"Piraci z Karaibów: Na krańcu świata" - recenzja

Autor: Kiriana Redaktor: Motyl

Dodane: 25-05-2007 21:57 ()


Jo – ho, jo – ho, a pirates life for me….

 

Na ekrany kin trafiła najnowsza część przygód niesamowitych, niekonwencjonalnych i zdecydowanie oryginalnych piratów. W obrazie pojawią się postacie dobrze znane z poprzednich epizodów. Nie zabraknie również całkowicie nowych twarzy. Poznamy między innymi ojca Jacka Sparrowa w pełnej okazałości, jak również, będziemy mogli spojrzeć w twarz jego matce.

Czasy są coraz bardziej okrutne. Prawo zmieniło się na niekorzyść piratów, ich rodzin oraz znajomych. Każdy podejrzany chociażby o kontakty, ukrywanie bądź udzielanie jakiejkolwiek pomocy korsarzom, natychmiast zostaje stracony. Większość praw obywateli zostaje zawieszona. Dochodzi do masowych egzekucji. Kompania Wschodnioindyjska nie cofnie się przed niczym, aby zdobyć całkowite panowanie nad szlakami morskimi.

Odkąd „Latający Holender” pływa pod rozkazami Lorda Becketta, morze również stało się miejscem nad wyraz okrutnym dla piratów. Wody stały się niebezpieczne, a porty zabójcze, ze względu na panoszące się tam oddziały wojskowe. Jednak nie wszyscy poddali się i pogodzili z końcem pirackiej ery.

Na pewno nie zrobiła tego Elizabeth Swann, która wraz z Willem Turnerem i kapitanem Barbossą oraz pozostałymi członkami „Czarnej Perły”, postanawia odnaleźć i uwolnić kapitana Jacka Sparrowa. Wyprawa ta nie będzie ani łatwa ani przyjemna. Ponadto wymagać będzie zdobycia cennej mapy, będącej w posiadaniu kapitana Sao Fenga. W tej części każdy z bohaterów wyznaczy sobie indywidualne cele, zawiążą się nowe sojusze, będące odbiciem spełnienia najskrytszych pragnień. Część z nich ma szanse na spełnienie, część wydaje się być niewykonalna, ale czy na pewno niemożliwa?

Niewątpliwie tym razem pojawi się kilka dylematów, tak pod względem moralnym, etycznym jak i praktycznym. Opowiedzenie się po którejkolwiek ze stron może pociągnąć za sobą nieodwracalne skutki. Ale nie tylko główni bohaterowie walczyć będą z wyborami, również sam Davy Jones, zmierzy się z upiorami przeszłości i uczuciami, które powinny zostać zamknięte w skrzyni.

Jeśli chodzi o grę aktorską, zdecydowanie na uwagę zasługuje wykreowana przez Johnny Depp postać Jacka Sparrowa. W tej części można powiedzieć, że przeszedł on samego siebie po wielokroć. Doskonałe monologi i dialogi, niesamowita mimika twarzy, jak również mowa ciała, to tylko jeden z atutów tej postaci. Przenikliwy umysł, układający niejasne plany, a jednocześnie improwizujący w najbardziej żywiołowych sytuacjach może budzić podziw jak również zdziwienie. Johnny Depp stworzył niezapomnianą kreacje.

Świetną rolę odegrał także Geoffrey Rush. Przedstawił kapitana Barbossę w niezwykle barwny i ciekawy sposób. Jednocześnie została jasno ukazana przemiana wewnętrzna bohatera. Zabawny, jednakże powściągliwy w wypowiedziach może zarówno wzbudzić sympatię, jak i szczerą niechęć.

Mieszane uczucia wzbudzić może Orlando Bloom jako Will Turner. Doskonale zagrał nieco butnego, zagubionego, lecz upartego młodego człowieka. Z drugiej strony odnoszę wrażenie, że stworzona przez niego kreacja jest nieco zbyt płytka. Z charakteru niezwykle podobna do roli w „Królestwie Niebieskim”, gdzie również zagrana została bez wyrazu, ograniczając w pewien sposób graną postać.

Z przymrużeniem oka należy potraktować Keirę Knightley jako Elizabeth Swann. Poza kilkoma minami i długimi spojrzeniami nie wniosła zasadniczo do filmu nic wartościowego. Co prawda doskonale prezentowała się w pierwszej części, ledwo sprostała roli w drugiej, jednak moim zdaniem nie podołała przemianie bohaterki w najnowszej części. Tym razem mamy do czynienia z kobietą silną i zdesperowaną, czego Keira, po prostu nie była w stanie odegrać. Wciąż posługuje się sztuczkami doskonale znanymi z „Klątwy Czarnej Perły”, lecz mijającymi się z celem w trzeciej odsłonie. Miło jest na nią popatrzeć, jednak zaprezentowana przez nią kreacja bohaterki, nie oddaje w pełni charakteru postaci, jak również nie jest zbyt przekonywująca.

W produkcji oprócz wątku przygodowego, skupiono się także na wyborach jakich dokonują w życiu bohaterowie, a co symbolizuje hierarchie wewnętrznych wartości będących kompasem działań.  Niewątpliwie jest to atut tego filmu, nie skupiającego się jedynie na efektywnych bitwach morskich.

Podsumowując, trzecia część piratów zdecydowanie cieszy oko. Wartka akcja, wyjaśniająca i dopełniająca wcześniej poznane elementy potrafi wbić widza w fotel. Pomimo, że film trwa blisko trzy godziny, czas spędzony w kinie upłynął mi bardzo szybko. „Na krańcu świata” ogląda się przyjemnie i wbrew obawom nie jest przesadnie naszpikowany efektami specjalnymi. Owszem występują one, lecz są współmierne do treści i nie tak bardzo zauważalne jak chociażby w trzeciej odsłonie Matrixa.

Jeżeli podobała się wam „Klątwa Czarnej Perły”, a zawiodła „Skrzynia Umarlaka”, dajcie szansę wyprawie mającej miejsce „Na Krańcu Świata”. Może niektóre motywy czy też zdarzenia wydadzą wam się przewidywalne, jednak całość powinna w mniejszym lub większym stopniu przypaść wam do gustu.

 

 

Tytuł: "Piraci z Karaibów: Na krańcu świata"

Reżyseria: Gore Verbinski

Scenariusz: Ted Elliott, Terry Rossio

Zdjęcia: Dariusz Wolski

Obsada:

  • Johnny Depp - Kapitan Jack Sparrow
  • Orlando Bloom - Will Turner
  • Keira Knightley - Elizabeth Swann
  • Bill Nighy - Davy Jones
  • Yun-Fat Chow - Sao Feng
  • Jack Davenport - James Norrington
  • Geoffrey Rush - Kapitan Barbossa

Montaż: Stephen E. Rivkin, Craig Wood

Muzyka: Hans Zimmer

Czas trwania: 168 minut


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...