Patricia Briggs „Więzy krwi” tom 2 - recenzja
Dodane: 04-08-2017 12:38 ()
To, że Patricia Briggs stworzyła fenomenalną postać, jest faktem. Wystarczy odwiedzić zagraniczne fanpage Mercedes Thompson. W Polsce postać zmiennokształtnej mechanik wychowanej przez wilkołaki zaistniała dzięki Fabryce Słów i chociaż nie jest to jeszcze ten poziom rozpoznawalności co za granicą, to kolejne wznowienia poszczególnych części serii świadczą o tym, że popularność Mercy rośnie.
„Więzy krwi” to drugi tom przygód Mercedes i jej przyjaciół. W Tri-Cities pojawia się nowy, niebezpieczny gracz, który nie przestrzega praktycznie żadnych reguł. Największy kłopot w tym, że ma on związek z wampirami. Do Mercy odzywa się jej przyjaciel Stefan z prośbą o pomoc. Mimo że dziewczyna wolałaby się wyspać, to przecież nie może odmówić wsparcia komuś, kto wcześniej pomógł jej. W ten sposób zaczyna się pełna zawiłości intryga, przez którą upłynie sporo krwi ludzkiej, wilkołaczej, wampirzej i kojociej.
Fabuła powieści jest zbalansowana między fragmentami pełnymi akcji oraz takimi o wolniejszym tempie, kiedy autorka uznała, że potrzebne jest głębsze wyjaśnienie tego, co się dzieje na kartach książki. Dzięki temu poznajemy więcej szczegółów związanych ze światem nieludzi i nadnaturalnych istot zamieszkujących stworzone przez Briggs uniwersum. Podczas czytania pierwszej części miałem niedosyt, związany właśnie z brakiem większej ilości informacji o przeróżnych stworzeniach o odmiennym od ludzi pochodzeniu. Teraz rozumiem, że autorka z całą świadomością dawkuje to, co wymyśliła, tak by nie zarzucić czytelnika lawiną danych już w pierwszym tomie. Teraz też dostajemy tylko ułamek informacji, które zasilają naszą wiedzę. Co jednak ważne, dowiadujemy się nieco więcej na temat samej Mercedes. Również sama bohaterka rozwija się w tym tomie i podejmuje niełatwe decyzje, których skutki najprawdopodobniej dadzą się odczuć w kolejnych opowieściach z serii.
Część powieści zajmują krótkie fragmenty dotyczące rozterek sercowych bohaterki i jej skomplikowanych relacji z miejscowym Alfą Adamem oraz miłością z młodzieńczych lat Samuelem. Wszystko zostaje spotęgowane silną magią, która zakłóca porządek codzienności w okolicach domu Mercy. Po raz kolejny chylę czoło przed autorką, że potrafiła na tyle dobrze opisać kwestie sercowe, że nie jest to nachalne i odrzucające.
Okładka „Więzów krwi” jest utrzymana w klimacie poprzedniczki – jeden dominujący kolor, tym razem ciepły, krwisty odcień oraz kobieca postać, na głównym planie. Przypuszczam, że jest to kolejna wizualizacja Mercy i z całą powagą powiem, że wygląda o wiele lepiej niż w pierwszym tomie. Twarz jest znacznie milsza w odbiorze. Zastanawia mnie tylko jeden szczegół – czemu bohaterka ma inne tatuaże?
Redakcja zrobiła, co do niej należało. Książka jest wykonana porządnie. Wkradł się tylko jeden chochlik, a mianowicie na początku, gdzie wymienione są poszczególne tomy, to wytłuszczony został tom pierwszy „Zew księżyca”, tymczasem „Więzy krwi” to już druga pozycja serii. Książka dotyczy jednak różnych dziwacznych stworzeń, więc chochlik może przejść niezauważony.
Nie pozostaje mi nic innego jak polecić tę książkę wszystkim, którzy oczekują od powieści tonów rozrywkowych. Jest to lektura szybka, miejscami zabawna, miejscami przejmująca, ale w całości znakomita.
Tytuł: „Więzy krwi”
- Autor: Patricii Briggs
- Wydawnictwo: Fabryka Słów
- Miejsce wydania: Lublin
- Data wydania: 04.2017 r.
- Format: 125x195 mm
- Oprawa: miękka ze skrzydełkami
- Wydanie: I
- Stron: 456
- Cena: 39,90 zł
comments powered by Disqus