„Pierwszy śnieg" - recenzja
Dodane: 18-10-2017 21:01 ()
Skandynawskie kryminały od lat cieszą się zasłużoną estymą i ogromną popularnością, przeliczaną na miliony sprzedanych egzemplarzy. Nie zawsze jednak to, co fascynuje na papierze, można z powodzeniem przenieść na filmowy ekran. Poprzeczka na pewno była powieszona wysoko, tym bardziej że za ekranizację powieści Jo Nesbø wziął się Tomas Alfredson – reżyser kapitalnego Szpiega.
Zadaniu podołał połowicznie, bo Pierwszy śnieg nie jest w pełni udanym filmem, ale też nie należy go od razu skreślać. Historia mężczyzny mordującego w bestialski sposób kobiety, pozostawiającego na miejscu zbrodni rozpoznawalny ślad w postaci ulepionego bałwana oraz tropiącego go gliniarza z bagażem doświadczenia i problemów ogląda się z lekkim zaciekawieniem. Atencji widza nie przykuwa jednak rozwój fabuły czy ilość wątków pobocznych nadźganych dla uatrakcyjnienia filmowego obrazu. Szału nie wywołują również aktorzy z Michaelem Fassbenderem na czele, który wprawdzie jako skacowany, rozbity i nieco oschły policjant uprawdopodobnia wizerunek swojej postaci, ale czyni to bez jakiegokolwiek wysiłku i zaangażowania. Całkowicie zawodzi z kolei Rebecca Ferguson, która wypada tu jak dziewczyna z sąsiedztwa, a nie policjantka z krwi i kości, a jej kreacja wygląda, jakby została przeniesiona z innej produkcji. O wiele lepiej prezentuje się główny szwarccharakter, który wtapia się w tło niegościnnej i surowej Norwegii, przy tym udanie kreując naznaczonego traumą szaleńca.
Alfredson ma jednak instynkt w prowadzeniu kryminalnej intrygi, której elementy tworzą swoiste puzzle. I za to chwała mu, gdy aktorzy jedynie poprawnie odgrywają swoje role, to atmosfera norweskiego chłodu plus zapierające dech w piersiach krajobrazy – kolokwialnie mówiąc – robią robotę i sprawiają, że widz z niebywałą uwagą śledzi kolejne etapy dochodzenia. Reżyser za pomocą ujęć i nieśpiesznego tempa akcji buduje napięcie. Oddaje też z powodzeniem nastrój wyalienowanego i hermetycznego społeczeństwa, mając na oku bohatera pobitego i złamanego, który musi się podnieść po porażce i udowodnić swoją wyższość nad oprawcą.
Pierwszy śnieg nie jest z pewnością filmem doskonałym, ale spełnia pokładaną w nim funkcję. Zapewnia widzowi niewielki dreszcz emocji i buduje napięcie poprzez ilustrację surowego klimatu skandynawskiego odludzia. Zabrakło tu trochę większego zaangażowania aktorów, zagrania z większym pazurem, może wtedy obraz pretendowałby do miana bardziej przejmującego, a nie tylko poprawnego kryminału. Na jesienne wieczory może zaciekawić niewybrednych sympatyków tego gatunku.
Ocena: 5/10
Tytuł: „Pierwszy śnieg"
Reżyseria: Tomas Alfredson
Scenariusz: Søren Sveistrup, Hossein Amini, Peter Straughan
Obsada:
- Michael Fassbender
- Rebecca Ferguson
- Charlotte Gainsbourg
- Val Kilmer
- J.K. Simmons
- James D'Arcy
- Chloë Sevigny
- Jamie Clayton
Muzyka: Marco Beltrami
Zdjęcia: Dion Beebe
Montaż: Claire Simpson
Scenografia: Maria Djurkovic
Czas trwania: 120 minut
Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji.
comments powered by Disqus