Scott Lobdell, 

Obsada:

  • Jessica Rothe
  • Israel Broussard
  • Ruby Modine
  • Charles Aitken
  • Laura Clifton
  • Jason Bayle
  • Rob Mello

Muzyka: Bear McCreary

Zdjęcia: Toby Oliver

Montaż: Bear McCreary

Scenografia: Gregory Plotkin

Kostiumy: Meagan McLaughlin

Czas trwania: 96 minut

Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji.


comments powered by Disqus