„Uncanny Avengers” tom 4: „Pomścić Ziemię” - recenzja
Dodane: 29-05-2017 21:01 ()
Bliźnięta Apokalipsy dopięły swego. Ziemi została unicestwiona, a ich plan powiódł się praktycznie w całości. Mutanci żyją w dostatku na Planecie X – świecie, który nigdy nie miał szans na powstanie z uwagi na ciągłe rozbieżności interesów między ludźmi a homo superior. Jednak nawet tutaj, w utopijnej rzeczywistości niedobitki drużyny jedności starają się odwrócić ten koszmarny bieg wydarzeń i sprawić, aby machinacje Uriel i Eimina nigdy nie doprowadziły do końca ludzkości.
Havok i jego żona Wasp są ostatnią nadzieją na powrót do normalności. Sami przeciw całej hordzie wrogo nastawionych mutantów, dla których nowy dom jawi się jako raj. Gdzie nie są prześladowani, mają pełną swobodę działania, ale czy są w pełni niezależni, czy może nadal są tylko marionetkami w rękach dzieci Archangela? Tymczasem Kang i jego ekipa nie zamierzają bezczynnie przyglądać się skazanej na porażkę walce Havoka, proponując mu niecodzienny alians. Tylko czy zdobywcy światów można zaufać nawet w obliczu najczarniejszej godziny? Nie ma to większego znaczenia, ponieważ albo uda się niedobitkom drużyny jedności odkręcić bieg wydarzeń, albo w najlepszym razie pomszczą los Ziemi.
Rick Remender nie sili się na oryginalność ani nawet nie stara się wycisnąć z tej historii maksimum jej możliwości. Stawia przede wszystkim na walkę dwóch ekip, które dokonują wyborów w myśl fałszywych liderów. Podrażniona ambicja Kanga nie tylko doprowadza go do furii, ale pozwala wdrożyć plan, który przywróci mu świetność, a jednocześnie pozbawi starych i nowych wrogów. W tej dynamicznie rozwijającej się historii nie ma czasu na dialogi, rozmyślanie czy odwoływanie się do zdrowego rozsądku. Wszystko rozgrywa się błyskawicznie w takt kolejnych starć. Havok wyrasta tu na niekwestionowanego zbawcę ludzkości, człowieka z zasadami, nieustępliwie dążącego do celu mimo ponoszenia kolejnych ofiar. Remender skupia się również na jego emocjonalnej relacji z Janet Van Dyne, podnosząc dramaturgię opowieści. Niestety, o pozostałych aktorach tego widowiskach nie można powiedzieć, że jakoś głęboko zapadają w pamięć, ponieważ autorowi zabrakło już miejsca na rozwinięcie kolejnych charakterów. Niewątpliwie to bolączka podobnych historii, gdzie nagromadzenie postaci na centymetr sześcienny papieru znacznie przewyższa rozsądną ilość. Nie można jednak odmówić autorowi przykuwających uwagę starć między herosami, wręcz na kosmiczną skalę. Miłośnicy nieustającej walki i spektakularnych potyczek powinni byś usatysfakcjonowani.
Integralną częścią tej opowieści są rysunki Daniela Acuñi. Charakterystyczny styl, mocno zarysowane i mroczne cienie oddają posępną atmosferę. Ilustracje z powodzeniem podkreślają futurystyczną i nieco surrealistyczną wizję przyszłości, a także dynamikę kosmicznej batalii. Bez wątpienia są dużym atutem tej historii.
Finał „Pomścić Ziemię” z pewnością wywoła niechciane reperkusje i zawirowania w linii czasu, co też zwiastuje kolejne emocje tej niekończącej się space opery. Tym razem jednak, jak wynika z zapowiedzi następnego tomu, powróci dobrze znany wróg, który już nieco napsuł krwi połączonym siłom Avengers i X-Men.
Tytuł: „Uncanny Avengers” tom 4: „Pomścić Ziemię”
- Scenariusz: Rick Remender
- Rysunki: Daniel Acuña
- Wydawca: Egmont
- Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
- Data publikacji: 24.05.2017 r.
- Oprawa: miękka ze skrzydełkami
- Papier: kreda
- Druk: kolor
- Stron: 120
- Format: 167x255
- Cena: 39,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie tytułu do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus