Elżbieta Cherezińska "Płomienna korona" - recenzja
Dodane: 20-08-2017 12:45 ()
Gra o polski tron zmierza do finału. Po ponad trzech latach na rynku pojawiło się wreszcie długo wyczekiwane zwieńczenie najbardziej popularnej polskiej serii à la historyczno-fantastycznej ostatnich lat. „Płomienna korona” (bo o niej mowa) to ostatni tom „Odrodzonego Królestwa” Elżbiety Cherezińskiej. Kiedy po raz pierwszy wzięłam „Płomienną koronę” do ręki, trochę byłam zaskoczona gabarytami tej pozycji. Tak grubej książki już dawno nie czytałam („Królowa” była dość obszerna, ale tym razem Cherezińska przebiła samą siebie) i bałam się, czy autorka troszeczkę nie przesadziła. Jednak po przeczytaniu, stwierdzam, że moje obawy były bezpodstawne. W przypadku tej konkretnej pozycji tak duża ilość postaci i wątków potrzebowała czy wręcz wymagała satysfakcjonującego rozwiązania.
Akcja powieści skupia się na schyłkowym okresie rozbicia dzielnicowego. Wielcy gracze o „polski tron”, czyli Przemysł II, Wacław i Wacław III już dawno nie żyją. Niedawny wygnaniec Władysław Łokietek, metodą małych kroczków oraz prób i błędów pod swoje panowanie włącza coraz więcej ziem dawnego Królestwa. Staje się tym samym najpoważniejszym kandydatem do tronu. Jednak cały czas rękę na pulsie trzymają Krzyżacy, którzy tylko liczą na okazję, by w ogólnej rywalizacji między książętami zagarnąć dla siebie Pomorze. Dynastia Brandenburska też „nie zasypuje gruszek w popiele” i działa, mimo że wisi nad nią nieubłagane widmo upadku. W tym samym czasie komplikuje się sytuacja w Czechach. Córka Przemysła i wdowa po Wacławie II, Rykysa-Rikissa Elżbieta poślubia Rudolfa Habsburga, a tym samym do walki o polski tron nieoczekiwanie wkracza kolejny potężny gracz: dynastia Habsburgów. W tle tych wszystkich wydarzeń rozgrywają się dalsze losy Michała Zaremby, który szuka antidotum na swoją „przypadłość”, jak również osób związanych ze „Starszą Krwią”(Ostrzyca, Kalina itd.). Nadchodzi czas rozstrzygnięcia.
Jeśli chodzi o pozytywy: podobnie jak reszta książek tej autorki, tu również mamy do czynienia z przepiękną szatą graficzną od oficyny Zysk i Spółka. Dużym plusem jest też sposób kreacji bohaterów. Szczególnie widać to w przedstawieniu Władysława Łokietka. To człowiek, którego każdy czytelnik polubi. Jego koleje losu to idealne odzwierciedlenie zasady od „zera do bohatera”. Zaczynał od bardzo niskiego pułapu, niejednokrotnie upadał, ale zawsze wstawał i nigdy się nie poddał, nawet gdy ciążyła na nim ekskomunika. I to właśnie on osiągnął to, co się nie udało jego poprzednikom – zjednoczenie na nowo rozbitego kraju.
Władek Łokietek oczami Cherezińskiej jest charyzmatyczny, trochę narwany, ale wytrwały. Jak wyznaczy sobie jakiś cel, to dąży do niego. Poza tym to kochający mąż i ojciec, wierny przyjaciołom, niezapominający o swoich powinnościach wobec poddanych i swojego kraju. Wygnanie spowodowało, że trochę spokorniał, ale nadal nie brakuje mu poczucia humoru. Ma swoje słabostki (tj. lubi się bawić w swatkę), ale kto z nas ich nie ma? Fantastyczna postać. Chyba nawet nie znając historii rozbicia dzielnicowego, każdy by mu kibicował, aby zwyciężył w walce o polski tron. Reszta bohaterów - zarówno tych negatywnych, jak i pozytywnych, historycznych i fikcyjnych - to ludzie z „krwi i kości” ze swoimi zaletami i wadami, na wskroś „ludzcy”. I to jest największa zaleta stylu tej autorki. Cherezińska potrafi tak tchnąć życie zarówno w postać fikcyjną, jak i historycznego bohatera, znanego zazwyczaj tylko z lekcji historii, że nie rzadko kibicujemy swoim ulubieńcom do ostatniej strony. To wielka rzecz, która wyróżnia autorkę na tle innych twórców.
Jednak przy tej okazji trzeba zaznaczyć, że jeśli ktoś rozpatruje twórczość Cherezińskiej pod kątem historycznym, odesłałabym go jednak do innej lektury. Nie oszukujmy się: autorka, której styl przypomina mix Henryka Sienkiewicza z George'em R. R. Martinem, korzysta z historii rozbicia dzielnicowego, aby opowiedzieć i przedstawić własną wizję i poglądy na dane wydarzenia i autentyczne postaci, które często nijak mają się do źródeł historycznych.
Co do minusów książki i całej serii, to można do nich zaliczyć wątki fantastyczne. Zdecydowanie to są najsłabsze fragmenty powieści. O ile balansowanie na własnej wersji polskich wydarzeń historycznych wypada ciekawie, to tu tylko wiało nudą. Niestety, nie każdemu fantasy wychodzi i tyle. Wyjątkiem od reguły jest tutaj tylko wątek tajemniczego giermka Łokietka. Jeśli będzie kontynuacja cyklu „Odrodzonego Królestwa”, (sama autorka myśli nad tym), z chęcią chciałbym dowiedzieć się, w jakim celu ta postać pojawiła się właśnie obok Władysława i jakie ma zamiary wobec polskiego króla).
„Płomienna korona” jest bardzo dobrym podsumowaniem całego cyklu „Odrodzonego Królestwa”. Spina wszystkie dotychczasowe wątki i większość z nich zostaje w pełni wyjaśniona i rozwiązana. Sam cykl nie jest stricte historyczny, ale czyta się go z przyjemnością. „Płomienna Korona” kończy grę o polski tron i zjednoczenie Królestwa, ale rozpoczyna też kolejny rozdział, który być może poznamy w następnym cyklu, który być może powstanie w przyszłości.
Tytuł: Płomienna korona
- Autor: Elżbieta Cherezińska
- Format: 150 x 230 mm
- Stron: 1082
- Okładka: twarda
- Wydawnictwo: Zysk i S-ka
- Wydanie: wyd. 1
- ISBN: 978-83-8116-059-9
- Cena: 59,90 zł
Dziękujemy Wydawnictwu Zysk i S-ka za przesłanie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus